piątek, 8 lutego 2013

Louis cz17

2tygodnie pózniej, Za 2 godziny miałabyć rozprawa, Dani i PEZZ przyszły zając sie mała jako swiadkowie byl moj brat Zayn NIalll, i jeszcze ktos,
Wsiadłam do samochodu. i udałamsie do sądu, jak zwykle pod sadem stała karetka na wypadek gdyby kos zasłabł czy cos.Weszłam na sale z moiom adwokatem, pierwszy zaczął Lu, jego przmowa była długa i bezsensowna i tak wiedzialam ze wygram
W.S-Teraz pani Liliana
L-Wysoki sadzie, od 2 miesiecy Louis nie interesuje sie małą jak byłam 2 miesiace temu u niego to myslalam ze sie zmienił bawił sie z mala i wgule, ale nawe nie raczyl potem jej odwiedic, a mógł, a teraz mi wyskakuje ze jestem zla matka? ja wychowuje mała najlepiej ja umię, niczego jej nie brakuje, jest zadbana, ubrana , nakarmiona, bawie sie znia, pomagaja mi przyjaciele, brat z zona, a on tu mówi ze jest inaczej, a wcale tak nie jest, napłyneły mi łzy do oczu, ja prosze Wysokiego sadu jestem chora, jezeli w ciagu 2 tygodni nie znajda sie leki i dawca szpiku tozostanie mi około 5 miesiecy życia, ja nawet nie dożyje pierwszych urodzin małej, nikt nie chce oddac szpiku bo sie boi ze trzeba oddac zycie a wcale tak nie jest, lekarz pobiera szpik, wstzykuje mi, a tej osobie co oddala regeneruje sie w ciagu 2 tygodni, ja chce byc z mala jak najblizej, ostatnio zle sie czuje, wiec jest mój brat z zona prawie codziennie, i moje pryjaciółki , ja prosze, ze jakbym nie przeżyła chce zeby mój brat z zona sie opiekowali mala on zreszta bedzie zeznawał, zgodzili sie, to tyle z mojej strony,
Usiadłam i płakałm
W,S-Pni Liliano jakby pani bylo słabo prosze mówić,
L-Dobrze.
Otarłam łzy, zaczął zeznawać Zayn, potem mój brat, na biurku przy ktorym siedzialam z moim adwokatem stał dzbanek z woda i szklanka nalałam sobie  wody wypiłam i odstawiłam, gdy miała zeznawać Magda zona mojego brata zaczeło robic mi sie duszno i słabo
W.S-Chwileczke, Pani Liliano w porzadku
L-Nie słabo mi
Oczami LU
Gdy miała zeznawac Magda Lilo zrobiło sie słabo wtałem i podbiegłem do niej.
W.S-Panie Tomlinson prosze usiasc
LU-Lilo slyszysz mnie LIlo
J-Lilo !
LU-Do cholery gdzie ta karetka,Lilo nie zamykaj oczu słyszysz, mała cie potzrebuje, płacze, słyszysz,
Na sale weszli lekarze, zabrali Lilo wszscy wyszli.
LU-Ja juz nie chce zadnych roparaw, zapłace za to wszystko, juz nic nie bedzie
W.S-Napewno
LU-Tak do wiedzenia, mój menager zaplaci za wszystko.
Wybiegłem z sali i pojechałem do szpitala,
Wszpitalu:
L-Gdzie ona jest
Z-lu spokojnie, zaraz wyjdzie lekarz
Z sali wyszedł lekarz
LEK-Panna Liliana dostała leki teraz spi, raczej dzis z nia nie porozmawiacie, prosze przyjsc jutro po poludniu najwyzej pojutrze jutro beda badania, i pewnie jeszcze bedzie spała
LU-Ja czy ja moge cos zrobic,?
LEK-Szukamy dawcy szpiku
LU-Ja ja oddam prosze mnie zbadac, ja na 100%jestem zdrowy
LEK-Prosze za mna na badania'
Lu-Zajmijcie sie mala
Z-Poczekamy na ciebie
Poszłem z lekarzem na badania, zajeło nam to ponad godzine, po godzinie wyszłem z sali'
J-I Jak?
LU-Jutro pobiorą mi szpik, i krew
J-Louis dziekuje, dziekuje ci, ja bym oddal ale jestem po chorobie, a Magdy nie pasuje
LU-Rozumiem
LEK-Jutro niech pan bedzie kolo 16 wtedy i panna Lilo nie bedzie tak zmeczona
LU-Dobrze
Pojechalismy do domu,  Wziąłem małą na ręce,
P-I jak?
N-Wporzadku Lilo spi, LU odda krew i szpik
D-EJ wszystko bedzie dobrze,
LU-Jadła coś, ?
P-Tak wykapana i nakarmiona
LU-Ide na góre, pobawie sie z mala\
Do domu weszła EL
E-Hej słońce, co to dziecko tu robi
;LU-To jest moje dziecko, jak wiesz, i opiekuje sie nim,
E-Matki nie ma'
LU-Lilo jest w szpitalu
E-Mileismy isc do kina i na zakupy'
LU-Babo daj mi spokój ja mam dziecko do wychwania, idz juz sobie'
E-Jak wyjde to z nami koniec
LU-Z nami koniec EL, dowidzenia
E-Bada łomów, pożłujesz tego
LU-Nara
Poszłem na góre
H-Dobrze zrobiles
LU-JUZ dawno powinienem
Położyłem małą w takim kojcu bawilem sie z nia. Potem mała poszła spać, Przyszła Dani i Perr zobaczyc czy w porzadku i poszly, ja polozylem sie spac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz