Wszyscy zaczeli sie smiać, pomogłam Ashley podac śniadanie na stół, po sniadaniu ja, Niall, Harry, i Ashley poszlismy na miasto Meg z Louisem zostali w domu, Zayn i Liam poszli do swoich dziewczyn.
H-Dziś sobota, a na czwartek mamy ta prace z historii,
HO-Zaczniemy dziś wieczorem lub jutro
N-Kiedy ta wycieczka
A-Facetka mówiła ze w pod koniec maja, bo nie wszyscy jeszcze wpłacili
HO-Czyli za miesiąc
A-Wiecej czasu na zakupy
HO-Prosze cie nie zabierzemy sie, ja jak pojade tam to poewnie pół Paryża wykupie
N-Powiec mi Harry na co im tyle ciuchów
A-A tobie na co tyle butów i czapek ?
HO-Mam wiecej
N-Ty jesteś dziewczyną, oj kobieta wiec masz wiecej
H-Macie problem,
A-Idziemy do centrum handlowego ? wyprzedaze dzis sa ?
HO-Możemy luknąć ale ja nie obiecuje że sobie cos kupie
H-Dam sobie 2 rece uciąc ze tak
A-Oki piła czy..
H-wole calusa
N-I ja równiez
Weszlismy do centrum, pierwszy sklep jaki był too zarakupiłam sobie takie spodenki i sweterek, tą czapke i te buty
, Ashley kupiła sobie krutkie spodenki też ombre, koszule, converese i czapke, Harry converse i kilka koszulek, Niall vansy, 3czapki i kilka koszulek, po udanych zkupach wrócilismy do domu, po drodze zaczepilo nas kilka fanek, chlopcy zrobili sobie z nimi zdjecia i dotarlismy do domu. Meg i Louisa nie było w domu, zapewne gdzieś poszli, ja poszlam na gore zostawic rzeczy i zeszlam na dół,
H-To co teraz
A-Nogi mnie bola
HO-Mnie również
H-Zamówimy pizze
Niall zadzwonił i zamówił 3 duże pizze
HO-Od jutra zaczynamy nad projektem z historii
N-Zgadzam sie
Zadzwonił mój telefon,
HO-Tak
TA-Hej córcia jak tam?
HO-Czesc tato a spoko a tam?
TA-Również, zostaniemy w Niemczech o 3dni dłużej
HO-Spoko, a to dlaczego?
TA-Więcej pracy, a kiedy masz ta wycieczke?
HO-Pod koniec maja, zdązycie przyjechac nie martw sie
TA-To dobrze, to nie przeszkadzam, pozdrów wszystkich,
HO-Dobra, pozdrów mame,
Rozłączyłam sie
HO-Macie pozdrowienia od rodziców
Wszy-Dzieki
Po 15 minutach przyjechała Pizza, wciągneliśmy ją błyskawicznie
HO-Ide na góre
N-Ide z toba
Ja i Niall poszliśmy na góre, położyłam sie na łóżku, Niall położył się koło mnie,i przytulił
N-To co teraz?
HO-Nic a co ma być
N-Wiesz ze bardzo cie kocham, i bez wzgledu na wszystko bede z toba
HO-Wiem i ja również
Rozmawialismy dosyc dlugo, Niall podczas rozmowy bawil sie moimi włosami , po godzinie do pokoju weszła Ashley
A-Przeszkadzam ?
HO-Nie, coś sie stalo?
A-Lu dzwonił powiedział ze beda jutro rano, pojechali sobie gdzies tam
N-Gdzie
A-Nie wiem powiedzial ze jada gdzies tam, i Harry wysłał mnie żeby wam powiedzieć
N-W pokoju jestescie ?
A-Tak, wiec to tyle
HO-Ashley czekaj
Zerwałam sie z objec chłopaka
HO-Ej co jest?
A-Dzwonił Tata powidzial ze mama źle sie czuje. nie wrócą teraz bo mama nie da rady i beda troche później
HO-Do mnie tez dzwonil i mowil tylko ze beda tam dluzej
A-Martwie sie mama ostatnio źle sie czuła, wiem nigdy sie tym nie przejmowałam ale ..
HO-No chodź nic jej nie bedzie, napewno zadzwoni do ciebie i powie ci ze wszystko w porzadku
A-Obys miala racje, yyy dobra spadam bo Harry czeka
N-Idź bo cie zabije
A-A żebyś wiedział
Ashley wyszła z pokoju a ja z powrotem położyłam sie obok Nialla
N-Maja temperament
HO-Niech robia co chca, jeśli lubia
Pocałował mnie
HO-Widze ze ty tez
N-Cicho
Pocałował mnie znowu lecz to był bardziej namiętny pocałunek,
środa, 27 lutego 2013
wtorek, 26 lutego 2013
rozdział 6
Po 15 minutach bylismy juz u mnie.
Ma-O jestescie to my juz wychodzimy Hope tam masz pieniadze lodówka uzupełniona
HO-Oki
T-Bawcie sie dobrze
Ma-Chyba uczcie
T-No to też
Rodzice wyszli,
HO-To może obiad?
A-Pomoge
Poszłyśmy z dziewczynami do kuchni zrobiłyśmy obiad, i podałysmy do stołu, po zjedzonym obiedzie włożyłam wszystko do zmywarki
HO-Ide na chwile na góre
Poszłam do siebie do pokoju, tak wiem obiecałam że wiecej nie wezme ale to ostatnia dawaka w moim zyciu, wczesniej bralam narkotyki, ale z tego wyszlam, lecz niestety od 2 dni znowu biore, dzis to ostatnia dawka, wstrzyknełam sobie i zeszłam na dół
H-Cos taka wesola
HO-Nie nic,
M-Ja ymmm ide do łazienki
Megan poszła do łazienki, znaczy tak mysleliśmy po chwili zeszła na dół wściekła patrzyła na mnie jak bym mnie zabić chciała,
M-Co to jest
HO-Ja....
M-Obiecałaś, wiesz jak to sie ostatnio skończyło
HO-Megan ja....
M-Hope, to nie przelewki mowilas ze z tego wyszlas i co ja widze ? ostatnim razem leżałaś 2miesiace w szpitalu lekarze odratowali cie ale wiesz ze moglo skonczyc sie to inaczej,
HO-Daj mi cos powiedziec
M-Poczekaj, nie zamierzam przychodzic codziennie na cmentarz zapalac ci znicze i klasc swierze kwiatki i plakac
HO-Jak bys dostala ze 3 listy z pogróżkami i wogule tez bys wziela, obiecuje to byla ostatnia dawka
Rozpłakałam sie jak małę dziecko, Meg przytulila mnie
HO-Obiecuje ze juz nie wezme
M-Nie placz, wierze ci, ale o jakich listach mówisz,
Odsunełam sie od niej i poszlam do szafki pokazalam im te listy, Niall mocno mnie przytulił
N-Czemu nic nie mowilas
HO-Napisal ze nie moge, bo skonczy sie to inaczej
Z-Ja go zalatwie inaczej
A-EEEEEEEEEEEE nikt nikogo nie bedzie zalatwiał czytales co tu pisze
HO-on nie moze wiedziec, ze wy wiecie, zrozumiano
LI-Tak, Hope ma racje,
N-A jezeli on nie zaruje i cos naprawde ci zrobi, to chyba umre z tesknoty
HO-Nic mi nie zrobi i nikt z tesknoty nie bedzie umieral, poniewaz rodzice znalexli list i mieli jechac do niego przed wyjazdem, on sam dzwonil jak bylam na gorze ze skoro z nami koniec to trudno, zreszta jest tera z Paulą
LU-No to koniec tematu, ogladamy cos
N-Jest dopiero 20
H-AŻ 20 może horror?
HO-oki
Włączyłam film i usiadłam obok Nialla i Megan, gdy byly te straszne momenty, wtuliłam sie do Nialla, gdy film sie skonczyl bylo po 22
A-Dobra to spadamy na góre dobranoc
HO-Pa
Wszyscy oprócz Nialla poszli na góre
N-Idziesz
HO-Niall poczekaj,
Podeszłam do niego
HO-obiecuje ze od teraz nic nie wezme, i bede grzeczna dziewczynka
N-Ok, kocham cie, przez wszystko przejdziemy razem,
Wziął mnie na ręce i pocałował doszlismy tak całując sie do mojego pokoju, zamknął drzwi, połozył mnie na łóżku, zdjęłam mu koszule, on tylko sie uśmiechnął, Potem on zdjął mi koszulke, i tak na zmiane, delikatnie wszedł we mnie, trchoche bolało ale nie czułam az takiego bólu byłam zbyt rozkojarzona zajeta i zakochana, gdy juz wszystko sie skonczylo opadl na mnie
HO-Kocham cie
N-Też cie kocham ,byłaś cudowna
HO-Byłeś lepszy,
cmoknęłam go, zasneliśmy, rano gdy sie obudzilam Niall bawil sie moimi wlosami
N-Jak sie spalo
HO-Dobrze a tobie
N-Znakomicie,
Usmiechnął sie i pocałował, ja rozejrzałam sie po pokoju wszystkie ubrania byly po rozrzucane,
N-co sie dziwisz, to tylko porozucane ubrania [zasmiał sie]
HO-AZ tak byłam no ....
N-Napalona
HO-No niech bedzie
N-Byłaś cudowna
Leżeliśmy tak wtuleni w siebie, gdy do pokoju wszedł Harry i Ashley
H-YYYYY, Rozumiem goraco wam bylo
N-Troszke
A-To my nie przeszkadzamy, zejdziecie na sniadanie bedzie za 15 minut
HO-oki
A-aaa idziecie z nami na miasto
N-Pewnie
Zakochana para wyszla, Niall podał mi koszule i poszlam do lazienki ubralam sie umylam i wyszlam, potem Niall zrobil to samo, posprzatalismy nasze ubrania z podłogi , i zeszlismy na dół
Z-Słyszałem ze wam gorąco było?[zaśmiał sie]
Ma-O jestescie to my juz wychodzimy Hope tam masz pieniadze lodówka uzupełniona
HO-Oki
T-Bawcie sie dobrze
Ma-Chyba uczcie
T-No to też
Rodzice wyszli,
HO-To może obiad?
A-Pomoge
Poszłyśmy z dziewczynami do kuchni zrobiłyśmy obiad, i podałysmy do stołu, po zjedzonym obiedzie włożyłam wszystko do zmywarki
HO-Ide na chwile na góre
Poszłam do siebie do pokoju, tak wiem obiecałam że wiecej nie wezme ale to ostatnia dawaka w moim zyciu, wczesniej bralam narkotyki, ale z tego wyszlam, lecz niestety od 2 dni znowu biore, dzis to ostatnia dawka, wstrzyknełam sobie i zeszłam na dół
H-Cos taka wesola
HO-Nie nic,
M-Ja ymmm ide do łazienki
Megan poszła do łazienki, znaczy tak mysleliśmy po chwili zeszła na dół wściekła patrzyła na mnie jak bym mnie zabić chciała,
M-Co to jest
HO-Ja....
M-Obiecałaś, wiesz jak to sie ostatnio skończyło
HO-Megan ja....
M-Hope, to nie przelewki mowilas ze z tego wyszlas i co ja widze ? ostatnim razem leżałaś 2miesiace w szpitalu lekarze odratowali cie ale wiesz ze moglo skonczyc sie to inaczej,
HO-Daj mi cos powiedziec
M-Poczekaj, nie zamierzam przychodzic codziennie na cmentarz zapalac ci znicze i klasc swierze kwiatki i plakac
HO-Jak bys dostala ze 3 listy z pogróżkami i wogule tez bys wziela, obiecuje to byla ostatnia dawka
Rozpłakałam sie jak małę dziecko, Meg przytulila mnie
HO-Obiecuje ze juz nie wezme
M-Nie placz, wierze ci, ale o jakich listach mówisz,
Odsunełam sie od niej i poszlam do szafki pokazalam im te listy, Niall mocno mnie przytulił
N-Czemu nic nie mowilas
HO-Napisal ze nie moge, bo skonczy sie to inaczej
Z-Ja go zalatwie inaczej
A-EEEEEEEEEEEE nikt nikogo nie bedzie zalatwiał czytales co tu pisze
HO-on nie moze wiedziec, ze wy wiecie, zrozumiano
LI-Tak, Hope ma racje,
N-A jezeli on nie zaruje i cos naprawde ci zrobi, to chyba umre z tesknoty
HO-Nic mi nie zrobi i nikt z tesknoty nie bedzie umieral, poniewaz rodzice znalexli list i mieli jechac do niego przed wyjazdem, on sam dzwonil jak bylam na gorze ze skoro z nami koniec to trudno, zreszta jest tera z Paulą
LU-No to koniec tematu, ogladamy cos
N-Jest dopiero 20
H-AŻ 20 może horror?
HO-oki
Włączyłam film i usiadłam obok Nialla i Megan, gdy byly te straszne momenty, wtuliłam sie do Nialla, gdy film sie skonczyl bylo po 22
A-Dobra to spadamy na góre dobranoc
HO-Pa
Wszyscy oprócz Nialla poszli na góre
N-Idziesz
HO-Niall poczekaj,
Podeszłam do niego
HO-obiecuje ze od teraz nic nie wezme, i bede grzeczna dziewczynka
N-Ok, kocham cie, przez wszystko przejdziemy razem,
Wziął mnie na ręce i pocałował doszlismy tak całując sie do mojego pokoju, zamknął drzwi, połozył mnie na łóżku, zdjęłam mu koszule, on tylko sie uśmiechnął, Potem on zdjął mi koszulke, i tak na zmiane, delikatnie wszedł we mnie, trchoche bolało ale nie czułam az takiego bólu byłam zbyt rozkojarzona zajeta i zakochana, gdy juz wszystko sie skonczylo opadl na mnie
HO-Kocham cie
N-Też cie kocham ,byłaś cudowna
HO-Byłeś lepszy,
cmoknęłam go, zasneliśmy, rano gdy sie obudzilam Niall bawil sie moimi wlosami
N-Jak sie spalo
HO-Dobrze a tobie
N-Znakomicie,
Usmiechnął sie i pocałował, ja rozejrzałam sie po pokoju wszystkie ubrania byly po rozrzucane,
N-co sie dziwisz, to tylko porozucane ubrania [zasmiał sie]
HO-AZ tak byłam no ....
N-Napalona
HO-No niech bedzie
N-Byłaś cudowna
Leżeliśmy tak wtuleni w siebie, gdy do pokoju wszedł Harry i Ashley
H-YYYYY, Rozumiem goraco wam bylo
N-Troszke
A-To my nie przeszkadzamy, zejdziecie na sniadanie bedzie za 15 minut
HO-oki
A-aaa idziecie z nami na miasto
N-Pewnie
Zakochana para wyszla, Niall podał mi koszule i poszlam do lazienki ubralam sie umylam i wyszlam, potem Niall zrobil to samo, posprzatalismy nasze ubrania z podłogi , i zeszlismy na dół
Z-Słyszałem ze wam gorąco było?[zaśmiał sie]
niedziela, 24 lutego 2013
Z koncertu
Filmik otwierający koncert
Filmik w przerwie na przebranie- Rano Po Imprezie
1. Up All Night
2. I Would
3. Heart Attack | Heart Attack
6. One Thing Filmik w przerwie na przebranie- Rano Po Imprezie
10. Last First Kiss
11. Moments
12. Back For You
13. Summer Love
14. Over Again | Over Again
15. Little Things | Little Things
18. She’s Not Afraid
Bis:
i wiele innych zdjęć znajdziecie tutaj :http://www.facebook.com/1DPLFamily
Horanowaaaa :p
sobota, 23 lutego 2013
Rozdział 5
Rano wstałam była 7:10 ogarnęłam się szybko zeszłam na dół i kogo widziałam Nialla.
HO-Hej , długo czekasz ?
N-10minut
HO-Daj mi jeszcze 5 i mozemy iść
N-Nie spiesz się
Poleciałam jeszcze na góre, po torbe i telefon, zamknełam drzwi i zeszłam na dół.
HO-Już
N-Ok, do widzenia
Wyszliśmy z domu i po drodze zobaczyłyśmy dziewczyny i chłopaków
Z-Hej, a wy razem ?
N-Do szkoły
LU-Oki
A-Hope chodź na moment
Odeszłam z dziewczynami
M-Tom mi napisał żebym cię namówiła żebyś wróciła do niego
HO-Co mu powiedziałas?
M-Że nie
HO-I bardzo dobrze
Podeszłyśmy do chłopaków. Po 10 minutach byliśmy w szkole, zapłaciłam na wycieczke, i przed W-F byłam sama przy szafkach,gdy zamknęłam szafkę strasznie się wystraszyłam zobaczyłam Nialla
N-Hej!
HO-Hej, przestraszyłeś mnie
N-Bardzo?[uśmiechnął się]
HO-Nie, cos sie stało ?
N-Tak, wiem że wczoraj zerwałas z Tomem i wogule ale zakochałem sie i to nie jest taka miłość od wczoraj, tylko od dawna, wiedziałem że chodzisz z Tomem, widziałem ze wam sie nie układa, wiec czekałem aż zerwiesz z nim.
HO-Jej nie wiedziałam ze to prawda, dziewczyny cos wspominały
N-Hope jeśli nie jestes jeszcze gotowa na nowy zwiazek ja poczekam, wystarczy powiedziec, zrozumiem to
HO-A jakbym juz teraz wiedziała ?
N-Nie musisz sie spieszyc nie bede naciskał
HO-Niall ja sie nie spiesze, mówie prosto z mostu,że tak
N-Chciałabyś?
HO-Tak, po wczorajszej zabawie w butelke cos zrozumialam, moze ty nie wierzysz ze człowiek po rozstaniu może zakochac sie odrazu z dnia na dzień ale tak jest
N-Czyli się zgadzasz?
HO-No tak,
Za szafkami wszyscy stali, w tym momencie Niall czule i delikatnie musnął moje usta
A-Już się ślinią [uśmiechneła się]
HO-Podła jesteś takie slowa mówić
A-Ale ja sie ciesze
Podbiegla do mnie i mocno przytuliła, Meg zrobiła tak samo
H-To jak idziemy na lekcje bo nie wiem czy slyszeliscie ale byl dzwonek
Z-a co teraz
LI-Angielski
Pobiegłam szybko do sali
LU-A jej co?
M-Oddajemy dzis prace kto sie spóźni obleje
Wszyscy za mna ruszyli weszlismy do sali nauczyciel kazał nam usiąć na angielskim siedze z Niallem, a za nami Tom, jak mi przykro , gdy nauczycielka sprawdzała liste rozmawiałam szeptem z Niallem
N-To jestes dzis wolna?
HO-HMMMM tak a co proponujesz?
N-Kawa i ciastko po szkole,
HO-Mam godzine, bo jednak rodzice dzis wyjezdzaja i wiesz pozegnac sie
A-Idziemy z toba, ale skoczymy najpier po rzeczy
HO-Oki
Z-I my tez
HO-Wy na noc?
H-A co to bedziemy grzeczni zreszta praca z historii jest
N-Nici z kawy,
HO-W domu zrobie ci najlepsza kawe stoi?
N-Kawa od takiej pieknej dziewczyny, ja to mam szczescie ze cie mam
Pocałował mnie
NA-już koniec tych czułości, piszcie temat, który jest na tablicy otwieracie ksiazki i przpisujecie 30 słowek do zeszytu i te 4 zdania, ja na chwile musze wyjsc
Nauczyciel wyszedł, chciałam napisać chociarz jedno niestety nie udało mi sie, Niall wyrwał mi długopis i wział na kolana
Z-Gdzie bedziemy spać
H-Ja z ASHLEY
LU-Ja z Meg
HO-YYYYYY, niech bedzie ale nie bedzie przykro chlopakom ?
Z-Nie, nie bedzie, niech sie naciesza, my z Liamem mamy sprawy do obgadania
H-Czat z Perrie i Danielle
LI-Zazdrościsz
LU-Nie
HO-No to ok, ja z Niallem
A-AH goraco
HO-Mam duże łóżko
N-Ok, nie bede sie rozpychac obiecuje
T-Szybko sie pocieszylas
HO-Spieprzaj
Zsiadłam z kolan Nialla usiadłam na ławce i przepisywałam słówka, po lekcji Angielskiego mielismy, Wos fizyke, i fotografie, a potem dom.
3Godziny później
A-To idziemy do nas po zeczy
N-A my pójdziemy do nas i wpadniemy do MEG,
M-I pójdziemy razem
HO-Oki
Chłopcy poszli do siebie a ja z Meg do Ashley zeszło jej 30 minut z pakowanie
M-To tylko 2 tygodnie
A-Cicho
Potem ruszyslismy do Meg zrobiła to w ciagu 10 minut chlopcy czekali na dole, gdzie potem ruszyliśmy do mnie.
Horanowaaaa:p
HO-Hej , długo czekasz ?
N-10minut
HO-Daj mi jeszcze 5 i mozemy iść
N-Nie spiesz się
Poleciałam jeszcze na góre, po torbe i telefon, zamknełam drzwi i zeszłam na dół.
HO-Już
N-Ok, do widzenia
Wyszliśmy z domu i po drodze zobaczyłyśmy dziewczyny i chłopaków
Z-Hej, a wy razem ?
N-Do szkoły
LU-Oki
A-Hope chodź na moment
Odeszłam z dziewczynami
M-Tom mi napisał żebym cię namówiła żebyś wróciła do niego
HO-Co mu powiedziałas?
M-Że nie
HO-I bardzo dobrze
Podeszłyśmy do chłopaków. Po 10 minutach byliśmy w szkole, zapłaciłam na wycieczke, i przed W-F byłam sama przy szafkach,gdy zamknęłam szafkę strasznie się wystraszyłam zobaczyłam Nialla
N-Hej!
HO-Hej, przestraszyłeś mnie
N-Bardzo?[uśmiechnął się]
HO-Nie, cos sie stało ?
N-Tak, wiem że wczoraj zerwałas z Tomem i wogule ale zakochałem sie i to nie jest taka miłość od wczoraj, tylko od dawna, wiedziałem że chodzisz z Tomem, widziałem ze wam sie nie układa, wiec czekałem aż zerwiesz z nim.
HO-Jej nie wiedziałam ze to prawda, dziewczyny cos wspominały
N-Hope jeśli nie jestes jeszcze gotowa na nowy zwiazek ja poczekam, wystarczy powiedziec, zrozumiem to
HO-A jakbym juz teraz wiedziała ?
N-Nie musisz sie spieszyc nie bede naciskał
HO-Niall ja sie nie spiesze, mówie prosto z mostu,że tak
N-Chciałabyś?
HO-Tak, po wczorajszej zabawie w butelke cos zrozumialam, moze ty nie wierzysz ze człowiek po rozstaniu może zakochac sie odrazu z dnia na dzień ale tak jest
N-Czyli się zgadzasz?
HO-No tak,
Za szafkami wszyscy stali, w tym momencie Niall czule i delikatnie musnął moje usta
A-Już się ślinią [uśmiechneła się]
HO-Podła jesteś takie slowa mówić
A-Ale ja sie ciesze
Podbiegla do mnie i mocno przytuliła, Meg zrobiła tak samo
H-To jak idziemy na lekcje bo nie wiem czy slyszeliscie ale byl dzwonek
Z-a co teraz
LI-Angielski
Pobiegłam szybko do sali
LU-A jej co?
M-Oddajemy dzis prace kto sie spóźni obleje
Wszyscy za mna ruszyli weszlismy do sali nauczyciel kazał nam usiąć na angielskim siedze z Niallem, a za nami Tom, jak mi przykro , gdy nauczycielka sprawdzała liste rozmawiałam szeptem z Niallem
N-To jestes dzis wolna?
HO-HMMMM tak a co proponujesz?
N-Kawa i ciastko po szkole,
HO-Mam godzine, bo jednak rodzice dzis wyjezdzaja i wiesz pozegnac sie
A-Idziemy z toba, ale skoczymy najpier po rzeczy
HO-Oki
Z-I my tez
HO-Wy na noc?
H-A co to bedziemy grzeczni zreszta praca z historii jest
N-Nici z kawy,
HO-W domu zrobie ci najlepsza kawe stoi?
N-Kawa od takiej pieknej dziewczyny, ja to mam szczescie ze cie mam
Pocałował mnie
NA-już koniec tych czułości, piszcie temat, który jest na tablicy otwieracie ksiazki i przpisujecie 30 słowek do zeszytu i te 4 zdania, ja na chwile musze wyjsc
Nauczyciel wyszedł, chciałam napisać chociarz jedno niestety nie udało mi sie, Niall wyrwał mi długopis i wział na kolana
Z-Gdzie bedziemy spać
H-Ja z ASHLEY
LU-Ja z Meg
HO-YYYYYY, niech bedzie ale nie bedzie przykro chlopakom ?
Z-Nie, nie bedzie, niech sie naciesza, my z Liamem mamy sprawy do obgadania
H-Czat z Perrie i Danielle
LI-Zazdrościsz
LU-Nie
HO-No to ok, ja z Niallem
A-AH goraco
HO-Mam duże łóżko
N-Ok, nie bede sie rozpychac obiecuje
T-Szybko sie pocieszylas
HO-Spieprzaj
Zsiadłam z kolan Nialla usiadłam na ławce i przepisywałam słówka, po lekcji Angielskiego mielismy, Wos fizyke, i fotografie, a potem dom.
3Godziny później
A-To idziemy do nas po zeczy
N-A my pójdziemy do nas i wpadniemy do MEG,
M-I pójdziemy razem
HO-Oki
Chłopcy poszli do siebie a ja z Meg do Ashley zeszło jej 30 minut z pakowanie
M-To tylko 2 tygodnie
A-Cicho
Potem ruszyslismy do Meg zrobiła to w ciagu 10 minut chlopcy czekali na dole, gdzie potem ruszyliśmy do mnie.
Horanowaaaa:p
czwartek, 21 lutego 2013
Rozdzial 4
Wyszliśmy z sali, wszyscy zaczeli gadac o wycieczce, nie jest taka droga 200Funtów, napisałam sms do rodziców o wycieczce zgodzili sie bez problemowo.
H-Jedziesz?
HO-Jeszcze sie pytasz, pewnie,
Z-I bardzo dobrze
Podeszła do nas nauczycielka
NA-Nie macie Geografi mozecie isc do domu
Zebrałam się i wyszłam ze szkoły czekałam na reszte, poleciala mi łezka
N-Nie płacz już
HO-Czemu, jak płacze robi mi sie lepiej na sercu
N-Nie lubie jak płaczesz wole jak sie smiejesz, wiec zrobisz mi taka mala przyslugę i nie bedziesz plakac?
HO-Oki skoro tak ładnie prosisz
Wyszła reszta za nimi Tom
LI-Idziemy?
HO-Tak
T-Hope! poczekaj
HO-Daj mi spokój
T-Daj mi minute
HO-Mam przeliterować?
T-Prosze
Spojrzałam na Ash wygladala jakby chciala mu przywalic w nos
HO-Dobra oco chodzi
T-W cztery oczy
HO-Wymagania
A-Idz jak cos bede obok
HO-Oki
Podeszlam do Toma
T-Nie da sie naprawic tego co zrobiłem?
HO-Nie to wszystko?
T-Prosze obiecuje poczekam bede grzeczny
HO-Nie! nie kumasz ? daj mi spokój jedyny na świecie nie jesteś,
Złapał mnie za nadgarstek
HO-Puść mnie
A-EEEEEEE odwal sie nie rozumiesz slowa nie ?
T-Pożałujesz tego
Puścił mnie i poszedł
M-Nic ci nie jest
HO-Nie
LU-Groził ci
HO-Wszystkim grozi i nic nie robi, gdzies go mam idziemy do mnie na paczki i sok
N-Pewnei
Niall złapał mnie za rękę
Z-UUUUUU
N-Odwal sie
Ruszylismy prosto przed siebie, po drodze troche sie wyglupialismy.. Doszlismy do domu otworzylam drzwi
HO-Hej!!!!!!!
T-Siema!!!!
WSZY-Dzien dobry
M-Czesc
HO-My na paczki.
M-W salonie czy na dworzu
Ho-Na dworzu
Wyszlismy na dwór
H-OO widze ze masz basen
HO-A co wykapac sie chcesz
H-Ja nie, no skąd.
Mama przyniosła nam paczki
M-Smacznego
Ashley wstała żeby pobawic sie z tofikiem
Harry wstał za nia wziął ją na ręce i wskoczyli do basenu, zaczełam się smiać bo jej mina była cudowna a Harry śmiał sie w niebo głosy
A-Powaliło cię
H-Jeszcze nie
A-No chyba tak, ja miałam sie z psem bawic a nie byc z toba w basenie
H-Tez cie kocham
A-A ja ciebie nie!
H-Ale ja mówie serio
Jej mina była jeszcze bardziej zabujcza niz przedtem
A-Co? powtórzysz
H-Kocham cię
A-Tęż cie kocham
Pocałowała go , to wygladało jakby wessała sie w jego usta
Z-Zczyna sie od basenu a potem wychodza tego skutki
H-Łał ma dziewczyna temperament
A-E ja wychodze, Hope dasz mi suche ciuchy
HO-Pewnie
Ash poszła na góre do mnie do pokoju, miała dylemat, moja garderoba jest naprawde duza
A-Co moge
HO-Co chcesz. czekamy na dole
Zeszłam na dół z jakimis ubraniami dla Harrego, maiły byc dla Toma na urodziny ale dam Harremu
HO-Masz przebież sie
H-Dzieki,
Harry poszedl sie przebrac, zeszedł razem z Ashley, była taka szczesliwa mówiłam jej ze zaczyna sie od szafek,i ze ułoży sie jej z Harrym
A-Dzieki
Z-To mamy nowa pare
T-Hope jedziemy na zakupy, cos chcesz?
HO-Mama ma liste
T-A Harry ma te same ciuchy co ma Tom dostac
HO-Juz nie dostanie, nie jestem z nim
T-I bardzo dobrze, od samego poczatku nie podobał mi sie ten koleś
Zrobiłam mine typu WTF, masakra nigdy rodzice nic nie mówili ze Tom im nie pasuje
Tata jak wychodził krzyknał
T-Za to Niall pasuje do ciebie
HO-Pa tato!
N-Widzisz jestem lepszy,
HO-We wszystkim?
N-Tak
Z-Wy tez bedziecie razem
Zaczelismy sie smiac
A-Z czego rżycie jak konie, prawde powiedzial daje wam 2 dni
HO-A jak nie
M-Udusze cie
HO-Dobra
Gadalismy, smialismy sie,
H-Gramy w butelek
A-N co?
Z-N całowane i na szczere pytania
HO-Oki
Zaczelismy grac odrazu wypadlo na mnie
LU-Pytanie czy całus
HO-Pytanie
LU-Bedzie 2 w 1
HO-Niech bedzie
LU-Podoba ci sie Niall? i czy chcialabys z nim chodzić
HO-HMMMM
Spojrzałm w jego oczka uśmiechnął sie
HO-Tak i tak
LU-Szczeze?
HO-No tak !
Potem wypadlo na Harrego pocałował Ash i zaczol krecic wypadlo na Nialla
H-Nie masz glosu
N-Dlaczego
H-Bo nie,
N-Wybieram calus
H-Czyta w moich wyslach, pocałuj Hope,
HO-W policzek czy w suta
H-A jak chcesz?
HO-Obijetne
Niall blyskawicznie do mnie przywedrowal i dał mi namietnego całusa
N-Tak moze byc
HO-Pewnie
Usmiechnelam sie
Gralismy tak dosyc dlugo, bylo przed 21
M-Dobra spadamy
A-Przyniose ci ciuchy
H-I ja tez
HO-Nie trzeba to taka nagroda za dzisiejszy dzien
Wszyscy wyszli odprowadzilam ich do furtki
HO-pa
WSZY-Pa
Niall podszedl do mnie i dal mi calusa
N-Bedziesz jutro
HO-No nie wiem
N-bedziesz przyjde po ciebie
HO-Niech bedzie
Zamknełam furtke, weszlam do domu zamknełam drzwi
M-Pasujecie do sibie
HO-Cicho!
T-Kochamy cie
HO-TEZ WAS KOCHAM
Wziełam bułke i sok i poszłam na góre, wziełam szybki przysznic, przebrałam sie w piżame i weszlam jeszcze na laptopa, po 22 poszłam spać, przed snem dostałam sms'a
-Dobranoc :*
odpisałam to samo, oczywiscie sms byl od Nialla.i pozlozylam sie spac.
wtorek, 19 lutego 2013
Rozdział 3
Zadzwonił dzwonek, weszłysmy do szatni, byłam strasznie rozkojarzona, rzuciłam torbę pod sciane, weszły dziewczyny z 2b, my to 2a,
1dz-Wspóczuje ci, obiecywał że bedzie inaczej a...
HO-Mam go gdzieś rozdział zamkniety
2dz-I barzdo dobrze, masz wspaniałe przyjaciólki, kolegów ine kolezanki, nie ma co
Weszła Paula
PA-Głupia jestes, miec takiego chłopaka i sie z nim nie przespać
A-Przymknij się xdziro bo ci tą ładną buziuńke obije
PA-Straszne
1dz-Paula sama jesteś głupia wiedziałaś jak jest
PA-A wy co takie koleżanki z klasy, A ty Hope uważaj, Tom tak łatwo nie odpuści, i ja też nie
Ashley podeszła do Pauli i zaczeła sie bójka
M-EEEEEEEE spokój co, Wyjazd z szatni
HO-Ash nic ci nie jest?
A-Jestem cała
DZ2-I bardzo dobrze jej zrobiłas, chodźcie na sale
Weszłyśmy na sale Paula stała i skarżyła się nauczycielowi
NA-Ashley chodź no tu, wytłumacz mi oco znowu
A-Wyzwała Hope nie pozowle tej szmacie krzywdzic moich przyjaciółek, zreszta groziła jej, wiec należało jej sie
Za Ashley stał Harrry i śmiał sie
A-A ty czego tu też chcesz dostać
Z-EEEEE spokojnie
M-Chodź ochłon troche
T-Paula co sie tało
P-Nic
T-Hope przeginasz uwazaj sobie
LU-Nie strasz jej jestes sam nas jest 5
T-Mam kolegów
Z-My też
NA-Spokojnie, Harry idź po piłke do siatki, macie dzis 2 godziny zagramy w siatke mały meczyk
H-Oki
NA-Hope i Paula wybieraja sklady
HO-To ja biore Megan ASH, LU,Zayn Niall Liam Hazza Monia Anka i te 2 i tych 3 chłopaków
Po wybranych składach, rostawilismy sie na boisku, 9 usiadło na ławce, sa na zmany przy zepsutych zagrywkach., Pierwszego seta wygralismy my, zaczol sie drugi, Tom strasznie mocno serwował, ale on wie ze ja znakomicie gram w siatke wiec nic tu po jego serwach i mocnych zagrywkach, Zagralismy 2 seta do 15 i był dzwonek na przerwe, było 15-8, dla nich, odrobimy straty, Wyszłam z sali na korytarz, usiadłam na schodach, Podeszly dziewczyny usiadły obok
H-Coś zjecie ? to 15minut przerwy
HO-Nie jestem głodna
M-Jesteś, pujde po kanapki i sok ze stołowki
LU-Poczekaj pujde z toba, Liam chodź pomożesz nam,
N-W porzadku?
HO-Pewnie, nie przejmujcie sie mna za 2dni bedzie wszytsko oki
A-Wiem, ale przyznaj nieźle dostała
H-Nie widzialem ale sadze ze tak
HO-I szkoda, wasza strata, dziekuje
Przytuliłam sie do Ash, przyszła Meg z chłopakami,
M-Masz zjedz, dzis na obiad bedzie nizly lunch
N-Mam nadzieje
LU-To dla ciebie
Zjadłam 3 kanapki, Niall o dwie wiecej zadzwonił dzwonek, weszlismy na sale i gralimy dalej, drugiego seta wygrali oni wiec bylo 1:1, ale 3 my wygramy
NAU-Kto teraz wygra tego seta ma 6 z W-F i wybiore 15 najlepszych na zawody
A-Wygrana w kieszeni
HO-Twojej
M-Naszej
Zaczoł sie set, juz nie gralam lekko musialam pokazac na co mnie stac, i pokazalam wygralismy 25-18 Nauczyciel wybrał 15 najlepszych, czyli ja Ash Meg, Lu Niall Hazza Monia Olga, Anka, Paula Tom, Zayn Liam, Lena , Pola i Artur, jednak 16, zawody maja byc za tydzien we wtorek, weszlam do szatni przebralam sie i poszlam z dziewczynami do szafek, schowalam strój i biologie, zamkenlam szafke i poszyly pod sale 225 na chemie, chlopcy doszli pare minut puzniej,, Gdy dzwonek zadzwonil usiedlismy w ławkach, , Pani prfesor Agnieszka robila doświadczenia, powiedziala nam o wycieczce za 3 tygodnie do Paryza na caly tydzien, cała klasa sie zapisała do konca tygodnie trzeba przyniesc kase, oczywiecie jedzie jeszcze 2b i 2c, Pewnie jedzie Paula, zreszta nie interesuje mnie to, Paryz to miasto milosci, chociaz nie myslalam teraz czy zakocham sie tam czy cos wyjdzie, nie bylo po mnie widac ze jestem przybita tym wszystkim co wydarzylo sie dzis, ale i tak wszyscy wiedzieli ze xle sie z tym czuje i wogule, postanowilam ze wezme sie w garsc i zaczne wszytko od poczatku.
1dz-Wspóczuje ci, obiecywał że bedzie inaczej a...
HO-Mam go gdzieś rozdział zamkniety
2dz-I barzdo dobrze, masz wspaniałe przyjaciólki, kolegów ine kolezanki, nie ma co
Weszła Paula
PA-Głupia jestes, miec takiego chłopaka i sie z nim nie przespać
A-Przymknij się xdziro bo ci tą ładną buziuńke obije
PA-Straszne
1dz-Paula sama jesteś głupia wiedziałaś jak jest
PA-A wy co takie koleżanki z klasy, A ty Hope uważaj, Tom tak łatwo nie odpuści, i ja też nie
Ashley podeszła do Pauli i zaczeła sie bójka
M-EEEEEEEE spokój co, Wyjazd z szatni
HO-Ash nic ci nie jest?
A-Jestem cała
DZ2-I bardzo dobrze jej zrobiłas, chodźcie na sale
Weszłyśmy na sale Paula stała i skarżyła się nauczycielowi
NA-Ashley chodź no tu, wytłumacz mi oco znowu
A-Wyzwała Hope nie pozowle tej szmacie krzywdzic moich przyjaciółek, zreszta groziła jej, wiec należało jej sie
Za Ashley stał Harrry i śmiał sie
A-A ty czego tu też chcesz dostać
Z-EEEEE spokojnie
M-Chodź ochłon troche
T-Paula co sie tało
P-Nic
T-Hope przeginasz uwazaj sobie
LU-Nie strasz jej jestes sam nas jest 5
T-Mam kolegów
Z-My też
NA-Spokojnie, Harry idź po piłke do siatki, macie dzis 2 godziny zagramy w siatke mały meczyk
H-Oki
NA-Hope i Paula wybieraja sklady
HO-To ja biore Megan ASH, LU,Zayn Niall Liam Hazza Monia Anka i te 2 i tych 3 chłopaków
Po wybranych składach, rostawilismy sie na boisku, 9 usiadło na ławce, sa na zmany przy zepsutych zagrywkach., Pierwszego seta wygralismy my, zaczol sie drugi, Tom strasznie mocno serwował, ale on wie ze ja znakomicie gram w siatke wiec nic tu po jego serwach i mocnych zagrywkach, Zagralismy 2 seta do 15 i był dzwonek na przerwe, było 15-8, dla nich, odrobimy straty, Wyszłam z sali na korytarz, usiadłam na schodach, Podeszly dziewczyny usiadły obok
H-Coś zjecie ? to 15minut przerwy
HO-Nie jestem głodna
M-Jesteś, pujde po kanapki i sok ze stołowki
LU-Poczekaj pujde z toba, Liam chodź pomożesz nam,
N-W porzadku?
HO-Pewnie, nie przejmujcie sie mna za 2dni bedzie wszytsko oki
A-Wiem, ale przyznaj nieźle dostała
H-Nie widzialem ale sadze ze tak
HO-I szkoda, wasza strata, dziekuje
Przytuliłam sie do Ash, przyszła Meg z chłopakami,
M-Masz zjedz, dzis na obiad bedzie nizly lunch
N-Mam nadzieje
LU-To dla ciebie
Zjadłam 3 kanapki, Niall o dwie wiecej zadzwonił dzwonek, weszlismy na sale i gralimy dalej, drugiego seta wygrali oni wiec bylo 1:1, ale 3 my wygramy
NAU-Kto teraz wygra tego seta ma 6 z W-F i wybiore 15 najlepszych na zawody
A-Wygrana w kieszeni
HO-Twojej
M-Naszej
Zaczoł sie set, juz nie gralam lekko musialam pokazac na co mnie stac, i pokazalam wygralismy 25-18 Nauczyciel wybrał 15 najlepszych, czyli ja Ash Meg, Lu Niall Hazza Monia Olga, Anka, Paula Tom, Zayn Liam, Lena , Pola i Artur, jednak 16, zawody maja byc za tydzien we wtorek, weszlam do szatni przebralam sie i poszlam z dziewczynami do szafek, schowalam strój i biologie, zamkenlam szafke i poszyly pod sale 225 na chemie, chlopcy doszli pare minut puzniej,, Gdy dzwonek zadzwonil usiedlismy w ławkach, , Pani prfesor Agnieszka robila doświadczenia, powiedziala nam o wycieczce za 3 tygodnie do Paryza na caly tydzien, cała klasa sie zapisała do konca tygodnie trzeba przyniesc kase, oczywiecie jedzie jeszcze 2b i 2c, Pewnie jedzie Paula, zreszta nie interesuje mnie to, Paryz to miasto milosci, chociaz nie myslalam teraz czy zakocham sie tam czy cos wyjdzie, nie bylo po mnie widac ze jestem przybita tym wszystkim co wydarzylo sie dzis, ale i tak wszyscy wiedzieli ze xle sie z tym czuje i wogule, postanowilam ze wezme sie w garsc i zaczne wszytko od poczatku.
poniedziałek, 18 lutego 2013
Rozdział2
Tom całował się z tą lanc pudrą nie mogłam w to uwierzyć obiecał że mnie nie zrani że się zmieni.
HO-Nie przeszkadzam wam?
T-Nie, a to ty,yyyyyy to nie tak jak myślisz
HO-Daj mi spoój obiecałeś że się zmienisz, i co widze przychodze do szkoły a ty tu stoisz i se w ślinke lecisz
T-Hope to nie tak daj mi skończyć
HO-Nie chce cie sluchac, w czym jestem gorsza od niej?
T-No w niczym, ale ty ze mna nie sypiasz, nie chcesz boisz sie ile mam jeszcze czekac?
HO-Tobie tylko oto chodzi? żeby mnie przeleciec?Boże co ja w tobie widziałam! wiesz co jestes skonczonym chamem moze nie jestem na to gotowa, i zreszta bardzo dobrze ze nie bylam bo bys mnie zostawil
T-Ale nie .... Hope prosze cie
Miałam świeczki w oczach, z oczu popłynęły mi łzy
HO-Z nami koniec, nie umiem ci wiecej zaufac
T-Hope... pożałujesz tego zobaczysz, jesli to zrobisz wykoncze cie
HO-Z nami koniec Tom
Biegłam prosto przed siebie, na korytarzu wpadłam na Nialla
HO-Sorry
N-Hope ej nie płacz co się stało?
Spojrzałam w te jego niebieskie jak morze paczydełka[oczka] wiedziałam ze teraz czuje sie bezpieczna, otrzasnełam sie wstałam i pobiegłam dalej prosto przed siebie, pobiegłam na drugie piętro do łazienki i zamknęłam się w kabinie.
Oczami Nialla:
Hope wstała i gdzieś pobiegła cała zapłakana, przybiegła Megan I Ashley
LU-Meg co sie stało
M-Słońce nie teraz, jak jej nie pomoge to znowu w coś sie wplącze i beda kłopoty, pogadamy później
LU-Meg.!
Dziewczyny pobiegły na góre a ja stałem jak wryty
LI-To na pewno ten Tom
MON=Gdzie Hope?
Z-Pobiegły na góre. co sie stało?
MON-Hope widziała jak Tom całuje sie z Paulą on jej powiedzial ze nie bedzie dluzej czekal na to zeby sie wreszcie znim przespala ona powiedziala ze nie jest gotowa, i ze jak kocha to poczeka spytala sie w czym jest gorsza, on powiedzial ze w niczym ze ja kocha i wogule, Hope pobiegła, cała szkoła to widziała i słyszała
H-Ale cham
Chciałem pobiec i przywalic temu moskowi ale Liam mnie zatrzymał
LI-EEEEEEE stój nie warto poczekaj, ochłonmy wszyscy a napewno Hope, teraz trzeba ja wspierac cala szkola wie o wszystkim, albo jej beda wspułczuć albo sie smiać bójki tu nic nie załatwią
Lu-Chodźcie poszukamy dziewczyn.
Jak Louis powiedział tak zrobilismy poszlismy na drugie piętro do jednej łazienki i nic weszlismy do drógiej stały tam dziewczyny i błagały Hope żeby otworzyła.
Oczami Hope:
A-Co wy tu? to damska ubikacja
M-Hope otwórz słyszysz, on nie jest tego wart
HO-Nie wyjde z tad i jusz
A-Hope prosze cie pomoge ci sama obije ta slodka buźke temu lalusiowi
M-Ej poczekajcie na zewnątrz
M-Prosze wyjdź pomożemy ci przejdziesz przez to
PO namowach dziewczyn wyszłam z ubikacji, zadzwonił dzwonek na 1 lekcje
A-Popraw włoski makijarz i idziemy na Historie
Podeszłam do dziewczyn i mocno je przytuliłam
M-Nie zostawimy cie
A-Jeszcze ten baran zobaczy co stracił
Dziewczyny pomogły mi sie ogarnąć wyszłyśmy z łazienki i poszłymy do sali 216 tam była historia
HO-Przepraszamy za spóźnienie
NAU-Co sie stało
HO-Nic
NAU-TO siadajcie
Zapisałyśmy temat lekcji , ten palant siedział od ściany, nie zwracałam na niego najmniejszej uwagi.
NAU-Projekt w grupach 8 osób maks na za tydzień, teraz oddaje wasze wypociny.
Nauczycielka oddała sprawdziany dostałam 4- dziewczyny to samo Harry 5- reszta 4 i Liam 5 po histori wyszlismy z sali
LU-To jak robimy w piatke?
HO-Pewnie, moi rodzice wyjeżdżają za 2 dni to u mnie mozemy robić
A-Oki, my i tak nocujemy
T-Hope zastanów sie dobrze bo pożałujesz
N-Spadaj i jej nie strasz
T-Bohater sie znalazł mysli ze jak jest w jakims zespole to mu wolno to i owo
HO-Wyjazd, !!!!!
Tom odszedł a my poszlismy do szafek, wziełam biologie i chemie oraz stórj na W-F, poszlismy pod sale i czekalismy na dzwonek na Biologii, gdy zadzwonił dzwonek weszliśmy do sali usiadłam z Harrym ponieważ to z nim siedze na Biologi, wyjełam piórnik, Harry powiedział że bedzie wszystko dobrze, Nauczycielka rozdała nam sprawdzian, jak czegoś nie wiedziałam pytałam sie Harrego, Pani profesor coś przeglądała w szafkach, po skończonej lekcji zadzwonił dzwonek wyszliśmy z sali.
LI-To teraz W-F
A-Pamiętaj jak ktoś cie zaczepi w szatni walne w pysk oki? [uśmiechneła sie]
M-EEEEEE co tak ostro, nikt sie nie odezwie
A-I tak przywale nawet jak krzywo spojrzy, a teraz chodzcie
Poszliśmy pod sale gimnastyczna przetwa byla dosyc krotka, balam sie ze dopiero teraz zacznie sie pieklo.
Horanowaaaaaaaa :p
HO-Nie przeszkadzam wam?
T-Nie, a to ty,yyyyyy to nie tak jak myślisz
HO-Daj mi spoój obiecałeś że się zmienisz, i co widze przychodze do szkoły a ty tu stoisz i se w ślinke lecisz
T-Hope to nie tak daj mi skończyć
HO-Nie chce cie sluchac, w czym jestem gorsza od niej?
T-No w niczym, ale ty ze mna nie sypiasz, nie chcesz boisz sie ile mam jeszcze czekac?
HO-Tobie tylko oto chodzi? żeby mnie przeleciec?Boże co ja w tobie widziałam! wiesz co jestes skonczonym chamem moze nie jestem na to gotowa, i zreszta bardzo dobrze ze nie bylam bo bys mnie zostawil
T-Ale nie .... Hope prosze cie
Miałam świeczki w oczach, z oczu popłynęły mi łzy
HO-Z nami koniec, nie umiem ci wiecej zaufac
T-Hope... pożałujesz tego zobaczysz, jesli to zrobisz wykoncze cie
HO-Z nami koniec Tom
Biegłam prosto przed siebie, na korytarzu wpadłam na Nialla
HO-Sorry
N-Hope ej nie płacz co się stało?
Spojrzałam w te jego niebieskie jak morze paczydełka[oczka] wiedziałam ze teraz czuje sie bezpieczna, otrzasnełam sie wstałam i pobiegłam dalej prosto przed siebie, pobiegłam na drugie piętro do łazienki i zamknęłam się w kabinie.
Oczami Nialla:
Hope wstała i gdzieś pobiegła cała zapłakana, przybiegła Megan I Ashley
LU-Meg co sie stało
M-Słońce nie teraz, jak jej nie pomoge to znowu w coś sie wplącze i beda kłopoty, pogadamy później
LU-Meg.!
Dziewczyny pobiegły na góre a ja stałem jak wryty
LI-To na pewno ten Tom
MON=Gdzie Hope?
Z-Pobiegły na góre. co sie stało?
MON-Hope widziała jak Tom całuje sie z Paulą on jej powiedzial ze nie bedzie dluzej czekal na to zeby sie wreszcie znim przespala ona powiedziala ze nie jest gotowa, i ze jak kocha to poczeka spytala sie w czym jest gorsza, on powiedzial ze w niczym ze ja kocha i wogule, Hope pobiegła, cała szkoła to widziała i słyszała
H-Ale cham
Chciałem pobiec i przywalic temu moskowi ale Liam mnie zatrzymał
LI-EEEEEEE stój nie warto poczekaj, ochłonmy wszyscy a napewno Hope, teraz trzeba ja wspierac cala szkola wie o wszystkim, albo jej beda wspułczuć albo sie smiać bójki tu nic nie załatwią
Lu-Chodźcie poszukamy dziewczyn.
Jak Louis powiedział tak zrobilismy poszlismy na drugie piętro do jednej łazienki i nic weszlismy do drógiej stały tam dziewczyny i błagały Hope żeby otworzyła.
Oczami Hope:
A-Co wy tu? to damska ubikacja
M-Hope otwórz słyszysz, on nie jest tego wart
HO-Nie wyjde z tad i jusz
A-Hope prosze cie pomoge ci sama obije ta slodka buźke temu lalusiowi
M-Ej poczekajcie na zewnątrz
M-Prosze wyjdź pomożemy ci przejdziesz przez to
PO namowach dziewczyn wyszłam z ubikacji, zadzwonił dzwonek na 1 lekcje
A-Popraw włoski makijarz i idziemy na Historie
Podeszłam do dziewczyn i mocno je przytuliłam
M-Nie zostawimy cie
A-Jeszcze ten baran zobaczy co stracił
Dziewczyny pomogły mi sie ogarnąć wyszłyśmy z łazienki i poszłymy do sali 216 tam była historia
HO-Przepraszamy za spóźnienie
NAU-Co sie stało
HO-Nic
NAU-TO siadajcie
Zapisałyśmy temat lekcji , ten palant siedział od ściany, nie zwracałam na niego najmniejszej uwagi.
NAU-Projekt w grupach 8 osób maks na za tydzień, teraz oddaje wasze wypociny.
Nauczycielka oddała sprawdziany dostałam 4- dziewczyny to samo Harry 5- reszta 4 i Liam 5 po histori wyszlismy z sali
LU-To jak robimy w piatke?
HO-Pewnie, moi rodzice wyjeżdżają za 2 dni to u mnie mozemy robić
A-Oki, my i tak nocujemy
T-Hope zastanów sie dobrze bo pożałujesz
N-Spadaj i jej nie strasz
T-Bohater sie znalazł mysli ze jak jest w jakims zespole to mu wolno to i owo
HO-Wyjazd, !!!!!
Tom odszedł a my poszlismy do szafek, wziełam biologie i chemie oraz stórj na W-F, poszlismy pod sale i czekalismy na dzwonek na Biologii, gdy zadzwonił dzwonek weszliśmy do sali usiadłam z Harrym ponieważ to z nim siedze na Biologi, wyjełam piórnik, Harry powiedział że bedzie wszystko dobrze, Nauczycielka rozdała nam sprawdzian, jak czegoś nie wiedziałam pytałam sie Harrego, Pani profesor coś przeglądała w szafkach, po skończonej lekcji zadzwonił dzwonek wyszliśmy z sali.
LI-To teraz W-F
A-Pamiętaj jak ktoś cie zaczepi w szatni walne w pysk oki? [uśmiechneła sie]
M-EEEEEE co tak ostro, nikt sie nie odezwie
A-I tak przywale nawet jak krzywo spojrzy, a teraz chodzcie
Poszliśmy pod sale gimnastyczna przetwa byla dosyc krotka, balam sie ze dopiero teraz zacznie sie pieklo.
Horanowaaaaaaaa :p
niedziela, 17 lutego 2013
Ważna informacja!!
Postanowiłam jednak pisać opowiadanie o Harry'm tutaj LINK ponieważ tutaj jest też dodawane inne opowiadanie przez Karolinę i żeby się nie mieszało postanowiłam dodawać rozdziały właśnie ta tym blogu co został podany powyżej.Mam nadzieję że będziecie odwiedzać tego bloga i czytać jak i również komentować
Martyyyyn<3
Polecam
''Polecam kawałek. Warto posłuchać. Naprawdę chłopaki odwalili kawał dobrej roboty. Daku i JaTaSsię nasiedzieli żeby powstało takie cudo, także pokłony dla nich. Widać i słychać, że kochają to co robią, i robią to naprawdę świetnie. Dla mnie są naprawdę wielcy. JaTaS tym razem w roli producenta. Podajcie dalej jeśli możecie. Polecam inne kawałki chłopaków. Dzięki :D ''
To nie jest masz post ale koleżanka prosiła by podawać tą informację dalej więc proszę podawajcie dale je na swoich blogach.Z góry dziękuję
Martyyyyn<3
Louis cz24
Po skończonej sesji wszyscy udali sie do domu, Lu pojechał z nami, mała otworzyła mi drzwi do domu, wjechalam, podjechalam obok łóżka , zeszłam z wózka i usiadłam na sofie, wziełam laptopa, weszłam na TT, było strasznie duzo wpisów od fanek chłopców typu, -
-wracaj do zdrowia, -powodzenia z Louisem, i inne takie ale było kilka przykrych wpisów typu, -odpierdol się od Louisa, wkrecasz go ze to jego dziecko, -z Eleonor był szczęśliwszy, jesteś suka niszczącą szczęście innych. Zrobiło mi sie strasznie przykro, popłynęła mi łezka po policzku, ale szybko ją wytarłam żeby Louis nie zauważył, odpisałam na te dobre wpisy i te złe, -dziekuje wam za te dobre wpisy, co do tych nieco przykrych, tak,-nie niszcze niczyjego szczescia nie wkercam nikogo w nic, nie moja sprawa czemu lu rozstał się z El, przykro mi bardzo z tego powodu, ale pewnie i tak mi nie uwierzycie. wyszłam z TT, weszłam na jeszcze kilka inych stronek, były tam zrobione zdjecia z dzisiejszego dnia przez fanki, po oblukanych stronach, wziełam aparat wrzuciłam wszystkie zdjecia na komputer i zaczełam kombinować.
LU-Co ty robisz??
L-Nic obrabiam zdjeciaaaaaa, a ty?
LU-Widziałem wpisy na TT
Nic nie odpowiedziałam
LU-Strasznie cie przepraszam za fanki, widzialem bylo sporo dobrych wpisów i kilka negatywnych, nie przejmuj sie nimi ja nie wieze w to co oni mówia,
L-Jak mam sie nie przejmowac ? nie moge chodzic, twoje fanki obwiniaja mnie o zeczy ktorych nie zrobilam, myslisz ze jest mi ztym dobrze, jak ktos wyzywa sie od różnych?
LU-Tak wiem, ja to jakos naprawie zeby nie naskakiwaly na ciebie i na mala
L-I tak bede ta zła która rozwalila ci zycie, sorry spieprzyła ci całe zycie.
LU-Wcale tak nie jest,
L-Nie musisz mnie okłamywać, mozesz powiedziec prawde ze ta cala ciaza te afery to moja wina, ze przez to bedzie ci trudno ulozyc sobie zycie, przeciez mozesz to powiedziec, nie przejmuj sie nie zabronie spotykac ci sie z mala, mozesz tu mieszkac ile chcesz, ale prosze powiec prawde.
Sądziłam że doczekam się odpowiedzi ustnej,a nie poprzez całusa
LU-Wcale nie spieprzylas mi zycia, nie, wrecz przeciwnie, z dnia na dzien jestem szczesliwyszy ze mam mala no i ciebie, moze nie do konca zycia, bo nie wiem czy kiedys mi wybaczysz, a strasznie bym tego chcial, byc z toba budzic sie kolo ciebie, zasypiac z toba, przytulic cie, pocalowac, nosic na rekach, robic wszystko zeby bylo dobrze tobie i malej, ale nie wiem czy mi znowu uwierzysz, nie wiem czy mi wybaczysz nie wiem czy chcesz ze mna byc, byc szczesliwa, miec rodzine, i gromadke dzieci wlasnie ze mna.
L-Ja, Louis to jest na powaznie?
LU-Całkiem poważnie, przemyślałem to sobie przez te 5lat, Lilo ja juz nie wiem co mam robic, wiec teraz czekam na twoj ruch, co zrobisz, co odpowiesz, nie musisz teraz ja poczekam dam ci tyle czasu ile bedziesz chciala.
L-Ja podjełam tą decyzje
LU-To mi powiec bo nie wytrzymam ani chwili dłużej
L-Zastanawiałam sie nad tym bardzo poważnie i ja tez to co teraz powiem jest na powaznie, Lu, kocham cie, widze jak sie starasz, wiec ja dam tobie tą jedyną ostatnia szanse, rozumiesz?
LU-Tak, kocham cie i strasznie przepraszam obiec....
Pocałowałam go bo nie mogłam słuchać jak gledzi,
L-A teraz bedziesz cicho ?
LU-Przy takiej dziewczynie , bedzie trudno.
Przytulił mnie,, Mineło pótora roku, a ja byłam panią Tomlinson, byłam szczesliwa, A,elak bedzie miała siostrzyczke, przez pewien okres zostałam skarcona marzeniami przez los ale wszystko sie naprawiło, kocham Lu Amelak ,i nasza druga córeczke ktora niedługo przyjdzie na swiat, zespół nadał trwał, Wiec to koniec mojej niby długiej, niby krótkiej Historii, Gdybym miala wybierac napewno wybrałabym moja rodzine i takich przyjaciól,.
Koniec mojego opowiadania z Louisem, ale ale nie martwcie sie beda inne krotkie historie,
Horanowaaaaaaa:p
-wracaj do zdrowia, -powodzenia z Louisem, i inne takie ale było kilka przykrych wpisów typu, -odpierdol się od Louisa, wkrecasz go ze to jego dziecko, -z Eleonor był szczęśliwszy, jesteś suka niszczącą szczęście innych. Zrobiło mi sie strasznie przykro, popłynęła mi łezka po policzku, ale szybko ją wytarłam żeby Louis nie zauważył, odpisałam na te dobre wpisy i te złe, -dziekuje wam za te dobre wpisy, co do tych nieco przykrych, tak,-nie niszcze niczyjego szczescia nie wkercam nikogo w nic, nie moja sprawa czemu lu rozstał się z El, przykro mi bardzo z tego powodu, ale pewnie i tak mi nie uwierzycie. wyszłam z TT, weszłam na jeszcze kilka inych stronek, były tam zrobione zdjecia z dzisiejszego dnia przez fanki, po oblukanych stronach, wziełam aparat wrzuciłam wszystkie zdjecia na komputer i zaczełam kombinować.
LU-Co ty robisz??
L-Nic obrabiam zdjeciaaaaaa, a ty?
LU-Widziałem wpisy na TT
Nic nie odpowiedziałam
LU-Strasznie cie przepraszam za fanki, widzialem bylo sporo dobrych wpisów i kilka negatywnych, nie przejmuj sie nimi ja nie wieze w to co oni mówia,
L-Jak mam sie nie przejmowac ? nie moge chodzic, twoje fanki obwiniaja mnie o zeczy ktorych nie zrobilam, myslisz ze jest mi ztym dobrze, jak ktos wyzywa sie od różnych?
LU-Tak wiem, ja to jakos naprawie zeby nie naskakiwaly na ciebie i na mala
L-I tak bede ta zła która rozwalila ci zycie, sorry spieprzyła ci całe zycie.
LU-Wcale tak nie jest,
L-Nie musisz mnie okłamywać, mozesz powiedziec prawde ze ta cala ciaza te afery to moja wina, ze przez to bedzie ci trudno ulozyc sobie zycie, przeciez mozesz to powiedziec, nie przejmuj sie nie zabronie spotykac ci sie z mala, mozesz tu mieszkac ile chcesz, ale prosze powiec prawde.
Sądziłam że doczekam się odpowiedzi ustnej,a nie poprzez całusa
LU-Wcale nie spieprzylas mi zycia, nie, wrecz przeciwnie, z dnia na dzien jestem szczesliwyszy ze mam mala no i ciebie, moze nie do konca zycia, bo nie wiem czy kiedys mi wybaczysz, a strasznie bym tego chcial, byc z toba budzic sie kolo ciebie, zasypiac z toba, przytulic cie, pocalowac, nosic na rekach, robic wszystko zeby bylo dobrze tobie i malej, ale nie wiem czy mi znowu uwierzysz, nie wiem czy mi wybaczysz nie wiem czy chcesz ze mna byc, byc szczesliwa, miec rodzine, i gromadke dzieci wlasnie ze mna.
L-Ja, Louis to jest na powaznie?
LU-Całkiem poważnie, przemyślałem to sobie przez te 5lat, Lilo ja juz nie wiem co mam robic, wiec teraz czekam na twoj ruch, co zrobisz, co odpowiesz, nie musisz teraz ja poczekam dam ci tyle czasu ile bedziesz chciala.
L-Ja podjełam tą decyzje
LU-To mi powiec bo nie wytrzymam ani chwili dłużej
L-Zastanawiałam sie nad tym bardzo poważnie i ja tez to co teraz powiem jest na powaznie, Lu, kocham cie, widze jak sie starasz, wiec ja dam tobie tą jedyną ostatnia szanse, rozumiesz?
LU-Tak, kocham cie i strasznie przepraszam obiec....
Pocałowałam go bo nie mogłam słuchać jak gledzi,
L-A teraz bedziesz cicho ?
LU-Przy takiej dziewczynie , bedzie trudno.
Przytulił mnie,, Mineło pótora roku, a ja byłam panią Tomlinson, byłam szczesliwa, A,elak bedzie miała siostrzyczke, przez pewien okres zostałam skarcona marzeniami przez los ale wszystko sie naprawiło, kocham Lu Amelak ,i nasza druga córeczke ktora niedługo przyjdzie na swiat, zespół nadał trwał, Wiec to koniec mojej niby długiej, niby krótkiej Historii, Gdybym miala wybierac napewno wybrałabym moja rodzine i takich przyjaciól,.
Koniec mojego opowiadania z Louisem, ale ale nie martwcie sie beda inne krotkie historie,
Horanowaaaaaaa:p
sobota, 16 lutego 2013
LoUIS CZ23
Rano gdy wstałam , znalazłam sie na górze, pewnie Lu mnie tu
przyniósł spojrzałam w bok, spał tak słodko jak nigdy , lezałam obok i
rozmyślałam, czy mu wybaczyć czy też nie, wybaczyłabym mu ale boję się
że mnie zrani, wprawdzie nie jest z nikim od 5lat czyli odkad mala sie
urodzila. Dziewczyny mówią że naprawde sie zmienił, i powiedział
chłopakom że będzię walczył o mnie i o małą. Ach te gaduły, boję się
jednak jednego ze gdy on mnie spyta czy zaczniemy wszystko od poczatku,
nie bede wiedziala co odpowiedziec, znając mnie wszystko przemyśle na
ostatnią chwilę.Leżałam tak spokojnie, bo nie mogłam wstać niestety, do
pokoju weszła mała.
A-Mama nie śpisz?
L-Nie
A-Moge w środek?
L-Chodź
Mała położyła sie miedzy mna a Louisem i mocnno mnie przytuliła, a Lu przytulił małą
LU-Nie śpicie?
A-Nie, obudziłam cie tata?
LU-Nie. nie spałem, która godzina?
L-7:00
LU-Trzeba zrobic śniadanie, ubrać sie i iść.....?
A-Do szkoły
LU-O właśnie to jak?
A-Ide na dół
L-Zaraz zejde
Mała wyszła z pokoju.
LU-Jak sie spalo?
L-Całkiem całkiem
LU-Zawioze małą do szkoły i ide na próbe
L-Dziś wtorek?
LU-Tak a co?
L-Mam z wami sesje o 9
LU-Dasz rade
L-Jeszcze sie pytasz pewnie
LU-To ja ,ta pewna siebie pania wezme na raczki i zniose na dół co ty na to?
L-No mógłbyś pomóc, Lu czy ja bede mogla jeszcze chodzic?[zapytałam ze smutkiem]
LU-Tak tylko trzeba troche czasu
L-Wiem sadzilam ze powiesz cos innego ze jeszcze jakies 4 dni i bede smigac
LU-Chcialabys, a to chcesz sie mnie pozbyć?
L-Nie, wole zebys tu siedzial z nami do konca zycia
OPS wygląda na to że sie wygadałam, ze zalezy mi na nim ze go kocham, ale taka jest naprawde nikt tego nie zmieni . Louis sie usmiechnał i wziął mnie na rece i zniosł na dół Zrobił śniadanie, mała po sniadaniu poszła do łazienki sie umyc i załozyć mundurek . i zesżła na dół Luis skoczył mi po ciuchy.
A-Mama nie śpisz?
L-Nie
A-Moge w środek?
L-Chodź
Mała położyła sie miedzy mna a Louisem i mocnno mnie przytuliła, a Lu przytulił małą
LU-Nie śpicie?
A-Nie, obudziłam cie tata?
LU-Nie. nie spałem, która godzina?
L-7:00
LU-Trzeba zrobic śniadanie, ubrać sie i iść.....?
A-Do szkoły
LU-O właśnie to jak?
A-Ide na dół
L-Zaraz zejde
Mała wyszła z pokoju.
LU-Jak sie spalo?
L-Całkiem całkiem
LU-Zawioze małą do szkoły i ide na próbe
L-Dziś wtorek?
LU-Tak a co?
L-Mam z wami sesje o 9
LU-Dasz rade
L-Jeszcze sie pytasz pewnie
LU-To ja ,ta pewna siebie pania wezme na raczki i zniose na dół co ty na to?
L-No mógłbyś pomóc, Lu czy ja bede mogla jeszcze chodzic?[zapytałam ze smutkiem]
LU-Tak tylko trzeba troche czasu
L-Wiem sadzilam ze powiesz cos innego ze jeszcze jakies 4 dni i bede smigac
LU-Chcialabys, a to chcesz sie mnie pozbyć?
L-Nie, wole zebys tu siedzial z nami do konca zycia
OPS wygląda na to że sie wygadałam, ze zalezy mi na nim ze go kocham, ale taka jest naprawde nikt tego nie zmieni . Louis sie usmiechnał i wziął mnie na rece i zniosł na dół Zrobił śniadanie, mała po sniadaniu poszła do łazienki sie umyc i załozyć mundurek . i zesżła na dół Luis skoczył mi po ciuchy.
Wziełam je i pojechałam do łazienki która była na dole, gdy wyszłam
była 7:45, Amelka i Louis byli gotowi, Amelia otworzyla mi drzwi
wyjechałam wózkiem, Lu wziąłioł cały sprzet do robienia zdjeć, Amelka
siedziała w samochodzie, podjechałam do przednich drzwi otworzyłam je i
wsiadłam, Lu zapakował sprzet i wózek , zawieźliśmy Amelke do szkoły i
pojechaliśmy nad jezioro nad ktorym miała byc sesja była tam też Perrie.
Danielle miała próby.Louis wysiadł z samochodu wyciagnął wuzek,
wysiadłam, wsiadłam na niego, i Podjechałam do reszty zostawiając Lu z
moim sprzetem,
P-Widze że Louis ciezko pracuje
L-żebyś wiedziała [uśmiechnełam sie]
H-My gotowi, na pewno dasz rade
L-Tak
P-Pomoge rozstawic sprzet,
Ja
i Pezz rozstawiłyśmy sprzet, a chłopcy oczyms intensywnie rozmawiali,
widziałam ja Zayn i Niall sie smiali , a Liam klepał Lu po ramieniu i
mówił że sie uda
L-Wiesz oco chodzi?
P-Nie a co?
L-Pewnie wiesz ale i tak nie powiem
P-To niespodzianka
Chlopcy utawili sie Pezz mi pomagała z sesja , było przed 15
LU-pojade po małą i zara bede
L-Oki uważaj. To zrobimy przerwe
lOUIS POJECHAŁ PODESZLI CHŁOPCY
N-To jak powiec nam my mu nie powiemy
L-Ale co?
P-Dajcie jej spokój
L-Ja juz podjełam decyzje, i jej nie zmienie
H-Powiec
L-Nie wie tylko Pezz ale ona i tak wam nie powie
Z-powie
P-Zakład że nie.
LI-Ale wiesz ze on sie stara kocha cie zrozumiał to
L-Wiem
H-To jest twoja decyzja i LU ze wzgledu czy bedzie dobra czy nie i tak ja uszanuje,
N-I nadal bedzie sie starał
LI-I to bardzo
L-Jestem głodna i che mi sie pic
Z-Zmyłka dla rozmowy, OK dajemy ci spokój
Niall
i Zayn poszli pocoś do picia i do jedzenia. Przed czwarta pzyjechał Lu z
Amelka mała usiadła na kocu, przygladała sie sesji po pijajac sok,i
jedzac kanpaki .
piątek, 15 lutego 2013
rozdział 1
Hope,17lat, mieszka z rodzicami w londynie ma dwie wspaniałe
przyjaciólki Megan i Ashley , oraz 5 przystojnych przyjaciół chłopaków.
dużo imprezuje,jedynaczka
Ashley17lat, najlepsza przyjaciółka Hope i Megan podoba jej sie Harry, nie toleruje palenia, imprezowiczka ma młodsza siostre
Megan17lat, dziewczyna Louisa, przyjaciółka Ashley i Hope, nie podoba jej sie chlopak Ashley ostrzega ja ze ja znowu zrani, razem z Hope, mówią że pasuje do Nialla, imprezowiczka,ma starsza o 2lata siostre i młodsza o rok
Liam, Zayn,Harry,Louis i Niall, zespół One direction uczą się w tej samej szkole co ich koleżanki[przyjaciółki] dużo imprez szkolnych organizowanych przez nich i Hope, Megan i Ashley
Mam na imię Hope, mam 17 lat i mieszkam w Londynie, chodzę do College'u razem z Megan i Ashley. Mam chłopaka ma na imie Tom, bardzo go kocham ale nie wiem czy on mnie również, raz mnie zranił lecz prosił o jeszcze jedną szanse wiec dałam mu ją, Megan sądzi że źle zrobiłam, ja to zazdroszczę jej takiego chłopaka ja Louis jest kochany i opiekuńczy nigdy jej nie zrani, a ja? nie wiem czy znajde takiego, sądziłam że Tom jest inny, cały czas mam nadzieje że się zmieni. Moi rodzice mówią że mam najlepsze przyjaciółki na świecie i że znajdę jeszcze tego jedynego który będzie mnie kochał, pocieszał, tęsknił, kocham moich rodziców, bardzo ciężko pracują żeby niczego mi nie brakowało, co 2 miesiące wyjeżdżają na 2tygodnie w jakieś delegacje a co 6 miesięcy na dosyć dłuższe np2-3miesiące, taka praca. W Londynie mieszkam od 5 roku życia, od przedszkola znam się z Megan i Ashley i moi rodzice znaja ich rodziców , czasami razem wyjezdzaja w te cale delegacje wiec wtedy mieszkamy razem, Pokazę wam mój pokój jest całkiem spoko
,dziś jest poniedziałek 7:10 za 10 minut, beda u mnie Megan i Ashley, zawsze razem chodzimy do szkoły, ubrałam sie w ten mundurek, niestety tu w UK nosi sie tylko mundurki w szkołach, wzięłam torbe i zeszłam na dół, chwyciłam drożdżówkę, popiłam herbata kręciłam się jeszcze po salonie i kuchni jak opętana
M-Hope? denerwujesz się ?
H-Nie, tylko szukam oooo tego
Chwyciłam słuchawki i portfel który zostawiłam na dole
T-Niedługo to sama się gdzieś zgubisz, pamiętasz że ja i mama wyjeżdżamy za 3 dni tym razem na 2tygodnie
H-Tak pamiętam, bo umówiłam się z dziewczynami .
Rozległ się dzwonek do drzwi
H-To ja spadam pa
R-Pa
Otworzyłam drzwi przywitałam się z dziewczynami i ruszyłyśmy do szkoły, od mojego domu to jakies 20 minut, po drodze troche rozmawiałyśmy
M-I jak zerwiesz z Tomem czy jednak nie
H-Sama nie wiem, może on się zmienił
A-Hope strasznie cię kocham i chce twojego szczęścia
H-A ja waszego, Megan jest Z Lu a ty bedziesz z Harrym
A-Marzenia,
M-Jakie marzenia, wystarczy spróbowac
A-On może mieć kazda laske od nas ze szkoły
H-Ale nie wszytskie są takie ładne jak my
M-I znane, jesteśmy w samorządzie, organizujemy dyskoteki wycieczki, on na ciebie leci
A-Chyba na moją szafke
H-Zaczyna się od szafek, a potem.....
A-EJ, a ty możesz być z Niallem pasujecie do siebie
M-I to bardzo a ja mam swoje źródła i on...
H-Narazie jestesm z Tomem zreszta nie wiem czy ja wogule mu sie podobam
M-Jeszcze jestescie razem, a jak znowu wywinie ci jakis numer
H-Wtedy bedzie koniec
L-Z czym koniec?
M-O hej wy na pieszo do szkoły ?
Z-Tak jakoś, trzeba sie dotlenic
H-Wiecie ze dzis sprawdzian z Biologi
A-Harry my nie żyjemy sprawdzianami jakoś sie napisze,
H-Lubie takie laski
M-Cicho, ej Hope co sie nie odzywasz zazwyczaj ty najwiecej gadasz z Niallem
H-A o czym,? o tym że mam cholernego pecha i wszystko mi sie spypie
Podszedł do mnie Niall i mocno przytulił
N-nic ci sie nie sypie, no moze troszeczke, ale nie warto płakac, zreszta ja nie lubie jak takie piekne dziewczyny placza
Z-Nialla podryw
N-Cich otam jaki podryw pocieszam kolezanke
H-Ja lubie takie podrywy
N-Ha widzisz jestem 100 razy lepszy niż wy
H-EEEEEEE a ja to co ? ja to dopiero romantyk
LI-Oj cicho już Hope a ty chcesz wrócic do Polski?
H-Nie niby poco nie mam tam nikogo, wole byc tutaj z wami tu mam przyjaciół ,rodzine ,dom
M-Chłopaka
A-Spadaj z takim chlopakiem szczeniak i tyle wcale nie teskni ani nic nie kocha sorry Hope ale wiesz co otym sadze
HO-Tak wiem
H-Coś typu toksyczny zwiazek
HO-No ale niedlugo z tego wybrne
Z-I Bardzo dobrze
Weszlismy do szkoły, podeszłam do szafki wziełam zeszyt, podbiegła do mnie Monia
M-Hope chodź szybko musisz to zobaczyc moze i bolesne ale to jest komplety dupek
Zamknęłam szafke i pobiegłam z Monia to co zobaczyłam ścisneło mi serce
Horanowaaaaaaa
Ashley17lat, najlepsza przyjaciółka Hope i Megan podoba jej sie Harry, nie toleruje palenia, imprezowiczka ma młodsza siostre
Megan17lat, dziewczyna Louisa, przyjaciółka Ashley i Hope, nie podoba jej sie chlopak Ashley ostrzega ja ze ja znowu zrani, razem z Hope, mówią że pasuje do Nialla, imprezowiczka,ma starsza o 2lata siostre i młodsza o rok
Liam, Zayn,Harry,Louis i Niall, zespół One direction uczą się w tej samej szkole co ich koleżanki[przyjaciółki] dużo imprez szkolnych organizowanych przez nich i Hope, Megan i Ashley
Mam na imię Hope, mam 17 lat i mieszkam w Londynie, chodzę do College'u razem z Megan i Ashley. Mam chłopaka ma na imie Tom, bardzo go kocham ale nie wiem czy on mnie również, raz mnie zranił lecz prosił o jeszcze jedną szanse wiec dałam mu ją, Megan sądzi że źle zrobiłam, ja to zazdroszczę jej takiego chłopaka ja Louis jest kochany i opiekuńczy nigdy jej nie zrani, a ja? nie wiem czy znajde takiego, sądziłam że Tom jest inny, cały czas mam nadzieje że się zmieni. Moi rodzice mówią że mam najlepsze przyjaciółki na świecie i że znajdę jeszcze tego jedynego który będzie mnie kochał, pocieszał, tęsknił, kocham moich rodziców, bardzo ciężko pracują żeby niczego mi nie brakowało, co 2 miesiące wyjeżdżają na 2tygodnie w jakieś delegacje a co 6 miesięcy na dosyć dłuższe np2-3miesiące, taka praca. W Londynie mieszkam od 5 roku życia, od przedszkola znam się z Megan i Ashley i moi rodzice znaja ich rodziców , czasami razem wyjezdzaja w te cale delegacje wiec wtedy mieszkamy razem, Pokazę wam mój pokój jest całkiem spoko
,dziś jest poniedziałek 7:10 za 10 minut, beda u mnie Megan i Ashley, zawsze razem chodzimy do szkoły, ubrałam sie w ten mundurek, niestety tu w UK nosi sie tylko mundurki w szkołach, wzięłam torbe i zeszłam na dół, chwyciłam drożdżówkę, popiłam herbata kręciłam się jeszcze po salonie i kuchni jak opętana
M-Hope? denerwujesz się ?
H-Nie, tylko szukam oooo tego
Chwyciłam słuchawki i portfel który zostawiłam na dole
T-Niedługo to sama się gdzieś zgubisz, pamiętasz że ja i mama wyjeżdżamy za 3 dni tym razem na 2tygodnie
H-Tak pamiętam, bo umówiłam się z dziewczynami .
Rozległ się dzwonek do drzwi
H-To ja spadam pa
R-Pa
Otworzyłam drzwi przywitałam się z dziewczynami i ruszyłyśmy do szkoły, od mojego domu to jakies 20 minut, po drodze troche rozmawiałyśmy
M-I jak zerwiesz z Tomem czy jednak nie
H-Sama nie wiem, może on się zmienił
A-Hope strasznie cię kocham i chce twojego szczęścia
H-A ja waszego, Megan jest Z Lu a ty bedziesz z Harrym
A-Marzenia,
M-Jakie marzenia, wystarczy spróbowac
A-On może mieć kazda laske od nas ze szkoły
H-Ale nie wszytskie są takie ładne jak my
M-I znane, jesteśmy w samorządzie, organizujemy dyskoteki wycieczki, on na ciebie leci
A-Chyba na moją szafke
H-Zaczyna się od szafek, a potem.....
A-EJ, a ty możesz być z Niallem pasujecie do siebie
M-I to bardzo a ja mam swoje źródła i on...
H-Narazie jestesm z Tomem zreszta nie wiem czy ja wogule mu sie podobam
M-Jeszcze jestescie razem, a jak znowu wywinie ci jakis numer
H-Wtedy bedzie koniec
L-Z czym koniec?
M-O hej wy na pieszo do szkoły ?
Z-Tak jakoś, trzeba sie dotlenic
H-Wiecie ze dzis sprawdzian z Biologi
A-Harry my nie żyjemy sprawdzianami jakoś sie napisze,
H-Lubie takie laski
M-Cicho, ej Hope co sie nie odzywasz zazwyczaj ty najwiecej gadasz z Niallem
H-A o czym,? o tym że mam cholernego pecha i wszystko mi sie spypie
Podszedł do mnie Niall i mocno przytulił
N-nic ci sie nie sypie, no moze troszeczke, ale nie warto płakac, zreszta ja nie lubie jak takie piekne dziewczyny placza
Z-Nialla podryw
N-Cich otam jaki podryw pocieszam kolezanke
H-Ja lubie takie podrywy
N-Ha widzisz jestem 100 razy lepszy niż wy
H-EEEEEEE a ja to co ? ja to dopiero romantyk
LI-Oj cicho już Hope a ty chcesz wrócic do Polski?
H-Nie niby poco nie mam tam nikogo, wole byc tutaj z wami tu mam przyjaciół ,rodzine ,dom
M-Chłopaka
A-Spadaj z takim chlopakiem szczeniak i tyle wcale nie teskni ani nic nie kocha sorry Hope ale wiesz co otym sadze
HO-Tak wiem
H-Coś typu toksyczny zwiazek
HO-No ale niedlugo z tego wybrne
Z-I Bardzo dobrze
Weszlismy do szkoły, podeszłam do szafki wziełam zeszyt, podbiegła do mnie Monia
M-Hope chodź szybko musisz to zobaczyc moze i bolesne ale to jest komplety dupek
Zamknęłam szafke i pobiegłam z Monia to co zobaczyłam ścisneło mi serce
Horanowaaaaaaa
News
A więc tak nie wszyscy pewnie jeszcze widzieli zdjęcie Louis'a w nowej fryzurze, od razu mówię, że nie zostało potwierdzone, że się przefarbowała aczkolwiek jeśli to zrobił to zrobił to dla fundacji a o to zdjęcie naszego kochanego Mr.Carrot
Rozdział 2
Na początku ignorowałam go ale to się robiło już denerwujące.....
J-Mógł byś przestać za mną chodzić??-podeszłam do niego zdenerwowana.
H-Chyba śnisz że ja za tobą chodzę- zaczął się śmiać.
J-Aha to czyli mam rozumieć że chodzisz w damskiej bieliźnie?? Bo jak byś nie zauważył to znajdujemy się w tym dziale. - odpowiedziałam mu a jemu uśmiech znikną z twarzy za to zmienił się na nie zbyt przyjemny. Zaczął powoli się do mnie zbliżać.
H-Zadzwoń do rodziców i powiedz im że wracasz do domu bo źle się czujesz-zdziwiło mnie to co powiedział bo zabrzmiało jak rozkaz.
J-Słucham???
H-Rób to co ci mówię.- nie wiedziałam o co mu chodzi i zadzwoniłam do rodziców, poinformowałam ich że źle się czuję i pojadę taksówką do domu.
J-Mogę wiedzieć o co ci chodzi??
H-Dowiesz się jak już będziemy w domu, twoich rodziców jak i chłopaków nie będzie przynajmniej z 4 godziny więc w tym czasie się dowiesz.
Szczerze?? Trochę się go bałam, co on może mi zrobić do głowy przychodziła mi tylko jedna myśl... ale o bym się myliła. Wysiedliśmy z taksówki i weszliśmy do domu.
H-Idź na górę do mojego pokoju.- zrobiłam tak jak mi kazał.
Weszłam do środka miał nawet ładny ten pokój ciemne ściany, łóżko stało na środku, 2 pary drzwi zapewne od garderoby i łazienki. Gdy się tak rozglądałam nie usłyszałam jak wszedł do pokoju, po chwili poczułam rozrzane ręce na mojej tali i przyspieszony oddech chłopaka na mojej szyi, zaczął ją całować, gdy przestał na chwile, odwrócił mnie twarzą do siebie, nie wiedziałam co zrobić.
J-H-h-harry co ty robisz??- zapytałam poddenerwowana.
H-Chcesz żebym dał ci spokój i nie ubliżał- kiwnełam tylko głową na 'tak'- w takim razie musisz coś dla mnie zrobić.
J-Dobrze, w takim razie co mam zrobić?
H-Prześpij sie ze mną.
J-Słucham??-nie wierzyłam własnym uszom co on powiedział.
H-Albo to zrobisz, albo będziesz mieć z życia piekło.-zaczął powoli się do mnie zbliżać.
J-No chyba ci sie w mózgu po przewracało.-po wypowiedzeniu tych słów skierowałam sie w stronę drzwi, gdy pociągnęłam za klamkę te ani drgnęły. Odwróciłam się w jego stronę a on był już przy mnie był- otwórz mi te drzwi.
H-Nie, umowa to umowa.
J-Nie było żadnej umowy-krzyknełam
H-Chciałaś zebym ci dał spokój więc teraz zrobisz to ze mną albo tak jak powiedziałem będziesz mieć z życia piekło, no chyba że sie boisz bo jesteś dziewicą- uśmiechną się szyderczko.
J-No ja raczej nią nie jestem ale chyba ty jesteś prawiczkiem, skoro chcesz tak sie ze mną przespać.-od razu uśmiech mu znikną z twarzy po wypowiedzeniu tych słów. Harry zaczął się do mnie przybliżać jeszcze bardziej.
Dzieliły nas milimetry od pocałunku, Harry chcial już mnie pocałowac ale ja odwróciłam głowę w drugą stronę Harry'ego to trochę zdenerwowało, po chwili przewiesił mnie sobie przez ramię i skierował się w stronę łóżka. Rzucił mnie na nie a sam klękną na demnął tak że byłam po między jego nogami. Zaczął się na chylać w końcu pomyślałąm że może jak to zrobie to w końcu da mi święty spokój. Ztykaliśmy się już czołami, aż w końcu poczułam jego wargi na swoich gdy zaczełam oddawać Harry je pogłębiał. Powoli zaczą ściągać ze mnie bluzkę ja nie będąc mu dłużna również mu ją dzjełam po chwili zaczął odpinać mi spodnie i też rówmnież szybko się ich pozbył tak jak mojej bluzki,pozbyłaś się jego spodni zostaliście tylko w bieliźnie ale jej też również długo na sobie nie mieliście. Harry zaczął cię całować od szyi w duł zjeżdzał coraz niżej aż doszedł do podbrzusza podniósł głowę i wpił się w moje usta nawet nie uprzedził cię tylko wszedł gwałtownie aż jęknęłaś z bólu przez pocałunek. Harry poruszał się w tobie szybko i mocno. Gdy już czuliście że dochodzićie oboje Harry jeszcze bardziej przyspieszył az w końcu doszliście w tym samym czasie. Zmęczeni opadliście na jego łóżko. Nic się nie odzywaliście słychać było tylko wasze nie równe oddechy. Żadne z was się nie odezwało gdy już się uspokoiliście podnieśliście się i zaczliście ubierać w ciszy którą ty przerwałaś.
J-Więc jak ja swoją część umowy wypełniłam a ty??-zapytałaś zapinając stanik i zakładając już bluzkę.
H-Umowa była umową więc ja daje ci spokój i traktuje z szacunkiem a ty nie rzucasz sie do mnie z wontami.
J-Spoko- opowiedziałam po czym wyszłam z jego pokoju i udałam się do swojego.
Po 15 minutach przyjechali rodzice i reszta chłopaków. Zeszłam na dół i usiadłam w salonie. Mama weszła do salonu i od razu się manie zapytała jak sie czuję.
M-Jak córciu się czujesz?
J-Bardzo dobrze, jak wróciłam do domu to od razu wziełam tabletki i mi już przeszło-ze schodów zszedł Harry chłopaki dziwnie spojrzeli sie na niego a później na mnie.
Lou-Yyyy co wy tu we 2 robiliście-zapytał pasiasty
J-My nic nie robiliśmy przyszedł do domu jakieś 5-10 minut temu.
H-Taaa, bo co- poparł mnie Harry z obojętnościa
Lou-Nie nic.
Po zakończonej rozmowie udałam się do swojego pokoju wziełam piżamę i skierowałam się do łazienki wziąść prysznic. Po wyjścciu z łazenki położyłam się do łóżka wcześniej bo byłam strasznie zmęczona.
H-Chyba śnisz że ja za tobą chodzę- zaczął się śmiać.
J-Aha to czyli mam rozumieć że chodzisz w damskiej bieliźnie?? Bo jak byś nie zauważył to znajdujemy się w tym dziale. - odpowiedziałam mu a jemu uśmiech znikną z twarzy za to zmienił się na nie zbyt przyjemny. Zaczął powoli się do mnie zbliżać.
H-Zadzwoń do rodziców i powiedz im że wracasz do domu bo źle się czujesz-zdziwiło mnie to co powiedział bo zabrzmiało jak rozkaz.
J-Słucham???
H-Rób to co ci mówię.- nie wiedziałam o co mu chodzi i zadzwoniłam do rodziców, poinformowałam ich że źle się czuję i pojadę taksówką do domu.
J-Mogę wiedzieć o co ci chodzi??
H-Dowiesz się jak już będziemy w domu, twoich rodziców jak i chłopaków nie będzie przynajmniej z 4 godziny więc w tym czasie się dowiesz.
Szczerze?? Trochę się go bałam, co on może mi zrobić do głowy przychodziła mi tylko jedna myśl... ale o bym się myliła. Wysiedliśmy z taksówki i weszliśmy do domu.
H-Idź na górę do mojego pokoju.- zrobiłam tak jak mi kazał.
Weszłam do środka miał nawet ładny ten pokój ciemne ściany, łóżko stało na środku, 2 pary drzwi zapewne od garderoby i łazienki. Gdy się tak rozglądałam nie usłyszałam jak wszedł do pokoju, po chwili poczułam rozrzane ręce na mojej tali i przyspieszony oddech chłopaka na mojej szyi, zaczął ją całować, gdy przestał na chwile, odwrócił mnie twarzą do siebie, nie wiedziałam co zrobić.
J-H-h-harry co ty robisz??- zapytałam poddenerwowana.
H-Chcesz żebym dał ci spokój i nie ubliżał- kiwnełam tylko głową na 'tak'- w takim razie musisz coś dla mnie zrobić.
J-Dobrze, w takim razie co mam zrobić?
H-Prześpij sie ze mną.
J-Słucham??-nie wierzyłam własnym uszom co on powiedział.
H-Albo to zrobisz, albo będziesz mieć z życia piekło.-zaczął powoli się do mnie zbliżać.
J-No chyba ci sie w mózgu po przewracało.-po wypowiedzeniu tych słów skierowałam sie w stronę drzwi, gdy pociągnęłam za klamkę te ani drgnęły. Odwróciłam się w jego stronę a on był już przy mnie był- otwórz mi te drzwi.
H-Nie, umowa to umowa.
J-Nie było żadnej umowy-krzyknełam
H-Chciałaś zebym ci dał spokój więc teraz zrobisz to ze mną albo tak jak powiedziałem będziesz mieć z życia piekło, no chyba że sie boisz bo jesteś dziewicą- uśmiechną się szyderczko.
J-No ja raczej nią nie jestem ale chyba ty jesteś prawiczkiem, skoro chcesz tak sie ze mną przespać.-od razu uśmiech mu znikną z twarzy po wypowiedzeniu tych słów. Harry zaczął się do mnie przybliżać jeszcze bardziej.
Dzieliły nas milimetry od pocałunku, Harry chcial już mnie pocałowac ale ja odwróciłam głowę w drugą stronę Harry'ego to trochę zdenerwowało, po chwili przewiesił mnie sobie przez ramię i skierował się w stronę łóżka. Rzucił mnie na nie a sam klękną na demnął tak że byłam po między jego nogami. Zaczął się na chylać w końcu pomyślałąm że może jak to zrobie to w końcu da mi święty spokój. Ztykaliśmy się już czołami, aż w końcu poczułam jego wargi na swoich gdy zaczełam oddawać Harry je pogłębiał. Powoli zaczą ściągać ze mnie bluzkę ja nie będąc mu dłużna również mu ją dzjełam po chwili zaczął odpinać mi spodnie i też rówmnież szybko się ich pozbył tak jak mojej bluzki,pozbyłaś się jego spodni zostaliście tylko w bieliźnie ale jej też również długo na sobie nie mieliście. Harry zaczął cię całować od szyi w duł zjeżdzał coraz niżej aż doszedł do podbrzusza podniósł głowę i wpił się w moje usta nawet nie uprzedził cię tylko wszedł gwałtownie aż jęknęłaś z bólu przez pocałunek. Harry poruszał się w tobie szybko i mocno. Gdy już czuliście że dochodzićie oboje Harry jeszcze bardziej przyspieszył az w końcu doszliście w tym samym czasie. Zmęczeni opadliście na jego łóżko. Nic się nie odzywaliście słychać było tylko wasze nie równe oddechy. Żadne z was się nie odezwało gdy już się uspokoiliście podnieśliście się i zaczliście ubierać w ciszy którą ty przerwałaś.
J-Więc jak ja swoją część umowy wypełniłam a ty??-zapytałaś zapinając stanik i zakładając już bluzkę.
H-Umowa była umową więc ja daje ci spokój i traktuje z szacunkiem a ty nie rzucasz sie do mnie z wontami.
J-Spoko- opowiedziałam po czym wyszłam z jego pokoju i udałam się do swojego.
Po 15 minutach przyjechali rodzice i reszta chłopaków. Zeszłam na dół i usiadłam w salonie. Mama weszła do salonu i od razu się manie zapytała jak sie czuję.
M-Jak córciu się czujesz?
J-Bardzo dobrze, jak wróciłam do domu to od razu wziełam tabletki i mi już przeszło-ze schodów zszedł Harry chłopaki dziwnie spojrzeli sie na niego a później na mnie.
Lou-Yyyy co wy tu we 2 robiliście-zapytał pasiasty
J-My nic nie robiliśmy przyszedł do domu jakieś 5-10 minut temu.
H-Taaa, bo co- poparł mnie Harry z obojętnościa
Lou-Nie nic.
Po zakończonej rozmowie udałam się do swojego pokoju wziełam piżamę i skierowałam się do łazienki wziąść prysznic. Po wyjścciu z łazenki położyłam się do łóżka wcześniej bo byłam strasznie zmęczona.
Od sytuacji która zaszła między mną a Harry'm mineło już 2 tygodnie i od tego czasu źle się czuję, często wymiotuję jest mi słabo. Powiedziałm o tym mamie co zaszło między mną a Harry'm tylko nie powiedziałam z jakiego powodu tylko że działałam pod wpływem impulsu i troche mnie poniosło. Mama podejrzewała, że jestem w ciąży wię cumówiła mnie na wizytę u ginekologa na którą idę dzisiaj razem z mamą. Kierowałam się właśnie do łazienki by zrobić poranną toaletę i przebrać się w ciuchy. Po skończniu udałam się do kuchni na dole gdzie czekała już na mnie mama.
M- Kochanie ubierz kórtkę, wychodzimy już.
Po słowach mojej rodzicielki udałam się do przedpokoju by założyć kurtkę czapkę i szalik bo na dworze jest bardzo zimno wkońcu mamy już luty.
J-Mamo a co jeśłi jestem w tej ciąży przecież ja nawetnie mam skończonych 18 lat, i co powie tata, przecież on mnie z nienwaidzi.- wyżalałam się matce po wsiąsciu do samochodu.
M-Kochanie mimo że jesteś taka młoda to przecież nic złego że zostanieszw tym wieku mata przecież pomożemy ci z ojcem, i napewno tata nie przpóści tego Harry'emu.
J-Mamo jego to zostawcie w spokoju nie chce mieć z nim nic wspólnego.
I na tym zakończyła się nasza rozmowa aż pod sam gabinet ginekologiczny.
M-No córciu jesteśmy.-powiedziała mama wysiadająć z samochodu, strasznie nie chcialam tam iść bałam się.
Weszłyśmy do środka w poczekalni nikogo jeszcze nie było, zapukałyśy z mamą do gabinetu pani doktor u której byłam umówiona. Po wejśću do środka przywiatała nas miło.
L-A więć co was do mnie sprowadza.- ja nie mogłam nic z siebie wydusić i zauważyła to mama więc odpowiedziala to za mnie.
M-Razem z córką mamy podejrzenia że jest w ciąży od 2 tygodni źle się czuje wymiotuje, jest jej słabo.
L-W pożadku więc zapraszam cię kochanie do gabinetu obok zrobimy badania USG.
Ruszyłam w kierunku pani doktor. Po wejściu do gabinetu o bok kazała mi się rozebrać i położyć na łóżku ginekolgicznym, zrobiłam to co kazała.Pani dooktor podwinełam i bluzkę do gury i rozlała trochę maści na brzuch. Po badaniach wróciliśmy do gabinetu pani doktor która poszła jeszcze po wyniki. Długo jej to nie zajeło bo po 5 minutach była z powrotem.
L-A więc tak nie wiem czy to są dobre czy złe wiadomośći ale wszystko wskazuje na to że jest pani w 2 tygodniu ciąży.
Gdy usłyszałam słowa pani doktor zamarłam, moje oczy się zaszkliły i powoli zaczeły płynąć po moich policzkach słone łzy. Mama odrazu mnie przytuliła a ja zaczełam płakać. Po wyjściu zgabinetu nie mogłam przestać płakać, całą drogę do domu też przepłakałam. Gdy byliśmy już w domu bałam się jak zareagje tata. Jak weszłam do domu z mamą i tata zobaczył mnie w jakim jestem stanie zaczą się wypytywać co się stało a ja wpadłam jeszcze w większy płacz i się do niego przytuiłam on niec nie mówić przytulił mni ejeszcze bardziej do siebie i zaprowadził do salonu a tam usiedliśmy na kanapie. Mama opowiedziała tacie wszystko, nie był na mnie zły wręcz przeciwnie powiedziała żebym się nie martwiła że poradzimy sobie jakoś, mam jego mamę, i powiedzial że powinnam się cieszyć że będe miała dziecko że nie ważne w jakim wieku jestem. Słowa ojca podniosły mnie trochę na duchu. Zaraz po tym usłszeliśmy różne śmiechy i jak chłopcy wchodzą do salonu, gdy mnie zobaczyli dziwenie na mnie popatrzyli, dobrze że chociaż się nie malowałam bo wyglądała bym okropnie. Żeby bardziej sie nie rozpłakać uciekłam do sojego pokoju i położyłam się na łóżku. Po chwili z wielkim chukiem do mojego pokoju wpadł wściekły Harry, czyli rodzice już mu powiedzieli że zosanie ''ojcem''.
H-Ty se ze mnie jaja robisz??-zapytał podirytowany.
J-A co może to moja wina że zaszłam w ciążę, to wszystko przez ciebie!!-zaczełam krzyczeć.
H-Słucham prze zemnie??-też zaczął krzyczęć.
J-A co może prze zemnie, to ja zaproponowałam taki układ?? NIE więc miej pretensie do siebie.- Przez nasze krzyki do pokoju przyszli tylko chłopcy. Harry był wściekkły zaczął do mnie bliżej podchodzić chciał mnie uderzyć ale w ostaneij chwili Louis go odciągną a ja znalazłam się w ramionach Niall'a.
L-Stary czy ty już do cholery zgłupiałeś, ja cie nie poznaje chciałeś uderzyć Jade.
H-Bo ta dziwka wpakowała mi sie do łóżka i teraz to niby prze zemnie jest w ciąży- wysyczał przez zeby to patrząć sie na mnie, Niall nie luzował uscisku tylko po każdym słowie, Harry'ego jeszcze mocniej tulił mnie do siebie.
L-Harry jak by nie patrzył do jest wina bo obu stronach że jest w ciąży.
H-A przepraszam cie bardzo niby moja wina to jak jest.
L-A taka że do zrobienia dziecka potrzebne są 2 osoby a od samego leżnienia z tobą w łóżku nie zaszła w ciążę.
H-Wierz co skończ ja wychodzę. A i ty-wskazał na mnie- wiedz że ja się do tego dziecka nie przyznam.- przez całą tą akcję nie uroniłam ani jedenj łzy, bo po co jak mnie to i tak nie obchodziło tylko zabolało mnie jedno że nazwal mnie dziwką.
Li-Jade wszystko wporądku??-zapyta Liam z troską ja pokiwałam tylko gołwą na ''tak''.
L-Nie przejmuj się nim, przejdzie mu i zobaczysz że jeszcze sam przujdze do ciebie z przeprosinami i powie że przyzna się do tego dziecka- odpowiedział pasiasty.
J-Nie Lou nie obochodzi mnie co zrobi, tym bardziej ja mu nie pozwolę na to by się przyznał że to jego dziecko a jeśłi tak zrobi to ja się tego wypre w 100%. - Chłopacy spojrzeli na mnie zszokowani.
N-To znaczy że nawet bez tej scenkiktóra się tu wydarzyła to nie pozwoliła byś Harry'emu przyznać się że to jego dziecko??
J-Tak, nie pozwoliła bym mu.- i na tym zakończyła się nasza rozmowa chłopcy opóścili mój pokój a ja położyłam się na moim łóżku i wziełam sojego laptopa nakolana i przeglądałm różne strony jak by nic sie nie stało.
Strasznie przepraszam że tak późno dodaje rozdział ale nie miałam czasu kiedy go napisać i dodać również brak weny. Mam nadzieję że czytacie. Przepraszam za błędy ale pisałam go szybko. Zauważyłam że jest 9 głosów w ankiecie tym 5% że Harry i Jade będą razem :) Z tym przekonacie się w swoim czasie. Życzę wam miłego czytania :)
Strasznie przepraszam że tak późno dodaje rozdział ale nie miałam czasu kiedy go napisać i dodać również brak weny. Mam nadzieję że czytacie. Przepraszam za błędy ale pisałam go szybko. Zauważyłam że jest 9 głosów w ankiecie tym 5% że Harry i Jade będą razem :) Z tym przekonacie się w swoim czasie. Życzę wam miłego czytania :)
Louis cz22
Po 30 minutach, przyszła Dani i całe LM
P-CO SIE STAŁO?
L-Moje dziecko ma w czwartek zakonczenie roku, zarz przyjedzie z 3 kolezankami, i chce zebyscie sprawdzily jak spiewaja w co maja sie ubrac, i Dani by im jakis układ wymyśliła
D-Oki
J-Jaka piosenka
L-Nie weim ale to wasze fanki, pewnie beda chcialy jakas wasza, to sa 5-latki
A-Oki, eee a moze Wings, cannoball lub Change your life
P-One maja 5 lat
J-Ja miałam 6 i umiałam spiewać
P-Umiałaś wyciagac?
A-Nie dokonca, ale nie oto chodzi, zaspiewaja to zobaczymy, zreszta zobaczymy jakie maja propozycje
JE-Dobry pomysł
A-Mama jesteśmy, czesc ciocie, to sa moje przyjaciółki : Megan.Lena i Jesy
DZ-Dzien dobry
Wszystkie-hej
A-Ciocie to pomozecie ?
AN-Tak, a jakie macie propozycje piosenek
M-HMM myslałysmy nad Wings, Dna i Cannoball
JE,J-To zaśpiewajcie.
Dziewczyny zaśpiewały, prześlicznie, w wieku 5lat miec takie głosy, Louis musiał usiąść z wrażenia
LM-O Boniu
P-Świetnie
AN-Macie śliczne głosy
JE-To moze najpierw niech zaczna od najprostrzej Wings na zakonczenie
J-Oki
D-Zatańczycie ten układ co w piosence, ale dodam cos jeszcze
LE-A jakie stroje
L-Moze podobne co w teledysku?
P-OK, Jak pojedziecie do domu, niech rodzice napisza wam na karteczce rozmary ubran i butów
DZ-Dobze, dziekujemy
A-AAAAAAAAAAAAAAAAAAA ciocie zrobicie sobie zdjecia z dziewczynami
LM-Oki
A-I ciocia Danielle też
D-Jesli chca
Zrobiłam dziewczyna kilka zdjec i poszly na gore
L-Dziekuje wam
LU-Jaaa moje dziecko ma taki głos
P-No widzisz, masz zdolne dziecko.
J-Nie sadzilam ze maja az takie glosy
D-Konkurencja
JE-Żebys wiedziała. masz jakis układ
D-Ten sam co w teledysku, ale dodam cos jeszcze
AN-Świetny pomysł
Po 3 godzinach Louis odwiózł dziewczynki do domu, i przyjechał
JE-To my sie zbieramy
L-Dzieki za wszystko
P-LU ja rano przyjde pojade z toba do szzkoly to wezme te karteczki z rozmiarami
LU-Ok
DZ-PA
LU.L-Pa
Louis zamknal drzwi
LU-Bedzie artystka
L-Piosenkarka w rodzinie, Tata śpiewa, córka spiewa a ja co? nic
LU-Jak to nic, robisz najlepsze zdjecia w całym UK, To tez talent, zreszta tez masz glos do spiewania, słyszałem cie nie raz
L-Chyba jak wyje
LU-Masz śliczny głos, mama śliczna i córka śliczna
L-OH dziekuje
Siedzielismy w salonie ogladalismy telewizje, Louis z mala zrobili nalesniki, usiedlismy mala poszla na gore, a ja przytuliłam sie do LU, i tak spedzilismy miły wieczór, jeszcze slyszałam ja Lu gada z Harrym przez telefon ale nie moglam zkumac o co chodzi, Louis mowil ze sie boi i wogule, ale ciesze sie ze jest tutaj i wspiera mnie i mala ze mi pomaga, on naprawde sie zmienił. Ale czy mu wybacze? Dosyć trudno bedzie mi to zrobic, strasznie duzo przeszlam, ale wywnioskowalam z dziewczynami, ze czuje sie winny tego co zrobił, i teraz stara sie to naprawić, lecz to czy mu wybacze, musze sie powaznie zastanowic , serce mowi ze tak, bo kocham go, rozum raz tak raz nie, Wszystko zostawiam pod znakiem zapytania
Horanowaaaaaaa
P-CO SIE STAŁO?
L-Moje dziecko ma w czwartek zakonczenie roku, zarz przyjedzie z 3 kolezankami, i chce zebyscie sprawdzily jak spiewaja w co maja sie ubrac, i Dani by im jakis układ wymyśliła
D-Oki
J-Jaka piosenka
L-Nie weim ale to wasze fanki, pewnie beda chcialy jakas wasza, to sa 5-latki
A-Oki, eee a moze Wings, cannoball lub Change your life
P-One maja 5 lat
J-Ja miałam 6 i umiałam spiewać
P-Umiałaś wyciagac?
A-Nie dokonca, ale nie oto chodzi, zaspiewaja to zobaczymy, zreszta zobaczymy jakie maja propozycje
JE-Dobry pomysł
A-Mama jesteśmy, czesc ciocie, to sa moje przyjaciółki : Megan.Lena i Jesy
DZ-Dzien dobry
Wszystkie-hej
A-Ciocie to pomozecie ?
AN-Tak, a jakie macie propozycje piosenek
M-HMM myslałysmy nad Wings, Dna i Cannoball
JE,J-To zaśpiewajcie.
Dziewczyny zaśpiewały, prześlicznie, w wieku 5lat miec takie głosy, Louis musiał usiąść z wrażenia
LM-O Boniu
P-Świetnie
AN-Macie śliczne głosy
JE-To moze najpierw niech zaczna od najprostrzej Wings na zakonczenie
J-Oki
D-Zatańczycie ten układ co w piosence, ale dodam cos jeszcze
LE-A jakie stroje
L-Moze podobne co w teledysku?
P-OK, Jak pojedziecie do domu, niech rodzice napisza wam na karteczce rozmary ubran i butów
DZ-Dobze, dziekujemy
A-AAAAAAAAAAAAAAAAAAA ciocie zrobicie sobie zdjecia z dziewczynami
LM-Oki
A-I ciocia Danielle też
D-Jesli chca
Zrobiłam dziewczyna kilka zdjec i poszly na gore
L-Dziekuje wam
LU-Jaaa moje dziecko ma taki głos
P-No widzisz, masz zdolne dziecko.
J-Nie sadzilam ze maja az takie glosy
D-Konkurencja
JE-Żebys wiedziała. masz jakis układ
D-Ten sam co w teledysku, ale dodam cos jeszcze
AN-Świetny pomysł
Po 3 godzinach Louis odwiózł dziewczynki do domu, i przyjechał
JE-To my sie zbieramy
L-Dzieki za wszystko
P-LU ja rano przyjde pojade z toba do szzkoly to wezme te karteczki z rozmiarami
LU-Ok
DZ-PA
LU.L-Pa
Louis zamknal drzwi
LU-Bedzie artystka
L-Piosenkarka w rodzinie, Tata śpiewa, córka spiewa a ja co? nic
LU-Jak to nic, robisz najlepsze zdjecia w całym UK, To tez talent, zreszta tez masz glos do spiewania, słyszałem cie nie raz
L-Chyba jak wyje
LU-Masz śliczny głos, mama śliczna i córka śliczna
L-OH dziekuje
Siedzielismy w salonie ogladalismy telewizje, Louis z mala zrobili nalesniki, usiedlismy mala poszla na gore, a ja przytuliłam sie do LU, i tak spedzilismy miły wieczór, jeszcze slyszałam ja Lu gada z Harrym przez telefon ale nie moglam zkumac o co chodzi, Louis mowil ze sie boi i wogule, ale ciesze sie ze jest tutaj i wspiera mnie i mala ze mi pomaga, on naprawde sie zmienił. Ale czy mu wybacze? Dosyć trudno bedzie mi to zrobic, strasznie duzo przeszlam, ale wywnioskowalam z dziewczynami, ze czuje sie winny tego co zrobił, i teraz stara sie to naprawić, lecz to czy mu wybacze, musze sie powaznie zastanowic , serce mowi ze tak, bo kocham go, rozum raz tak raz nie, Wszystko zostawiam pod znakiem zapytania
Horanowaaaaaaa
środa, 13 lutego 2013
Louis cz21
Rano gdy wstałam, mała jeszcze spala,rozmyslałam jak to teraz bedzie,? ja nie moge chodzić, jak dam sobie rade, No w prawdzie jest Louis ale on ma własne życie, chodź ostatnio spędza dużo czasu z nami. Pielęgniarka weszła do sali. przyniosła nam śniadanie,i wyszła,
L-Amelia wstawaj,
Zero odzewu
L-Amelia, tata bedzie za 5 minut na dla ciebie niespodzianke
Musiałam skłamać, inaczej by nie wstała
A-Już chwile, i tak wiem ze nie ma
L-Śniadanie
Amelia wstała, zaczełyśmy jeść śniadanie, po zjedzonym sniadaniu ubrałyśmy sie w to:oprócz lakieu i pierścionka a Amelia w to:Amelka chodziła po sali a ja siedziałam na tym wózku. Chwile potem wszedł Louis mała żuciła mu się na szyje.
LU-Hej, a buzi ?
Mała dała buzi w policzek.
LU-Hej, gotowe
L-Hej, chyba tak., jesteś samochodem?
LU-Tak. Ej co taka smutna mina?
L-Nie , tak jakoś idziemy?
LU-Pomóc?
L-Nie, weś małą
Louis wziął małą na raczki, otworzył mi drzwi wyjechałam tym czyms, udaliśmy sie do wyjścia, sądziłam ze obejdzie sie bez fanek i fotoreporterów, ale cóz
LU-Przepraszam jak tu bylem nie bylo ich, musieli za mna jechac
L-Nie przepraszaj takie zycie.
Louis wsadził małą do samochodu, zapiął ja pasami, potem wziął mnie na rączki
LU-To teraz ksieżniczka, gdzie chce usiac z przodu? czy z tyłu?
L-Z przodu.
Posadził mnie zamknął drzwi i usiadł za kierownica, i pojechaliśmy. Weszliśmy do domu.
LU-zmeczona?
L-Nie.
A-Tato pójdziemy do zooo
LU-Dzisiaj?
A-Tak i na lody
LU-Mama idzie z nami?
L-A mogę?
LU-Jeszcze sie pytasz, pewnie.
L-Poczekaj wezme aparat
Wziełam aparat który był w salonie, i wyszlismy. W zooporobiłam kilka zdjec a potem udalismy sie na lody
LU-To jakie?
A-W wielkim pucharze
LU-A ty?
L-To samo [zaśmiałam sie]
LU-Ale smieszne to ja tez to samo
Louis poszedł zamówic Lody przyszedł z 3 wielkimi pucharami.
A-Tato zostaniesz u nas na noc, do konca roku szkolenego. czyli...
L-6DNI
A-O tak
LU-No nie wiem to od mamy zależy
L-Mama sie zgadza[uśmiechnełam sie]
LU-To jak tak to po lodach skoczymy do domu wezme kilka rzeczy i idziemy
A-Oki. a gzie tat bedzie spał ?
L-Ze mną w pokoju
A-OKI to jak sie obudze to przyjde
Widziałam ze Louis jest zadowolony, że zgodziłam się, PO zjedzonych lodach poszlismy do domu
P-Hej
L-Hej
A-Ciocie
D-OO awy raem?
L-Tak
LU-To ja ide po te rzeczy
A-Ide z toba
Z-EEEEE co tu sie dzieje
L-Mała poprosila Lu zeby zostal na noc na6 dni
N-Mała poprosila
LI-a gdzie bedzie spał
L-Ze mna
P-AAAAAAAAAA tak wiedzialam pogodziliscie sie
L-Nie
H-YYYYYY Nie?
L-Jeszcze nie.
LI-Pogodza sie
D-Kochasz go . my to wiemy ty to wiesz i on to wie.
LU-Już idziemy, Pewnie juz cie zameczyli pytaniami
L-Nie. to mozemy isc
P-Wpadniemy Jutro lub pojutrze
L-Oki
Wyszlismy odwróciłam sie i zobaczyłam przez okno , a Pezz krzykneła
P-Powodzenia!!!
LU-Wariatko nie strasz ludzi
P-Tez cie kocham!!!!!
Poszlismy do domu. Louis zrobił obiad, potem mała poszła na góre, a my usiedliśmy a sofie, ogladalismy film, wtuliłam sie w Louisa Po 2 godzinach zeszla mała,
A-Moga dziewczyny przyjsc do mnie
L-Tak
A-Możecie
LU-Powiedz ze przyjedziemy po nie za 15 minut
A-Przyjedziemmy po was za 15 minut.
LU-No to zakładaj buty i jedziemy
L-Uważajcie na siebie
A-Mama zadzwonisz po ciocie Perrie i Danielle mam sparwe
L-No do brze
A-Najlepiej jakby ciocia przyszła z dziewczynami z zespołu bo to ważna sprawa
L-A mozna wiedziec,
A-No w czwartek na zakonczenie roku bedziemy spiewac w 4 i potzrebne mi ciocie
L-No dobrze
Oni wyszli ja zadzwonila do Pezz powiedziala ze beda za 30 minut.
Horanowaaaaaaaaa
L-Amelia wstawaj,
Zero odzewu
L-Amelia, tata bedzie za 5 minut na dla ciebie niespodzianke
Musiałam skłamać, inaczej by nie wstała
A-Już chwile, i tak wiem ze nie ma
L-Śniadanie
Amelia wstała, zaczełyśmy jeść śniadanie, po zjedzonym sniadaniu ubrałyśmy sie w to:oprócz lakieu i pierścionka a Amelia w to:Amelka chodziła po sali a ja siedziałam na tym wózku. Chwile potem wszedł Louis mała żuciła mu się na szyje.
LU-Hej, a buzi ?
Mała dała buzi w policzek.
LU-Hej, gotowe
L-Hej, chyba tak., jesteś samochodem?
LU-Tak. Ej co taka smutna mina?
L-Nie , tak jakoś idziemy?
LU-Pomóc?
L-Nie, weś małą
Louis wziął małą na raczki, otworzył mi drzwi wyjechałam tym czyms, udaliśmy sie do wyjścia, sądziłam ze obejdzie sie bez fanek i fotoreporterów, ale cóz
LU-Przepraszam jak tu bylem nie bylo ich, musieli za mna jechac
L-Nie przepraszaj takie zycie.
Louis wsadził małą do samochodu, zapiął ja pasami, potem wziął mnie na rączki
LU-To teraz ksieżniczka, gdzie chce usiac z przodu? czy z tyłu?
L-Z przodu.
Posadził mnie zamknął drzwi i usiadł za kierownica, i pojechaliśmy. Weszliśmy do domu.
LU-zmeczona?
L-Nie.
A-Tato pójdziemy do zooo
LU-Dzisiaj?
A-Tak i na lody
LU-Mama idzie z nami?
L-A mogę?
LU-Jeszcze sie pytasz, pewnie.
L-Poczekaj wezme aparat
Wziełam aparat który był w salonie, i wyszlismy. W zooporobiłam kilka zdjec a potem udalismy sie na lody
LU-To jakie?
A-W wielkim pucharze
LU-A ty?
L-To samo [zaśmiałam sie]
LU-Ale smieszne to ja tez to samo
Louis poszedł zamówic Lody przyszedł z 3 wielkimi pucharami.
A-Tato zostaniesz u nas na noc, do konca roku szkolenego. czyli...
L-6DNI
A-O tak
LU-No nie wiem to od mamy zależy
L-Mama sie zgadza[uśmiechnełam sie]
LU-To jak tak to po lodach skoczymy do domu wezme kilka rzeczy i idziemy
A-Oki. a gzie tat bedzie spał ?
L-Ze mną w pokoju
A-OKI to jak sie obudze to przyjde
Widziałam ze Louis jest zadowolony, że zgodziłam się, PO zjedzonych lodach poszlismy do domu
P-Hej
L-Hej
A-Ciocie
D-OO awy raem?
L-Tak
LU-To ja ide po te rzeczy
A-Ide z toba
Z-EEEEE co tu sie dzieje
L-Mała poprosila Lu zeby zostal na noc na6 dni
N-Mała poprosila
LI-a gdzie bedzie spał
L-Ze mna
P-AAAAAAAAAA tak wiedzialam pogodziliscie sie
L-Nie
H-YYYYYY Nie?
L-Jeszcze nie.
LI-Pogodza sie
D-Kochasz go . my to wiemy ty to wiesz i on to wie.
LU-Już idziemy, Pewnie juz cie zameczyli pytaniami
L-Nie. to mozemy isc
P-Wpadniemy Jutro lub pojutrze
L-Oki
Wyszlismy odwróciłam sie i zobaczyłam przez okno , a Pezz krzykneła
P-Powodzenia!!!
LU-Wariatko nie strasz ludzi
P-Tez cie kocham!!!!!
Poszlismy do domu. Louis zrobił obiad, potem mała poszła na góre, a my usiedliśmy a sofie, ogladalismy film, wtuliłam sie w Louisa Po 2 godzinach zeszla mała,
A-Moga dziewczyny przyjsc do mnie
L-Tak
A-Możecie
LU-Powiedz ze przyjedziemy po nie za 15 minut
A-Przyjedziemmy po was za 15 minut.
LU-No to zakładaj buty i jedziemy
L-Uważajcie na siebie
A-Mama zadzwonisz po ciocie Perrie i Danielle mam sparwe
L-No do brze
A-Najlepiej jakby ciocia przyszła z dziewczynami z zespołu bo to ważna sprawa
L-A mozna wiedziec,
A-No w czwartek na zakonczenie roku bedziemy spiewac w 4 i potzrebne mi ciocie
L-No dobrze
Oni wyszli ja zadzwonila do Pezz powiedziala ze beda za 30 minut.
Horanowaaaaaaaaa
Little News
Nasz kochany ''pan'' Horan zmienił swoje zdjęcie profilowe na Twitter niezłe z niego ciacho prawda ??
Martyyyyn<3
News
A więc tak, stworzyłam bloga z tym opowiadaniem o Harry'm tutaj macie LINK, jest na nim również już rozdział 2 na tym blogu też się pojawi ale później. Mam nadzieję że będziecie odwiedzać mojego bloga i będziecie czytać to opowiadanie. Na blogu nie tylko będą się pojawiać rozdziały ale i również inne informacje.
Martyyyyyn<3
Little News
Chciałam poinformować was o jednej sprawie dotyczącej opowiadania z Harry'm będzie założony 2 blog i tam będę pisać to opowiadane, lecz tutaj również będę dodawać rozdziały z tego opowiadania. Już niedługo podam link do strony gdzie będą znajdować się rozdziały i może nie tylko.
A więc życzę miłego czytania i komentowania
A więc życzę miłego czytania i komentowania
Matyyyn<3
wtorek, 12 lutego 2013
News!!!
A wiec tak wiem, że miały być pisane rozdziały 1 w tygodniu, a w zeszłym się nie pojawił, w tym tygodniu postaram się go napisać. Prędzej rozdziały pojawiały by się w weekendy, ale prędzej w niedziele, bo w soboty często chodzę na noc do koleżanki lub ona do mnie, więc w soboty nie mam zbytnio czasu na dodawanie postów. Na pewno pojawi się w tym tygodniu 2 rozdział opowiadania z Harrym. Mam nadzieję że będziecie czytać, i komentować. Jak będzie dodawany rozdział 2 opowiadania dodam również link do 1 rozdziału jak by ktoś nie pamiętał o co chodzi, lub dla tych którzy jeszcze nie czytali. Więc życzę miłego czytania i zapraszam do komentowania.
Martyyn<3
Zayn
Z chłopakami z One Direction znałaś się już 3 lata, lecz od półtora roku podoba
ci się Zayn. Ukrywasz to przed wszystkimi. Obudziłaś się w sobotę
bardzo wcześnie rano, bo gdy spojrzałaś na zegarek była godzina 7:30, a ty
usłyszałaś pukanie do drzwi, więc zeszłaś z łóżka i założyłaś na siebie
przy szeroką na siebie czarną bluzę i poszłaś otworzyć drzwi, ku twojemu
zdziwieniu zobaczyłaś chłopków i od razu się odezwałaś.
Ty-Wy żeście do reszty zgłupieli! Wiecie która jest godzina?!- zaczęłaś krzyczeć.
H-A może by tak ''cześć''?
Ty-Cześć
1D-Hej
Z-Może byś nas wpuściła do środka?
Udaliście się wszyscy do salonu i chłopcy usiedli na sofie a ty na przeciw nich na fotelu. Siedzieliście w ciszy gdy pierwszy odezwał się Niall.
N-Masz może ''Nutellę''- zapytał z uśmiechem na twarzy.
Ty-Nie wiem poszukaj sobie w kuchni- i odwzajemniłaś uśmiech- Mogła bym wiedzieć co was do mnie zprowadza o tej godzinie?
H- Nudziło nam się więc przyszliśmy do ciebie.
Ty-Serio a nie mogliście dopilnować żeby Niall się najadł w domu tylko ciągneliście go na głodniaka?
Li-Ale problem w tym, że przed wyjściem zjadł chyba z cztery kanapki , i płatki na mleku. .
Gdy tak siedzieliście zauważyłaś, że Zayn jest jakiś nie w humorze. Zawsze gdy chłopcy jakiś problem mogli ci o nim powiedzieć, ale tym razem było inaczej.
Ty-Zayn?
Z-Tak?
Ty-Coś się stało, że nie jesteś w humorze?
Z-Co? Nie, nie ważne!
Ty-Chłopcy poczekajcie a ty Zayn chodz ze mną do sypialni.
H-Uuuuuu. Widzę, że [T.I] będzie poprawiać humor Zayn'owi!- wszyscy zaczeli się śmiać.
Ty-Ha ha ha!. Bardzo śmieszne! A jeśli nawet to co zazdrosny jestes?!- pokazałaś Harrem język
H-Tak i to bardzo
poszłaś z Zayn'em do twojej sypialni. Gdy już tam byliście usiedliście na łóżku ty zaczełaś rozmowę.
Ty-Nie wypuszcze cię dopóki nie powiesz mi o co chodzi.-powiedziałas stanowczo.
Z-No dobra. Bo jest tak dziewczyna w które się zakochałem i nie wiem czy ona czuje to samo do mnie.
Ty-Więc powiedz jej co czujesz i zapytaj czy ona czuje to samo do ciebie- poradziłąś kumplowi.
Z-A więc... Bardzo mi się podobasz i zakochałem się w tobie, zrozumiem jeśli nie czujesz tego samego do mnie
T-Widzisz dobra próba powiec tak samo tej pannie
Z-już powiedziałem
Zamarłaś na chwile
Z-[T.I] jeżeli tego nie odwzajemniasz ja to....[nie dałaś mu skończyć dałaś mu namietnego całusa a on to odwzajemnił,niestety tą romantyczną chwile przerwał Harry i Niall
H-Uuuu gorąco się robi! [rzuciłaś w Harrego poduszką]
Ty-Wynocha ale już!
N-Co tak ostro,chodź bo nas pozabija
Ty-Won!
N-Też cię kochamy, powodzenia
Ty-Won!
H-Chodź bo nas na serio zabije lub zagryzie Gdy chłopcy już poszli na dół to Zayn sie spytał
Z-To zostaniesz moją dziewczyna????
T-Tak
Po tej krótkiej rozmowie skończyliscie to co zaczeliscie zanim przerwali wam chłopcy
Rozdzaił z Lu bedzie w czwartek.
Horanowaaaaaa :
Ty-Wy żeście do reszty zgłupieli! Wiecie która jest godzina?!- zaczęłaś krzyczeć.
H-A może by tak ''cześć''?
Ty-Cześć
1D-Hej
Z-Może byś nas wpuściła do środka?
Udaliście się wszyscy do salonu i chłopcy usiedli na sofie a ty na przeciw nich na fotelu. Siedzieliście w ciszy gdy pierwszy odezwał się Niall.
N-Masz może ''Nutellę''- zapytał z uśmiechem na twarzy.
Ty-Nie wiem poszukaj sobie w kuchni- i odwzajemniłaś uśmiech- Mogła bym wiedzieć co was do mnie zprowadza o tej godzinie?
H- Nudziło nam się więc przyszliśmy do ciebie.
Ty-Serio a nie mogliście dopilnować żeby Niall się najadł w domu tylko ciągneliście go na głodniaka?
Li-Ale problem w tym, że przed wyjściem zjadł chyba z cztery kanapki , i płatki na mleku. .
Gdy tak siedzieliście zauważyłaś, że Zayn jest jakiś nie w humorze. Zawsze gdy chłopcy jakiś problem mogli ci o nim powiedzieć, ale tym razem było inaczej.
Ty-Zayn?
Z-Tak?
Ty-Coś się stało, że nie jesteś w humorze?
Z-Co? Nie, nie ważne!
Ty-Chłopcy poczekajcie a ty Zayn chodz ze mną do sypialni.
H-Uuuuuu. Widzę, że [T.I] będzie poprawiać humor Zayn'owi!- wszyscy zaczeli się śmiać.
Ty-Ha ha ha!. Bardzo śmieszne! A jeśli nawet to co zazdrosny jestes?!- pokazałaś Harrem język
H-Tak i to bardzo
poszłaś z Zayn'em do twojej sypialni. Gdy już tam byliście usiedliście na łóżku ty zaczełaś rozmowę.
Ty-Nie wypuszcze cię dopóki nie powiesz mi o co chodzi.-powiedziałas stanowczo.
Z-No dobra. Bo jest tak dziewczyna w które się zakochałem i nie wiem czy ona czuje to samo do mnie.
Ty-Więc powiedz jej co czujesz i zapytaj czy ona czuje to samo do ciebie- poradziłąś kumplowi.
Z-A więc... Bardzo mi się podobasz i zakochałem się w tobie, zrozumiem jeśli nie czujesz tego samego do mnie
T-Widzisz dobra próba powiec tak samo tej pannie
Z-już powiedziałem
Zamarłaś na chwile
Z-[T.I] jeżeli tego nie odwzajemniasz ja to....[nie dałaś mu skończyć dałaś mu namietnego całusa a on to odwzajemnił,niestety tą romantyczną chwile przerwał Harry i Niall
H-Uuuu gorąco się robi! [rzuciłaś w Harrego poduszką]
Ty-Wynocha ale już!
N-Co tak ostro,chodź bo nas pozabija
Ty-Won!
N-Też cię kochamy, powodzenia
Ty-Won!
H-Chodź bo nas na serio zabije lub zagryzie Gdy chłopcy już poszli na dół to Zayn sie spytał
Z-To zostaniesz moją dziewczyna????
T-Tak
Po tej krótkiej rozmowie skończyliscie to co zaczeliscie zanim przerwali wam chłopcy
Rozdzaił z Lu bedzie w czwartek.
Horanowaaaaaa :
poniedziałek, 11 lutego 2013
Neaws
Skończyły mi sie ferie, a to drugi semestr a jestem w 3klasie gimnazjjum, musze sie troche podciagnac, wiec posty beda dodawane 2-3 razy w tygodniu, mam nadzieje ze bedziecie nadal odwiedzac naszego bloga i czytac,. Z góry dziekuje
Horanowaaaaaa
Horanowaaaaaa
Louis cz20
Odprowadziłam małą do szkoły, poszłam na zakupy, potem wróciłam do domu, zrobiłam obiad, była 14:45 czas isć po mała, Amelka wychodzi o 15:15,Nie wiem czemu ale wszcyscy wołaja na nia Ashley z drugiego imienia, a na pierwsze ma Amelka. Byłam pod szkołą
A-Mamo!
L-Jak w szkole?
A-Wszystko dobrze,Tata przyjdzie
L-Chyba tak.
Byayśmy niedaleko parku przechodziłyśmy przez pasy, to co sie stalo bylo straszne.
W szpitalu:
Ocazmi LOUISA:
A-Tata gdzie mama
LU-Obok w sali
A-Przyjdzie,?
P-Spi,
Wszyscy byli w sali u małej, lekarz powiedział że mała jest poobijana troche, i nic wiecej, natomiast Lilo cały czas śpi, Lekarz mówi ze obudzi sie w ciagu 24h.
Oczami Lilo
Obudziłam sie byłam wszpitalu, z nwou, Małej nie było chciałam wstać ale nie mogłam, straciłam czucie w nogach, Chcialam z tad wyjsc ale nie wiedzialam jak, obok mojego łóżka stał wózek, pomyslałam ze lekarz juz wie i dlatego go postawił, jakos weszłam na ten wóżek, otworzyłam drzwi i spotkałam pielegniarke
L-Gdzie moja córka
PI-Amelia Tomlinson?
L-Tak gdzie ona jest
PI-3sala po lewo,
pojechałam wozkiem, niestety bo nie mogla chodzic , Podjechałam pod drzwi, otworzyłam je, byli tam wszyscy,
A-Mama
L-Córcia nic ci nie jest
A-Nie a czemu jestes na wozku?
L-To tylko na chwile, jak sie czujesz
A-Dobrze
LU-Jak sie czujesz?
L-Jak widzisz
D-Wszystko bedzie dobrze
LI-Zaraz bedzie lekarz
Do sali wszedł lekarz
LEK-Panna Liliana jak sie czuje
L-Dobrze
LEK-Córce nic nie jest, ale pani musi miec rehabilitacje i leki, a to kosztuje
L-Nie da sie inaczej
LEK-Przykro mi
Zapadła grobowa cisza
Z-Ile kosztuje rehabilitacja ?
LEK-W paniu przypaku, to około 6000funtów, miesiecznie przez około rok.
LU-Niech pan wypisze leki i ta rehabilitacje,
L-Louis nie ja nie moge tego przyjac nie
LU-Bez gadania, ja zapłace za wszytsko
L-Al..\
LU-Ale zostaw na później
LEK-To ja pujde naszykowac wszytsko, jutro panie moga isć do domu.
L-Moge leżeć z córką na sali
LEK-Oczywiscie zaraz dostawimy łóżko,
Po godzinie dostawili mi łóżko, położyłam sie. Wszyscy siedzieli do 19 oprucz LU który siedział dłużej.
L-Jedź już do domu.
LU-Jutro przyjade po was.
L-Dziekuje.
Lu wstał pocałował mnie w czło i małą i wyszedł, porozmawiałam chwile z małą a potem poszłyśmy spać.
Horaniwaaaa
Horanowaaaaaaaaa.
A-Mamo!
L-Jak w szkole?
A-Wszystko dobrze,Tata przyjdzie
L-Chyba tak.
Byayśmy niedaleko parku przechodziłyśmy przez pasy, to co sie stalo bylo straszne.
W szpitalu:
Ocazmi LOUISA:
A-Tata gdzie mama
LU-Obok w sali
A-Przyjdzie,?
P-Spi,
Wszyscy byli w sali u małej, lekarz powiedział że mała jest poobijana troche, i nic wiecej, natomiast Lilo cały czas śpi, Lekarz mówi ze obudzi sie w ciagu 24h.
Oczami Lilo
Obudziłam sie byłam wszpitalu, z nwou, Małej nie było chciałam wstać ale nie mogłam, straciłam czucie w nogach, Chcialam z tad wyjsc ale nie wiedzialam jak, obok mojego łóżka stał wózek, pomyslałam ze lekarz juz wie i dlatego go postawił, jakos weszłam na ten wóżek, otworzyłam drzwi i spotkałam pielegniarke
L-Gdzie moja córka
PI-Amelia Tomlinson?
L-Tak gdzie ona jest
PI-3sala po lewo,
pojechałam wozkiem, niestety bo nie mogla chodzic , Podjechałam pod drzwi, otworzyłam je, byli tam wszyscy,
A-Mama
L-Córcia nic ci nie jest
A-Nie a czemu jestes na wozku?
L-To tylko na chwile, jak sie czujesz
A-Dobrze
LU-Jak sie czujesz?
L-Jak widzisz
D-Wszystko bedzie dobrze
LI-Zaraz bedzie lekarz
Do sali wszedł lekarz
LEK-Panna Liliana jak sie czuje
L-Dobrze
LEK-Córce nic nie jest, ale pani musi miec rehabilitacje i leki, a to kosztuje
L-Nie da sie inaczej
LEK-Przykro mi
Zapadła grobowa cisza
Z-Ile kosztuje rehabilitacja ?
LEK-W paniu przypaku, to około 6000funtów, miesiecznie przez około rok.
LU-Niech pan wypisze leki i ta rehabilitacje,
L-Louis nie ja nie moge tego przyjac nie
LU-Bez gadania, ja zapłace za wszytsko
L-Al..\
LU-Ale zostaw na później
LEK-To ja pujde naszykowac wszytsko, jutro panie moga isć do domu.
L-Moge leżeć z córką na sali
LEK-Oczywiscie zaraz dostawimy łóżko,
Po godzinie dostawili mi łóżko, położyłam sie. Wszyscy siedzieli do 19 oprucz LU który siedział dłużej.
L-Jedź już do domu.
LU-Jutro przyjade po was.
L-Dziekuje.
Lu wstał pocałował mnie w czło i małą i wyszedł, porozmawiałam chwile z małą a potem poszłyśmy spać.
Horaniwaaaa
Horanowaaaaaaaaa.
niedziela, 10 lutego 2013
Louis cz19
Miesiąc później wyszłam ze szpitala, wyniki badań miałam rewelacyjne, szpik się przyjął wszystko jest w porząku, byłam spakowana,rozmawiałam jeszcze chwile z lekarzem, wyszłam z gabinetu,Czekał tam LU Z Amelka .
L-Hej.
LU-HEJ. wszystko?
L-Tak, masz moje żeczy daj mi małą
LU-Już rzadzi jeszcze dobrze nie wyszła[zaczął się smiać]
L-Cicho. Amelka powiec byłaś grzeczna
LU-Nie
Mała usmiechnęła
L-Dziecko mówi co innego .
LU-Szantarz. dobra chodź
Wyszliśmy ze szpitala ,poczatek maja dosyc ciepło
LU-Idziemy na piecho, chce pogadac
L-Dobrze,
L-Jesli chcesz wiedzieć czy bedziesz sie widywac z mała to tak, uzgodnimy
LU-Szybka, jesteś,
Louis odprowadził nas do domu,rozpakowałam zeczy
LU-Zakupy zrobilem
L-Dziękuje, napijesz sie czegos, ?
LU-Soku.
Nalałam soku, wyjełam jakieś cistka, które kupił LU
Dzwonek do drzwi.
Otworzyłam
H-Heloł możemy ?
L-YYYY tak
Wszyscy weszli
N-Nie pytam oco chodzi
L-O nic
D-Widzimy co innego
L-Lu przyszedl po mnie z mała opiero weszlismy dodomu, a teraz siedzi, i bawi sie zmała
H-Lilo posłuchaj podczas twojej nieobecności Lu opiekował się małą przysiegam byłem swiadkiem tego co robił
L-Nie sam pewnie El pomagała
D-CO? to ty nic nie wiesz
L-Niby oczym?
LU-Nie jestem z El odkąd ty jestes w szpitalu,
L-Przepraszam,to moja wina.
LU-Nie twoja, dawno powinienem to zrobic
P-My sie bardzo cieszymy.
Wszyscy siedzieli, do 20 , gdy wychodzili Lu powiedzial
LU-Jak by cos sie dzialo dzwon
L-Oki
Dał mi buziaka wpoliczek i mała pocałował w czułko
P-JEEEEEEEEEEE ja wiedziałam ze tak bedzie,
H-Pezz spokojnie, Zayn masz szalona dziewczyne
Z-Wiem bo moja
L-Kocham was . pa
WSZY=PA
Zamknełam drzwi umyłam małą nakarmiłam zrobiłam sobie kolacje, położyłam ją do łóżeczka, uśpiłam i sama poszłam spac.
Tak mijały miesiace, LU odwiedzał małą kupował jej rózne ciuszki, wygladala jak ksieżniczka, Teraz mała ma 5lat, LU bardzo sie stara zmienił się Pezz I Niall mówią że coś kombinuje.
Horanowaaaaaa :p
L-Hej.
LU-HEJ. wszystko?
L-Tak, masz moje żeczy daj mi małą
LU-Już rzadzi jeszcze dobrze nie wyszła[zaczął się smiać]
L-Cicho. Amelka powiec byłaś grzeczna
LU-Nie
Mała usmiechnęła
L-Dziecko mówi co innego .
LU-Szantarz. dobra chodź
Wyszliśmy ze szpitala ,poczatek maja dosyc ciepło
LU-Idziemy na piecho, chce pogadac
L-Dobrze,
L-Jesli chcesz wiedzieć czy bedziesz sie widywac z mała to tak, uzgodnimy
LU-Szybka, jesteś,
Louis odprowadził nas do domu,rozpakowałam zeczy
LU-Zakupy zrobilem
L-Dziękuje, napijesz sie czegos, ?
LU-Soku.
Nalałam soku, wyjełam jakieś cistka, które kupił LU
Dzwonek do drzwi.
Otworzyłam
H-Heloł możemy ?
L-YYYY tak
Wszyscy weszli
N-Nie pytam oco chodzi
L-O nic
D-Widzimy co innego
L-Lu przyszedl po mnie z mała opiero weszlismy dodomu, a teraz siedzi, i bawi sie zmała
H-Lilo posłuchaj podczas twojej nieobecności Lu opiekował się małą przysiegam byłem swiadkiem tego co robił
L-Nie sam pewnie El pomagała
D-CO? to ty nic nie wiesz
L-Niby oczym?
LU-Nie jestem z El odkąd ty jestes w szpitalu,
L-Przepraszam,to moja wina.
LU-Nie twoja, dawno powinienem to zrobic
P-My sie bardzo cieszymy.
Wszyscy siedzieli, do 20 , gdy wychodzili Lu powiedzial
LU-Jak by cos sie dzialo dzwon
L-Oki
Dał mi buziaka wpoliczek i mała pocałował w czułko
P-JEEEEEEEEEEE ja wiedziałam ze tak bedzie,
H-Pezz spokojnie, Zayn masz szalona dziewczyne
Z-Wiem bo moja
L-Kocham was . pa
WSZY=PA
Zamknełam drzwi umyłam małą nakarmiłam zrobiłam sobie kolacje, położyłam ją do łóżeczka, uśpiłam i sama poszłam spac.
Tak mijały miesiace, LU odwiedzał małą kupował jej rózne ciuszki, wygladala jak ksieżniczka, Teraz mała ma 5lat, LU bardzo sie stara zmienił się Pezz I Niall mówią że coś kombinuje.
Horanowaaaaaa :p
sobota, 9 lutego 2013
Louis cz18
Rano wstałem, mała nie spała, majtała rączkami, wziąłem ją na rączki spojrzałem na zegarek i zeszlem na dół, na dole był Niall
LU-Potrzymaj, zrobie jej jesc
N-Oki, spałeś, bo wygladasz jakbys mial ciezka noc, mala plakala
LU-Troche, ale martwie sie o Lilo
N-Bedzie dobrze
Zrobiłem małej jeść, wziąłem ją na rączki położyłem na kanapie i nakarmiłem, potem Naill sie nia zajął, zjadłem i na dół zeszedł Liam i Zayn
LI-Hej,
LU-Czesc
Z-pojechac z toba?
LU-Nie wiem
Z-Pojade, bo zemdlejesz, i tyle bedzie
Wziąłem mała i poszłem na góre ubrałem ją , i sam sie ubrałem, i zeszłem na dół
LU-Wychodze z małą
N-Oki
Wsadziłem małą do wózka i wyszłem, łaziłem bez celu, pomyślałem, ze pujde do szpitala, moze Lilo juz nie spi, weszłem do sali, spała była cała blada, zadzwoniel do Zayna
LU-Przyjedz do szpitala
Z-Pezz przyjedzie ze mna
LU-Oki
PO 15 minutach byli w szpitalu
LU-Popilnujcie małej, ja ide do lekarza
P-Ok
Poszłem lekarz był w gabinecie,
LU-Dzien dobry ja teraz chce oddac szpik
LEK-Dobrze zapraszam na sale,
Wyszłem z lekarzem z gabinetu i udalismy sie na sale. po półtorej godzinie było po wszystkim, wyszłem z sali mała smiała się do Perrie i Zayna,
Z-Już?
LU-Tak po wszystki.
P-Dobrze sie czujesz?
LU-Tak, ide do Lilo idziecie?
Z-Tak zobaczymy jak sie czuje.
Wziąłem małą na ręce i weszliśmy do sali. Lilo spała, usiadłem obok łóżka była, całkiem blada.
P-Przezroczysta.
Perrie poleciała lezka z oka
Z-Wszystko bedzie dobrze, zobaczycie.
Mała zaczeła gaworzyć i Lilo sie obudziła,
L- Louis gdzie mała.
LU-W porzadku, tutaj
L-Pomóż mi wstać
Zayn podszedł do Lilo i posadził ja na łóżku
L-Pić mi sie chce,
Podałem Lilo sok,
L-Dzięki, mogę
LU-Tak.
Lilo wzieła mała na rączki,
Poleciały jej łzy z oczu
LU-Ej nie płacz będzie dobrze.
L-Perrie weź małą
Do sali wszedł lekarz
LEK-Dzień dobry mam dla pani 2 wiadomości jedna złą druga dobra,
L-Ta złą najpierw.
LEK-Ta zła jest taka że długo pani u nas nie poleży.
L-Dla czego? cos nie tak?
LEK-Nie wszystko wporzaku, a ta druga jest takaże jest dawca i są leki, poleży pani jakis miesiąc pojutzre zrobimy przeszczep, a od dis dostanie pani leki.. To tyle z mojej strony, Proszę się nie denerwować
Lekarz otwierał drzwi
L-Panie doktorze!
LEK-TAK?
L-Powie mi pan kto jest dawcą?
LU-Mogę ja powiedzieć?
LEK-TAK.
Lekarz wyszedł ,
LU-Lilo ja wiem spieprzyłem wszystko po całosci, ale najpier coś ci powiem, nie bedzie wiecej zadnej rozprawy, a tym dawca jestem ja
Oczami Lilo:
L-Louis dziękuje
przytuliłam go
Z-EEEE bo udusisz mi talent muzyczny
L-Dziekuje, dziekuje
LU-Nie dziekuj, a jeszcze cos mam laptopa ze soba, chce zebys to widziala co teraz zrobie.
Nie wiedzialam oco chodzi. Louis włączył laptopa wszedł na Twitera
L-Co ty robisz'?
LU-Zrozumiałem jedno, i tak zrobie
-Bardzo źle zrobiłem, ale będę próbował to naprawić. Chce wam powiedzieć że mam córkę jest sliczna strasznie ja kocham, ma na imie Amelia Ashley.
Louis chciał kliknąc enter ale zabrałam mu laptopa i poprawiłam
--Bardzo źle zrobiłem, ale będę próbował to naprawić. Chce wam powiedzieć że mam córkę jest sliczna strasznie ja kocham,nazywa się Amelia Ashley Tomlinson <3 -LU
Kliknęłam enter
L-Może tak być?
LU-pewnie
Louis przytulił mnie.
P-AWWWW ja wam mówię tak jak powiedział Magda wy bedziecie razem
L-Nie wierze w wróżby
LU-A ja tak a w ta na pewno.
Horanowaaaaaaaaaaa :p
LU-Potrzymaj, zrobie jej jesc
N-Oki, spałeś, bo wygladasz jakbys mial ciezka noc, mala plakala
LU-Troche, ale martwie sie o Lilo
N-Bedzie dobrze
Zrobiłem małej jeść, wziąłem ją na rączki położyłem na kanapie i nakarmiłem, potem Naill sie nia zajął, zjadłem i na dół zeszedł Liam i Zayn
LI-Hej,
LU-Czesc
Z-pojechac z toba?
LU-Nie wiem
Z-Pojade, bo zemdlejesz, i tyle bedzie
Wziąłem mała i poszłem na góre ubrałem ją , i sam sie ubrałem, i zeszłem na dół
LU-Wychodze z małą
N-Oki
Wsadziłem małą do wózka i wyszłem, łaziłem bez celu, pomyślałem, ze pujde do szpitala, moze Lilo juz nie spi, weszłem do sali, spała była cała blada, zadzwoniel do Zayna
LU-Przyjedz do szpitala
Z-Pezz przyjedzie ze mna
LU-Oki
PO 15 minutach byli w szpitalu
LU-Popilnujcie małej, ja ide do lekarza
P-Ok
Poszłem lekarz był w gabinecie,
LU-Dzien dobry ja teraz chce oddac szpik
LEK-Dobrze zapraszam na sale,
Wyszłem z lekarzem z gabinetu i udalismy sie na sale. po półtorej godzinie było po wszystkim, wyszłem z sali mała smiała się do Perrie i Zayna,
Z-Już?
LU-Tak po wszystki.
P-Dobrze sie czujesz?
LU-Tak, ide do Lilo idziecie?
Z-Tak zobaczymy jak sie czuje.
Wziąłem małą na ręce i weszliśmy do sali. Lilo spała, usiadłem obok łóżka była, całkiem blada.
P-Przezroczysta.
Perrie poleciała lezka z oka
Z-Wszystko bedzie dobrze, zobaczycie.
Mała zaczeła gaworzyć i Lilo sie obudziła,
L- Louis gdzie mała.
LU-W porzadku, tutaj
L-Pomóż mi wstać
Zayn podszedł do Lilo i posadził ja na łóżku
L-Pić mi sie chce,
Podałem Lilo sok,
L-Dzięki, mogę
LU-Tak.
Lilo wzieła mała na rączki,
Poleciały jej łzy z oczu
LU-Ej nie płacz będzie dobrze.
L-Perrie weź małą
Do sali wszedł lekarz
LEK-Dzień dobry mam dla pani 2 wiadomości jedna złą druga dobra,
L-Ta złą najpierw.
LEK-Ta zła jest taka że długo pani u nas nie poleży.
L-Dla czego? cos nie tak?
LEK-Nie wszystko wporzaku, a ta druga jest takaże jest dawca i są leki, poleży pani jakis miesiąc pojutzre zrobimy przeszczep, a od dis dostanie pani leki.. To tyle z mojej strony, Proszę się nie denerwować
Lekarz otwierał drzwi
L-Panie doktorze!
LEK-TAK?
L-Powie mi pan kto jest dawcą?
LU-Mogę ja powiedzieć?
LEK-TAK.
Lekarz wyszedł ,
LU-Lilo ja wiem spieprzyłem wszystko po całosci, ale najpier coś ci powiem, nie bedzie wiecej zadnej rozprawy, a tym dawca jestem ja
Oczami Lilo:
L-Louis dziękuje
przytuliłam go
Z-EEEE bo udusisz mi talent muzyczny
L-Dziekuje, dziekuje
LU-Nie dziekuj, a jeszcze cos mam laptopa ze soba, chce zebys to widziala co teraz zrobie.
Nie wiedzialam oco chodzi. Louis włączył laptopa wszedł na Twitera
L-Co ty robisz'?
LU-Zrozumiałem jedno, i tak zrobie
-Bardzo źle zrobiłem, ale będę próbował to naprawić. Chce wam powiedzieć że mam córkę jest sliczna strasznie ja kocham, ma na imie Amelia Ashley.
Louis chciał kliknąc enter ale zabrałam mu laptopa i poprawiłam
--Bardzo źle zrobiłem, ale będę próbował to naprawić. Chce wam powiedzieć że mam córkę jest sliczna strasznie ja kocham,nazywa się Amelia Ashley Tomlinson <3 -LU
Kliknęłam enter
L-Może tak być?
LU-pewnie
Louis przytulił mnie.
P-AWWWW ja wam mówię tak jak powiedział Magda wy bedziecie razem
L-Nie wierze w wróżby
LU-A ja tak a w ta na pewno.
Horanowaaaaaaaaaaa :p
piątek, 8 lutego 2013
Zapowiedz do filmu
http://www.youtube.com/watch?v=LSZkOylr72Q
Przewińcie do 0.29
http://www.eska.pl/news/niall_horan_pisze_nowe_piosenki_dla_one_direction_jak_gwiazda_1d_radzi_sobie_z_tworzeniem_tekstow_video/42366
Horanowaaaaaa :P
Przewińcie do 0.29
Niall pisze nowe piosenki dla 1D! Jak radzi sobie z tworzeniem tekstów?
http://www.eska.pl/news/niall_horan_pisze_nowe_piosenki_dla_one_direction_jak_gwiazda_1d_radzi_sobie_z_tworzeniem_tekstow_video/42366
Horanowaaaaaa :P
Louis cz17
2tygodnie pózniej, Za 2 godziny miałabyć rozprawa, Dani i PEZZ przyszły zając sie mała jako swiadkowie byl moj brat Zayn NIalll, i jeszcze ktos,
Wsiadłam do samochodu. i udałamsie do sądu, jak zwykle pod sadem stała karetka na wypadek gdyby kos zasłabł czy cos.Weszłam na sale z moiom adwokatem, pierwszy zaczął Lu, jego przmowa była długa i bezsensowna i tak wiedzialam ze wygram
W.S-Teraz pani Liliana
L-Wysoki sadzie, od 2 miesiecy Louis nie interesuje sie małą jak byłam 2 miesiace temu u niego to myslalam ze sie zmienił bawił sie z mala i wgule, ale nawe nie raczyl potem jej odwiedic, a mógł, a teraz mi wyskakuje ze jestem zla matka? ja wychowuje mała najlepiej ja umię, niczego jej nie brakuje, jest zadbana, ubrana , nakarmiona, bawie sie znia, pomagaja mi przyjaciele, brat z zona, a on tu mówi ze jest inaczej, a wcale tak nie jest, napłyneły mi łzy do oczu, ja prosze Wysokiego sadu jestem chora, jezeli w ciagu 2 tygodni nie znajda sie leki i dawca szpiku tozostanie mi około 5 miesiecy życia, ja nawet nie dożyje pierwszych urodzin małej, nikt nie chce oddac szpiku bo sie boi ze trzeba oddac zycie a wcale tak nie jest, lekarz pobiera szpik, wstzykuje mi, a tej osobie co oddala regeneruje sie w ciagu 2 tygodni, ja chce byc z mala jak najblizej, ostatnio zle sie czuje, wiec jest mój brat z zona prawie codziennie, i moje pryjaciółki , ja prosze, ze jakbym nie przeżyła chce zeby mój brat z zona sie opiekowali mala on zreszta bedzie zeznawał, zgodzili sie, to tyle z mojej strony,
Usiadłam i płakałm
W,S-Pni Liliano jakby pani bylo słabo prosze mówić,
L-Dobrze.
Otarłam łzy, zaczął zeznawać Zayn, potem mój brat, na biurku przy ktorym siedzialam z moim adwokatem stał dzbanek z woda i szklanka nalałam sobie wody wypiłam i odstawiłam, gdy miała zeznawać Magda zona mojego brata zaczeło robic mi sie duszno i słabo
W.S-Chwileczke, Pani Liliano w porzadku
L-Nie słabo mi
Oczami LU
Gdy miała zeznawac Magda Lilo zrobiło sie słabo wtałem i podbiegłem do niej.
W.S-Panie Tomlinson prosze usiasc
LU-Lilo slyszysz mnie LIlo
J-Lilo !
LU-Do cholery gdzie ta karetka,Lilo nie zamykaj oczu słyszysz, mała cie potzrebuje, płacze, słyszysz,
Na sale weszli lekarze, zabrali Lilo wszscy wyszli.
LU-Ja juz nie chce zadnych roparaw, zapłace za to wszystko, juz nic nie bedzie
W.S-Napewno
LU-Tak do wiedzenia, mój menager zaplaci za wszystko.
Wybiegłem z sali i pojechałem do szpitala,
Wszpitalu:
L-Gdzie ona jest
Z-lu spokojnie, zaraz wyjdzie lekarz
Z sali wyszedł lekarz
LEK-Panna Liliana dostała leki teraz spi, raczej dzis z nia nie porozmawiacie, prosze przyjsc jutro po poludniu najwyzej pojutrze jutro beda badania, i pewnie jeszcze bedzie spała
LU-Ja czy ja moge cos zrobic,?
LEK-Szukamy dawcy szpiku
LU-Ja ja oddam prosze mnie zbadac, ja na 100%jestem zdrowy
LEK-Prosze za mna na badania'
Lu-Zajmijcie sie mala
Z-Poczekamy na ciebie
Poszłem z lekarzem na badania, zajeło nam to ponad godzine, po godzinie wyszłem z sali'
J-I Jak?
LU-Jutro pobiorą mi szpik, i krew
J-Louis dziekuje, dziekuje ci, ja bym oddal ale jestem po chorobie, a Magdy nie pasuje
LU-Rozumiem
LEK-Jutro niech pan bedzie kolo 16 wtedy i panna Lilo nie bedzie tak zmeczona
LU-Dobrze
Pojechalismy do domu, Wziąłem małą na ręce,
P-I jak?
N-Wporzadku Lilo spi, LU odda krew i szpik
D-EJ wszystko bedzie dobrze,
LU-Jadła coś, ?
P-Tak wykapana i nakarmiona
LU-Ide na góre, pobawie sie z mala\
Do domu weszła EL
E-Hej słońce, co to dziecko tu robi
;LU-To jest moje dziecko, jak wiesz, i opiekuje sie nim,
E-Matki nie ma'
LU-Lilo jest w szpitalu
E-Mileismy isc do kina i na zakupy'
LU-Babo daj mi spokój ja mam dziecko do wychwania, idz juz sobie'
E-Jak wyjde to z nami koniec
LU-Z nami koniec EL, dowidzenia
E-Bada łomów, pożłujesz tego
LU-Nara
Poszłem na góre
H-Dobrze zrobiles
LU-JUZ dawno powinienem
Położyłem małą w takim kojcu bawilem sie z nia. Potem mała poszła spać, Przyszła Dani i Perr zobaczyc czy w porzadku i poszly, ja polozylem sie spac.
Wsiadłam do samochodu. i udałamsie do sądu, jak zwykle pod sadem stała karetka na wypadek gdyby kos zasłabł czy cos.Weszłam na sale z moiom adwokatem, pierwszy zaczął Lu, jego przmowa była długa i bezsensowna i tak wiedzialam ze wygram
W.S-Teraz pani Liliana
L-Wysoki sadzie, od 2 miesiecy Louis nie interesuje sie małą jak byłam 2 miesiace temu u niego to myslalam ze sie zmienił bawił sie z mala i wgule, ale nawe nie raczyl potem jej odwiedic, a mógł, a teraz mi wyskakuje ze jestem zla matka? ja wychowuje mała najlepiej ja umię, niczego jej nie brakuje, jest zadbana, ubrana , nakarmiona, bawie sie znia, pomagaja mi przyjaciele, brat z zona, a on tu mówi ze jest inaczej, a wcale tak nie jest, napłyneły mi łzy do oczu, ja prosze Wysokiego sadu jestem chora, jezeli w ciagu 2 tygodni nie znajda sie leki i dawca szpiku tozostanie mi około 5 miesiecy życia, ja nawet nie dożyje pierwszych urodzin małej, nikt nie chce oddac szpiku bo sie boi ze trzeba oddac zycie a wcale tak nie jest, lekarz pobiera szpik, wstzykuje mi, a tej osobie co oddala regeneruje sie w ciagu 2 tygodni, ja chce byc z mala jak najblizej, ostatnio zle sie czuje, wiec jest mój brat z zona prawie codziennie, i moje pryjaciółki , ja prosze, ze jakbym nie przeżyła chce zeby mój brat z zona sie opiekowali mala on zreszta bedzie zeznawał, zgodzili sie, to tyle z mojej strony,
Usiadłam i płakałm
W,S-Pni Liliano jakby pani bylo słabo prosze mówić,
L-Dobrze.
Otarłam łzy, zaczął zeznawać Zayn, potem mój brat, na biurku przy ktorym siedzialam z moim adwokatem stał dzbanek z woda i szklanka nalałam sobie wody wypiłam i odstawiłam, gdy miała zeznawać Magda zona mojego brata zaczeło robic mi sie duszno i słabo
W.S-Chwileczke, Pani Liliano w porzadku
L-Nie słabo mi
Oczami LU
Gdy miała zeznawac Magda Lilo zrobiło sie słabo wtałem i podbiegłem do niej.
W.S-Panie Tomlinson prosze usiasc
LU-Lilo slyszysz mnie LIlo
J-Lilo !
LU-Do cholery gdzie ta karetka,Lilo nie zamykaj oczu słyszysz, mała cie potzrebuje, płacze, słyszysz,
Na sale weszli lekarze, zabrali Lilo wszscy wyszli.
LU-Ja juz nie chce zadnych roparaw, zapłace za to wszystko, juz nic nie bedzie
W.S-Napewno
LU-Tak do wiedzenia, mój menager zaplaci za wszystko.
Wybiegłem z sali i pojechałem do szpitala,
Wszpitalu:
L-Gdzie ona jest
Z-lu spokojnie, zaraz wyjdzie lekarz
Z sali wyszedł lekarz
LEK-Panna Liliana dostała leki teraz spi, raczej dzis z nia nie porozmawiacie, prosze przyjsc jutro po poludniu najwyzej pojutrze jutro beda badania, i pewnie jeszcze bedzie spała
LU-Ja czy ja moge cos zrobic,?
LEK-Szukamy dawcy szpiku
LU-Ja ja oddam prosze mnie zbadac, ja na 100%jestem zdrowy
LEK-Prosze za mna na badania'
Lu-Zajmijcie sie mala
Z-Poczekamy na ciebie
Poszłem z lekarzem na badania, zajeło nam to ponad godzine, po godzinie wyszłem z sali'
J-I Jak?
LU-Jutro pobiorą mi szpik, i krew
J-Louis dziekuje, dziekuje ci, ja bym oddal ale jestem po chorobie, a Magdy nie pasuje
LU-Rozumiem
LEK-Jutro niech pan bedzie kolo 16 wtedy i panna Lilo nie bedzie tak zmeczona
LU-Dobrze
Pojechalismy do domu, Wziąłem małą na ręce,
P-I jak?
N-Wporzadku Lilo spi, LU odda krew i szpik
D-EJ wszystko bedzie dobrze,
LU-Jadła coś, ?
P-Tak wykapana i nakarmiona
LU-Ide na góre, pobawie sie z mala\
Do domu weszła EL
E-Hej słońce, co to dziecko tu robi
;LU-To jest moje dziecko, jak wiesz, i opiekuje sie nim,
E-Matki nie ma'
LU-Lilo jest w szpitalu
E-Mileismy isc do kina i na zakupy'
LU-Babo daj mi spokój ja mam dziecko do wychwania, idz juz sobie'
E-Jak wyjde to z nami koniec
LU-Z nami koniec EL, dowidzenia
E-Bada łomów, pożłujesz tego
LU-Nara
Poszłem na góre
H-Dobrze zrobiles
LU-JUZ dawno powinienem
Położyłem małą w takim kojcu bawilem sie z nia. Potem mała poszła spać, Przyszła Dani i Perr zobaczyc czy w porzadku i poszly, ja polozylem sie spac.
czwartek, 7 lutego 2013
Louis cz16
Milion myśli wciagu 2 sekund, ja kocham Lu,
L-Nie Harry stop, nie moge
H-Nie to ja przepraszam nie spytałem, tylko..
L-Nie ja nie moge, Harry kocham cie ale jako przyjaciela , ja jestem głupia co ja gadam
H-Nie ja rozumiem kochasz Lu, uszanuje to, wieże że bedziecie razem, sorry za to
L-Harry moge ostatni raz dać ci buziaka?
H-Pewnie jeszcze sie pytasz
Cmoknęłam go w usta, ale przytrzymał mnie, i odwzajemnił
L-To był taki pozegnalny,
H-Pewnie, jestesmy przyjaciólmi
L-Tak i pamietaj ze zawsze mozesz mnie oco kolwiek spytac zwierzyc mi sie
H-I ty mi też
Wstała mała, podeszłam do łóżeczka, wzięłam ja na ręce,
L-Chodź na dół zrobie ci cos do picia
H-Nie bede przeszkadzał,
L-Nie, nawet odprowadze cie do domu,
H-Nie trzeba, zreszta zara bede sie zmywał
L-Ale i tak cie odprowadze, jestem umuwiona z Pezz na 13
H-A to zmienia postać rzeczy
Harry wypił herbate pogadaliśmy troche, ubrałam mała w kurteczkę włożyłam do wózka, i wyszliśmy, było po 12, weszłam do domu z małą , rozebrałam ją Perrie powiedziała że pójdziemy później położyłam małą na sofie przyszedł Niall i Zayn usmiechali sie do niej a ona do nic
N-Ona nas widzi?
L-Tak, widzi, i uśmiecha sie
Z-Jej patrz Niall śmieje sie
P-Patrz Niall śmieje sie,
Z-Nie śmiej sie, te kiedys bedziemy miec takiego malego bobaska
P-Tak wiem
N-Moge wziasc ja na raczki
L-Pewnie
Z-Potem ja
L-Dobrze
P-Napijesz sie soku?
L-Tak. a jest LU?
Z-Na górze.
N-Jak bedziesz troszkę więkasza to wujek Niall bedzie sie z toba bawił, i wogule, zobaczysz, a na urodziny kupi i taa czapke skate oki
Mała sieusmiechneła
N-Zayn widziałeś zgodziła sie
Louis zszedł po schodach
Z-HHej
Wiedziałm ze zżera go złośc Niall podszedł z małą do Lu
N-Patrz kto tu stoi, no kto? Lilo moge oddac mala w rece Louisa?
L-Tak
Louis wziął małą na rączki, uśmiechał sie do niej i coś gadał, mała uśmiechała sie do niego, Lu usiadł z małą obok mnie. i cos tam jej pokazywał,
Z-Moge teraz ja prosze, zaraz oddam ci mała
LU-Prosze
Zayn wział mała przedstawił sie jeszcze raz i pochodził z nią po mieszkaniu i oddał LU, bawił sie z nia, Perr widziala i smiała sie
L-Cosie smiejesz?
P-Nie nic, tak tylko,
Mineło pół godiny ,
P-To jak idziemy
L-Tak
Z-Lu przychodzi dzis EL]
LU-Nie
Z-może mała zostać z nami, bedziemy uważać
P-No nie wiem,
LU-Prosimy,
Widziałam ja LU był szczęssliwy
L-Niech zostanie,
Usiadłam koło LU, Perr poszła na góre po torebke
Z-Jak ma na imie
L-Jeszcze nie ma bo nie weim, a wam jakie sie podobaja
Z-Amelia
N-EMILI
LU-ZUZA,Ashley, Bridget,Pola.LENA
L-TO może Amelia, Ashley
LU-Ładnie,
L-Moze być ?
Z-Tak slicznie
P-idziemy?
L-juz
Wyszłam z Pezz, te zakupy zajely nam okolo 3 godzin, wróciłam z nia do domu
L-Hej
Z-Hej
L-To my sie bedziemy zbierać
P-Odprowadze was
Z-I ja tez
Ubrałam małą Lu pożegnał sie z nia i wyszlismy po drodze troche rozmawialismy, weszłam do domu , oni poszli sie gdziesprzejsc rozebrałam małą i położyłam na dole wsaloniedo łóżeczka, na wieczór, nakarmiłam ja i polozyłam spac, tak mineły 2 miesiace Wszyscy odwiedzali mnie oprucz LU, pewnie znowu cosmu walneło mała ma juz 4 miesiące wiec sięga i chwyta przedmioty, potrząsa grzechotką,
głośno się śmieje, głuży, naśladuje dźwięk. lezy napleckach na brzuszku, Gdy byłam z mała na dole , zajrzałamdo skrzynki dam był list z sądu w sprawie rodzicielstwa, o małą od LU, No nie walniety, rozprawajest za 2 tygodnie,myslałam ze rozwale tego człowieka,
Horanowaaaaaa
L-Nie Harry stop, nie moge
H-Nie to ja przepraszam nie spytałem, tylko..
L-Nie ja nie moge, Harry kocham cie ale jako przyjaciela , ja jestem głupia co ja gadam
H-Nie ja rozumiem kochasz Lu, uszanuje to, wieże że bedziecie razem, sorry za to
L-Harry moge ostatni raz dać ci buziaka?
H-Pewnie jeszcze sie pytasz
Cmoknęłam go w usta, ale przytrzymał mnie, i odwzajemnił
L-To był taki pozegnalny,
H-Pewnie, jestesmy przyjaciólmi
L-Tak i pamietaj ze zawsze mozesz mnie oco kolwiek spytac zwierzyc mi sie
H-I ty mi też
Wstała mała, podeszłam do łóżeczka, wzięłam ja na ręce,
L-Chodź na dół zrobie ci cos do picia
H-Nie bede przeszkadzał,
L-Nie, nawet odprowadze cie do domu,
H-Nie trzeba, zreszta zara bede sie zmywał
L-Ale i tak cie odprowadze, jestem umuwiona z Pezz na 13
H-A to zmienia postać rzeczy
Harry wypił herbate pogadaliśmy troche, ubrałam mała w kurteczkę włożyłam do wózka, i wyszliśmy, było po 12, weszłam do domu z małą , rozebrałam ją Perrie powiedziała że pójdziemy później położyłam małą na sofie przyszedł Niall i Zayn usmiechali sie do niej a ona do nic
N-Ona nas widzi?
L-Tak, widzi, i uśmiecha sie
Z-Jej patrz Niall śmieje sie
P-Patrz Niall śmieje sie,
Z-Nie śmiej sie, te kiedys bedziemy miec takiego malego bobaska
P-Tak wiem
N-Moge wziasc ja na raczki
L-Pewnie
Z-Potem ja
L-Dobrze
P-Napijesz sie soku?
L-Tak. a jest LU?
Z-Na górze.
N-Jak bedziesz troszkę więkasza to wujek Niall bedzie sie z toba bawił, i wogule, zobaczysz, a na urodziny kupi i taa czapke skate oki
Mała sieusmiechneła
N-Zayn widziałeś zgodziła sie
Louis zszedł po schodach
Z-HHej
Wiedziałm ze zżera go złośc Niall podszedł z małą do Lu
N-Patrz kto tu stoi, no kto? Lilo moge oddac mala w rece Louisa?
L-Tak
Louis wziął małą na rączki, uśmiechał sie do niej i coś gadał, mała uśmiechała sie do niego, Lu usiadł z małą obok mnie. i cos tam jej pokazywał,
Z-Moge teraz ja prosze, zaraz oddam ci mała
LU-Prosze
Zayn wział mała przedstawił sie jeszcze raz i pochodził z nią po mieszkaniu i oddał LU, bawił sie z nia, Perr widziala i smiała sie
L-Cosie smiejesz?
P-Nie nic, tak tylko,
Mineło pół godiny ,
P-To jak idziemy
L-Tak
Z-Lu przychodzi dzis EL]
LU-Nie
Z-może mała zostać z nami, bedziemy uważać
P-No nie wiem,
LU-Prosimy,
Widziałam ja LU był szczęssliwy
L-Niech zostanie,
Usiadłam koło LU, Perr poszła na góre po torebke
Z-Jak ma na imie
L-Jeszcze nie ma bo nie weim, a wam jakie sie podobaja
Z-Amelia
N-EMILI
LU-ZUZA,Ashley, Bridget,Pola.LENA
L-TO może Amelia, Ashley
LU-Ładnie,
L-Moze być ?
Z-Tak slicznie
P-idziemy?
L-juz
Wyszłam z Pezz, te zakupy zajely nam okolo 3 godzin, wróciłam z nia do domu
L-Hej
Z-Hej
L-To my sie bedziemy zbierać
P-Odprowadze was
Z-I ja tez
Ubrałam małą Lu pożegnał sie z nia i wyszlismy po drodze troche rozmawialismy, weszłam do domu , oni poszli sie gdziesprzejsc rozebrałam małą i położyłam na dole wsaloniedo łóżeczka, na wieczór, nakarmiłam ja i polozyłam spac, tak mineły 2 miesiace Wszyscy odwiedzali mnie oprucz LU, pewnie znowu cosmu walneło mała ma juz 4 miesiące wiec sięga i chwyta przedmioty, potrząsa grzechotką,
głośno się śmieje, głuży, naśladuje dźwięk. lezy napleckach na brzuszku, Gdy byłam z mała na dole , zajrzałamdo skrzynki dam był list z sądu w sprawie rodzicielstwa, o małą od LU, No nie walniety, rozprawajest za 2 tygodnie,myslałam ze rozwale tego człowieka,
Horanowaaaaaa
Subskrybuj:
Posty (Atom)