niedziela, 29 września 2013

rozdział 18

Louis wyprowadził Harrego z pokoju a może ja dramatyzuje??  zostawił mnie u upokorzył co on sobie myśli że z dnia na dzień zdołam mu wybaczyć? no chyba sie myli przez te chormony może przesadzam może zbytnio mnie ponosi? ale nie moge zwalać wszystkiego na choromony jeszcze nigdy nie byłam w tak trudnej sytuacji ale cóż kiedyś musiało to nastąpić. Położyłam się wygodnie na łóżku kładąc dłoń na brzuchu. Poczułam kopnięcie tak to dziecko nasze dziecko potrzymałam jeszcze chwile i znowu łezka zakręciła się w oku zeszłam na dół była tam Perrie siedziała na sofie
CH-Kopie
P-Serio daj sprawdzić
Pezz położyła dłoń na brzuchu i uśmiechnęła się szeroko
P-Jej też tak chce
CH-Uwierz mi nie chcesz
P-Gadasz głupoty fajna sprawa tylko szkoda że tak wcześnie i w takich okolicznościach
Świat jeszcze nie wiedział że spodziewam się dziecka z Harry Stylesem o nie i nie dowie się jak narazie przynajmniej nie na gali która będzie za hmm 4dni?
P-Harry..
CH-Co?
P-Harry siedzi na schodach smutny ej może powinniście...
CH-Nie wybacze mu tak szybko niech cierpni niech dozna tego cierpienia chociaz raz on mnnie zranil i ja tez cierpie
P-Wiesz ze jestes podła ?
CH-Wiem, moge mu wybaczyc ale nie bedzie to ze zapomnimy o wszystkim o nie... bedzie musiał sie nie wiem postarac i zdecydowac bo ta decyzja jest na cale zycie
P-On to wie, ej mała pogadaj z nim bo nie moge na was patrzec
I Perrie znowu ma racje jak ja jej nie cierpie,podeszłam na schody i usiadłam obok loczka, chwyciłam jego dłoń taka duża która zawsze mnie chroniła, tuliła, dotykała. Wziełam jego dłoń i położyłam na brzuchu spojrzałam na chłopaka widziałam jego błysk w oczach i ten uśmiech, siedziałam obok chłopaka zastanawiając się co mu powiedzieć ??
H-Byłaś u lekarza?
CH-Jutro idę o 14 ale mam próbę, ale umówiłam się z dziewczynami że wyjdę na godzine a później wróce
H-Iść z tobą?
CH-Jeśli chcesz i masz czas to możesz iść
H-Próbę mam o 16 więc nawet jak sie spóźnie to mi głowy nie urwią
CH-To ok,
H-Przyjade po ciebie chyba że nie chcesz
CH-No dobra, rano i przyjedzie po mnie Megan
H-Moge cie zawieść
CH-Nie, musismy cos zasłatwić rano to tak 13:40 będziesz?
H-Tak na pewno
CH-Tylko prosze cię bądź o czasie zależy mi
H-Mi też, będę na pewno nie musisz sie martwic, a to jakieś kontrolne ?
CH-Tak jakby, ale wszystko w porządku nie musisz sie martwić zwykłe USG,
H-Chelsey... czy zawsze to bedzie tak wygladac?
CH-Ale co?
H-No że bedziemy sie unikać jak ognia czy coś w tym stylu? bo ja naprawde chce być z tobą zawaliłem z tam tym, tak wiem moja wina ale nie da sie jakos tego naprawić?
CH-Da się tylko trzeba chcieć , i muszą chcieć tego obie strony nie jedna
H-Ty nie chcesz?
CH-Ja chce ale nie wiem czy ty też chcesz, bo jak ma byc to z litości to ja dziękuje może zostać tak jak jest
H-Nie z litości, kocham cie i chce abyś mi wybaczyła
CH-Będę widziała ze sie starasz to ci wybacze
H-Obiecuje tylko...
CH-Tylko co?
H-Taylor
CH-AAAAAAA do niej też coś czujesz?
H-Nie, zwariowałaś? obiecuje że zaczniemy wszystko od nowa
CH-Mam nadzieje
Wstałam i poszłam do Perrie włączyłyśmy jakiś babski film.
P-Widzisz, mówiłam to nie słuchasz
CH-Ja jeszce nic nie powiedziałam
P-E tam dałaś mu szanse zależy ci nie umiesz być az tak podła szybko wymiękasz
CH-Mam zmienić zdanie?
P-To twoja decyzja nie moja
CH-Miałaś na nia wpływ
P-Kochana spójrz mi w oczy i powiedz ze zrobiłaś to z przymuszonej woli
CH-Nie!
P-Widzisz? sama chciałaś jestem z ciebie duma
CH-Co ja założe na gale? przytyło mi się zdeka
P-Coś się znajdzie brzuszka jeszcze nie widać zbytnio a to ze troche przytyłaś to nic ja też przytyłam coś wynajdziemy
CH-Chce ci się iść na miasto?
P-Możemy skoczyć na ciatko i kawe czy coś
CH-To poczekaj przebiore sie i schodze
P-Czekam
Poszłam się przebrać dziś jest troche zimniej założyłam to pod sweterkiem założyłam bokserke i zeszłam na dół Perrie czekała na zewnątrz słońce wychylało się za chmury ale bardzo leniwie, ruszyłyśmy na miasto połaziłyśmy po centrum a potem poszłyśmy na kawe i czekolade Perrie kupiła sweterke i 3 pary butów a ja 2 sweterki leginsy i 2 pary butów byłam troche zmęczona chłopcy byli na dole oprócz Eleanor i Louisa
CH-Padam, jestem zmęczona
P-No ja też, za dużo chodzenia
N-Nie obyło się bez zakupów
P-3pary butów  i sweterek
LI-Na co aż 3?
P-No tak wam to tylko 1 para potrzebna
Z-Słońce masz chyba ze 200 par
P-NO, ale niektóre są nie modne
CH-No, wy i tak sie nie znacie
LI-A ty co masz?
CH-2Sweterki leginsy i 2pary butów
Wyjęłam te buciki mam już takich 4 pary 2 zćwikami 2 zwykle i te to 5  na płaskim bodków mam chyba około 30-45 par, kozaczków 10 par, adidasów około ja wiem 40 par? może wiecej mam dużą szafe i pełno butów i ubrań
H-Jak wy możecie w tym chodzić ?
CH-Normalnie wygodne Elka też ma takie
P-NO połowe butów mamy podobne
CH-Ide zanieść i się przebrać w bluze
Założyłam duża bluze dreski i zeszłam usiadłam obok Harrego wszyscy na mnie spojrzeli
CH-Co?
N-Nie nic, pogodziliście się ?
P-Tak, dziś jakieś 3 godziny temu
CH-Mam język umiem mówic
Z-Jesteście razem?
CH-Narazie nie
N-A zamierzacie?
CH-Tak, jeju czemu takie męczące pytania? JA chyba założe jedne z tych bucików na słupku do jakiejś sukienki  na gale
P-NO ja tez Bedziemy sis sis
CH-A co , przeciez można
H-No niby tak
CH-Nie marudź słońce nie będę dużo wysza od ciebie, a nawet i może w twoim wzroście?
H-Czy ja coś mówie?
CH-Też cię kocham
Przytuliłam się do chłopaka i siedzielismy tak wsztyscy i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym , wszyscy spoglądali na mnie z dziwnym wyrazem na twarzy nie rozumiem o co im biega.
CH-EJ!!! CO sie tak gapicie ?
N-Dawno cię takiej nie widziałem, aż zrobie wam zdjęcie
Niall wyciągnął telefon i zrobił nam 2 fotki po czym wysłał do rodziców
CH-No ej, pozwoliłam?
N-No co musze ich uświadomić
CH-Wiecie  tak się zastanawiam czemu ja tu jestem, czemu jestem aż tak silna, najpierw to w domu dziecka potem przeprowadzka tu miłość kłutnie i tp, nie rozumiem sama siebie
P-Masz nas może dlatego że masz taki charakter silną wole i wg jesteś silna
CH-No może i tak ale gdyby nie wasze wsparcie
Z-Jestem cudowny tak wiem
CH-TAK Zayn jesteś najlepszy
P-Ej a powiesz im o ty co robisz po gali?
CH-Zwariowałaś ?? nigdy, dowiedzą się jak wszyscy
LOU-O co chodzi
CH-O nic dowiecie sie na gali
H-Nie możemy teraz??
CH-Nie bo wtedy to nie wypali, a jak sie dowiecie jak wszyscy to nie bedzie wyjscia
LI-Cwana jestes
P-Ja nic nie powiem
CH-Mam nadzieje, ide na się przejść
Założyłam buty wzięłam torebke i wyszłam zamykając ostrorznie drzwi, wyszłam za ogrodzenie a za mną Harry
H-Mogę?
CH-Tak, tylko odrazu mówię nie wiem gdzie idę
H-Spoko możemy iść gdzie kolwiek nas nogi poniosą
CH-Niech będzie
H-Powiesz co to za niespodzianaka?
CH-Nie nie moge bo nie bedzie niespodzianki
H-Boisz sie ze sie nie zgodzimy?
CH-Nie czemu? i tak zrobie to wbrew waszej woli
H-Czyli... dobra nie pytam, mam liste gdzie siedzimy na gali
CH-I...?
H-NO My potem wy i dziewczyny
CH-To fajnie, zmiażdżymy was
H-POgadaj sobie
CH-Jak nie wygracie chociaż jednej nic sie nie stanie my startujemy w 2 a wy
H-W 5
CH-No właśnie Harry?
H-Tak?
CH-Mam ochote na pączka
H-Chodź
Chłopak splutł nasze dłonie i poszliśmy w strone kawiarni, zjadłam 2 pączki i jeden kawałek ciasta, nagle zadzwonił telefon
CH-Tak?
T-Chelsey musimy pogadać

sobota, 21 września 2013

rozdział 17

Szarpnęłyśmy za drzwi, a tam wszyscy co opierali się o drzwi upadli, zaczełyśmy sie śmiac im nie było do śmiechu, ominęłyśmy ich szybko i pobiegłyśmy się schować
LI-I tak was dorwiemy
LOU-To są baby nie zrozumiemy ich
N-Szukamy?
Z-Pewnie, jeszcze sie pytasz ramie mnie boli musimy się...

Słyszałyśmy jak chłopcy szukaja nas po całym domu, Louis się wywalił, Harry spadł ze schodów, miałysmy ubaw w tej całej szafie na strychu, siedziałysmy cicho , postanowiłyśmy wyjść po spędzonych tam 15 minutach i wyszłyśmy bardzo cicho rozdzielajac sie, szłam korytarzem byłam tak rozbawiona ale i troche się bałam że ktoś wyskoczy i mnie przestraszy, nagle od tyłu ktoś mnie objał i podniósł do góry
H-BUuuu!
Pisknęłam śmiejąc sie
H-Jedną mam !!!!!
LOU-Weźmiemy okup za nia
CH-O łał ale ja droga jestem i bardzo uparta
Z-Wiemy
Harry zniósł mnie na dół, dziewczyny stały za drzwiami i negocjowały  z Niallem i Liamem.
CH-Nudzi mi sie
Machałam nogami cały czas się śmiejąc
LOU-Bralaś coś ?
CH-Nie ale wygladaliscie przekomicznie pod tymi drzwiami
H-Boli mnie reka i głowa
Popatrzyłam na niego, zaraz weszli chłopcy
N-Chca dac cistko i sok za nia
LOU-Śmieszne są
Uśmiechnęłam się w strone dziewczyn smialysmy sie, skonczyly sie niegocjacje, zaprowadzili mnie do pokoju gdzie siedzialam z Lou i Harrym
CH-Moge wyjsc na balkon?
LOU-A jak wypadniesz?
CH-Nie no co ty chce pożyć, plany mam przed soba
P-Chelsey!!!!!!!!!!!!
Wyszłam na balkon
EL-Odbijamy cie !!!!!!!
CH-NIby jak, ja oni tu siedza
P-Jeszcze nie wiem
EL-Siedź tam
CH-Mam inne wyjscie??
Weszłam do środka usiadłam na takim fotelu uwielbiałam go ale niestety był w pokoju Styles'a
LOU-Zaraz wracam, zobacze co tamci kąbinują
CH-Oki
Spuściłam nogi i bujałam sie jak małe dziecko, Harry usiadł koło mnie i równiesz to robił, brakowało mi jego ciepła, przytulasków,
H-JAK tam?
CH-Jakoś leci nie jest źle
H-Rozumiem

Oczami Harrego;
Jak ja nie lubie takich sytuacji, po jasna cholere zrywałem z nia ? sam sie dziwie, Taylor sie  uwiazala ale jeszcze kilka dni i gala tam sie wszytsko wyjasni, przysunąłem się bliżej  i spojrzałem jej głęboko w oczy ni to siwe ni zielone mniejsza z tym, przybliżyłem się i pocałowałem ją jak mi brakowało jej, sadzilem ze sie oderwie, ale nie oddała się pocałunkowi, usmiechnąłem się pod nosem i całowałem dalej, wziąłem dziewczyne na kolana, całując dalej i bawiąc się warkoczem. Oderwałem sie od dziewczyny usmiechając sie odwzajemniła usmiech. Miałem nadzieje ze sie ułoży.

Oczami Chelsey:
Łał szok totalny, tak przyznaje oddałam sie co miałam robić? on tak na mnie działa gdy go widze łapie mnie paraliż, nadal siedziałam mu na kolanach czuł to porządanie było to widać w jego oczach
H-Cieżka jestes
CH-Wiem, trudno, kiedys schudne
LOU-No nie was na chwile zostawic
CH-Rozmawiamy
LOU-YHY, Harry chodź na chwile
Chłopcy wyszli a dziewczyny złapały okazje i wyszłyśmy na taras
CH-Cłowaliśmy sie
EL-Żartujesz?
CH-Nie, i siedziałam mu na kolanach
Z-Masz ci los, przegralismy
P-Jak zwykle laski górą

Wróciliśmy wszyscy do domu  i udalimy sie do swoich pokoii przebrałam się w piżame. Leżałam na łóżu rozmyślając o tym czemu Harry mnie pocałował i czemu wziął mnie na kolana powinnam sie cieszyc ale co mi po tym jak nie jestesmy razem a Taylor wszystko psuje, Obecnie jest 01:45 zrobiłam się kłodna założyłam szlafrok i zeszłam na dół zrobiłam sobie coś do jedzenia i usiadłam przy stole jedząc siedziałam z 20 minut usłyszałam że ktoś kręci się po mieszkaniu

CH-Ej nie bawie sie tak
Głucho nikt nie odpowiedział a ja coraz bardziej sie bałam, nie wiedziałam co mam robić, ciche sapanie przestraszyłam sie, wskoczyłam na kanape usiadłam w kucki i modliłam sie oby był to ktoś z domowników.
Weś sie w garść i przestań użalać się na sobą on manipuluje tobą, to były myśli w mojej głowie, poczułam że ktoś siada obok mnie.
Z-To tylko ja
CH-Boże wiesz jak mnie wystarszyłeś
Z-Wstałem do łazienki i na dół zeszłem a ty tu siedziałś skulona coś sie stało?
CH-NIe nic, była wystraszona i dlatego tak usiadłam
Z-To to wiem, ale twoje oczka mówią coś innego co jest?
CH-Ty bedziesz wiedział. Dlaczego Harry mnie pocłował dziś
Z-UUuuu, nie wiem nie tłumaczy mi sie
CH-Moja głowa mówi że manipuluje mną
Z-To twoja głowa źle mów. Czasami mu odwali tak jest głupi ale on stara się byc normalny jak my wszyscy sława nie uderza nam do głowy, Harry w końcu zrozumie że źle zrobił wiesz jaki on jest,czasami i mi zdarzy się cos palnąc i Perrie nie odzywa się 3dni.
CH-Rozumiem, ale Taylor on był z nią na kolacji no dobra ja też byłam ale odrazu powiedziałam że znim nie bede a oni byli juz razem i ona tak łatwo nie odpuści
Z-Musisz z nią walczyć, masz konkurencje może i dosyć dobra  ale ty jesteś najważniejsza dla Harrego, nie zapomniał o tobie i nie zapomni wiele miał dziewczyn ale nigdy sie nie zakochał aż do teraz
CH-Dzieki za pocieszenie
Z-Idź juz spać i nie zamartwiaj sie, po gali wszystko sie wyjasni
CH-Czemu tak długo nie lubie czekać
Z-Do gali zostało 6 dni tyle chyba zdołaż przeżyć bez niego a to jest chyba taki sprawdzian ile zdołacie bez siebie żyć ale co jesteście w stanie sobie wybaczyć
Dotrały słowa Zayna do mnie dosyć mocno nie byłam szczera wobec Harrego, nie powiedziałam mu wielu ważnych rzeczy ale on też mi nie powiedział chce być szczera ale on tez wobec mnie musi być szczery.

                                                     **********
Jestem w studiu od 8:00 bez sniadania nie zdązyłam czsami tak mam ale już zjadłam Blanka mi przyszykowła pyszne śniadanie nadal odbywaja sie próby do całej gali dzis mamy przez 4 dni próby z Little Mix.
M-Co powiecie na małą trase po gali? 2 miesiące
CH-Czy ja wiem, ale obejmuje tylko Europe?
M-Nie przez miesiąc Europa a drugi miesiąc Ameryka
V-Coś na spontanie szybka trasa hmm stawiam na 3 miesiące
CH-JA również
B-No może być
M-To umowa stoi zaraz po gali będzie można kupić blety
CH-Niespodzianki dla fanów
V-Tak jest, 3 miesiace dobrej zabawy
M-Ale cała Europa i Ameryka?
B-Stawiam na Londyn, SZkocja, Irlandia,Polska,NIemcy,Paryż,Holandia,Czechy, no i możemy zachaczyc Włochy jak zostanie czasu
M-A dalej Ameryka , I W skład Stany Zjednoczone, Brazylia,Wenezuela,Meksyk,Kanada i Argentyna
CH-Ogłosmy to jak dostaniemy jakąś stauetke
B-Powiem szczerze że wygrywamy jak narazie w obu kategoriach
CH-Pokaż

Łał na prawde fani są cudowni a to bedzie mała niespodzianka dla nich a w tej małej szybkiej trasie bedzie o wiele wiecej, tylko ciekawe jak chłopcy na to zareagują jak wróce bede w 3 miesiacu. Cóż musze sobie radzić, jestem tak podekscytowana wygrywamy jak narazie ale jesze 5dni i wszystko może się zmienic po próbie około 14 rozeszliśmy się w swoje strony ja z Pezz skoczyłyśmy do Centrum na małe zakupy opowiedziałam jej o trasie jest zadowolona z tej decyzji i popiera mnie Eleanor pewnie też nie mam co sie martwić moje zycie moja sprawa już chyba nie da sie go spieprzyć jeszcze bardziej.

CH-Wróciłyśmy!!!
M-No nareszcie
CH-Mama!
Przytuliłam się do mamy tęskniłam za nią ciesze sie że jest, ale ku mojemu zdziwieniu była też mama Harrego
CH-Dzień dobry
A-Hej  jak sie czujesz?
CH-Jest dobrze
M-Byłaś na badaniach? córcia to nie przelewki dbaj o siebie
CH-Mamo wiem to nie jest koniec świata, tak myśle
M-A Harry?
CH-Nic, chyba sie cieszy
Podeszłam do lodówki wypijając reszte soku i krojąc placek
A-Rozmawiacie wogóle ze sobą??
CH-Tak jest dobrze jakoś sie dogadujemy
A-Przykro mi ze nie jestescie razem
CH-Mi tez jeszcze sie troche nie pozbierałam ale dobrze bedzie przynajmniej tak sadze
H-Hej! o mama?
A-Witam cie synu
Harry uściskał swoją mame tak jak i moja
H-O czym plotkujecie
A-O tobie
H-Jak zwykle, brak tematów
A-Jak teraz bedzie?
CH-Co bedzie?
M-No to wszystko wyglądało dziecko to duży obowiązek
CH-Wiem o tym postaram sie zeby było dobrze muszę
H-Musimy
A-My nie chcemy naciskać czy cos ale
CH-Ide do siebie
H-Zaczekaj
POoszłam do siebie nie zatrzymując sie weszłam do pokoju a on za mna
H-EJ, chca dobrze
CH-Moze ja nie chce, nic nie rozumiecie a przynajmniej ty nic nie widzisz zlewasz mnie Taylor ci każe? nie poznaje cie
H-Nie zlewam cie i nie utrzymuje z nia kontaktu
CH-Mniejsza o to Harry wogóle zależy ci jeszcze chociaż troche?
H-Zależy nawet bardzo
CH-Nie widze tego, nie wiem moze jakas inna jestem ale pamietaj bez wzgledu na wszystko zawsze ale to zawsze bede cie kochać, wiem to ja zawaliłam nie mówiąc ci o wszystkim sama naważyłam piwa i teraz je wypije, tylko nie każ za nic dziecka bo nie jest niczemu winne i niechce żebyś był ze mna z litosci
H-Kocham cie, zawsze cie kochalem i nadal bede
T-I nadal bede  i  nadal będę .....  ogranij sie, ja sie nie licze? 2 dni temu było co innego
CH-Pozwoliłam ci wejść?
T-Nie, sama weszłam nie moge?
CH-Nie, jak zwykle ty wszytko chrzanisz zajmij sie swoim zyciem a moje zostaw w spokoju
Wyszłam z pokoju nie miałam ochoty tego słuchać 2 dni temu.... bla bla bla
H-CHelsey!!
CH-Idź  do niej, najlepiej jak byśmy zapomnieli o sobie, a co do dziecka moze lepiej jak by cie nieznalo? ranisz mnie z dnia na dzien mówisz ze ci zalezy a sypiasz z inna
H-NIe odpusze, nie pozwole wam odejsc
CH-Nie musze miec  pozwolenia z  reszta sam mi je już dałeś boli i to bardzo i bedzie bolało. Ale i tak cie kocham nie wiem czemu. Głupia jestem bo kocham takiego palanta jak ty.

Zeszłam na dół i wyszłam na taras to wszystko to puste słowa nic nie znaczace dla niego obiecał mówił że kocha a może i kocha ? Ale jeśli chce być zemną to musi sie ogarnac a watpie w to bardzo.Mam dość tego życia czemu nie mogłam zostać w domu dziecka ?? jakoś bym wytrzymała to nie.
H-Daj wytłumaczyć
CH-Nie ma co tłumaczyć, i daj nam spokój
H-NIe pozbędziesz się mnie tak łatwo
CH-Jeśli ty nie odejdziesz ja to zrobie i wtedy na 100%nie zobaczysz mnie i dziecka
H-Nie zrobisz tego, nie masz odwagi jesteś szarą myszką która się boi
CH-Jesteś okropny jak chcesz twoja wola
Wstałam z fotela i ruszyłam w strone bramy chciałam z tamtąd wyjść jak najszybciej
H-Ide z toba
CH-Nie! do Cholery daj mi spokój ja już tak dłużej nie mogę słyszysz?!

Wróciłam do domu i zamknęłam się w pokoju położyłam sie na łóżku  zamykając oczy chciałam chodź na chwile oderwać się od rzeczywistości co w moim przypadku było strasznie trudne, a jakby tak uciec od wszystkiego??? tak już na zawsze, nie co ja gadam. Zawiodłabym rodziców braci,dziewczyny chłopaków ,dziecko oraz sama siebie.
H-Dlaczego!?
CH-Wypieprzaj
H-Nie dopóki sie nie dowiem
CH-Wypieprzaj!!!!!
LOU-EJ co tu sie dzieje ?
CH-Weź go z tąd mam dosyć chłopaków najlepiej jak bym nieistniała nie mam szczescia do nich
LOU-Ej wyjdzmy lepiej
H-Nie odpuszcze, i tak bede walczyl
CH-Yhy pogadaj sobie, a może będę less?
H-CHora jestes.
CH-Panie Styles ciąża to nie choroba.





 

niedziela, 15 września 2013

rozdział 16

                                                                    *******
Rano z dziewczynami poszłyścmy wyrobić się na bóstwo, gdy wróciłam ubrałam się w sukienkę szpilki założyłam bransoletki łańsuszek zgarnęłam torebke i zaczęłam schodzić powoli po schodach, gdy byłam  już na dole Widziałm Harrego mine aż się przestraszyłam czuł pożądanie czy coś w tym stylu.

H-Ślicznie
Ucałował mnie w policzek
CH-Makijarz
H-Oh przepraszam
P-Gotowi?
LOU-Tak jest

Wyszliśmy wszyscy kierując się w stronę samochodow, zajechaliśmy pod kościół, weszliśmy usiedliśmy w ławkach i Msza właśnie się zaczęła. Kościół był ogromny, zdobiony złoceniami, drogocennymi obrazami i mnóstwem innych bogactw. Loczek trzymał mnie za rękę, Gemma wygladała ślicznie, po całej mszy wszyscy udali się zabawe. Wszyscy dobrze sie bawilismy jak zwykle LOUIS, ZAYN, NIALL I OCZYWIECIE HARRY przesadzili z alkoholem Harry i Niall to byli tak robnięci że zbytnio nie kontaktowali, około 05 nad ranem udaliśmy się do domu Gemm była zadowolona wszystko świetnie poszło, Harry ledwo co doszedł do łóżka walnął się i poszedł spać miałam go z głowy myslałam że bedzie gorzej, położyłam się obok niego,  czułam zapach alkocholu, gdy sie przytulał starałam się odsunąc około 06 usnęłam. Wszyscy wstaliśmy koło 15 chłopcy na kacu ich miny były bezcenne i ten poranny romans z łazienką ahhh, napiłam sie wody i zjadłam dwie kanapki wszyscy udaliśmy się do pokoii.
Harry przytulił się do mnie i jeździł ręką po mooim ciele wywołując dreszcze nie miałam najmniejeszej ochoty na sex

CH-Przestań
H-O co ci chodzi ?
CH-Nie mam ochoty, pasuje
H-No prosze, wiem ze chcesz
Po tych słowach przypomniało mi się zdarzenie  z przed półtora roku, Harry nie przestawał
CH-Harry, prosze  cie ....
H-No weś
Włożył rękę pod moją bluzke
Odsunełam sie szybko
H-Jeszcze bardziej mnie podniecasz
Wsatałam z łóżka chciałam wyjść
CH-Puść mnie, bo bede krzyczec
H-Cicho
Odepchnęłam chłopaka i wybiegłam  z pokoju z płaczem weszłam szybko do pokoju Eleanor
EL-Ej mała co sie stalo ?
Żuciłam się na łóżo nie zważając czy jest Louis czy go nie ma
CH-Pomóz mi znowu, to.. o .. o.. on..  ja.. ja.. ni..e  chc...iałaam
EL-Idź po Pezz szybko
Perrie z Zaynem szybko przyszli Louis zamknął drzwi, ja sie stroche uspokoiłam
P-Ej spokojnie, już dobrze, nie skrzywdzi cie
LOU-O co chodzi? oczyms nie wiemy?
CH-NIe, ja nie umiem o ty rozmwiać
Z-EEJ mała spokojnie
CH-Nie mówcie nikomu oki?
LOU-NIc a nic

CH-Bo gdy poszłam do tego całego domu dziecka mieszkałam sama w pokoju ale tylko przez jeden dzień, słyszałam o takim chłopaku co no wiecie z dziewczynami i tak dalej, i ja sie rozpakowywałam on przyszedł zamknął drzwi, ja chciałam uciec krzyczec to zdalo sie na nic, gdy bylo juz po wszytskim powiedzialam takiej dziewczynie pierwszego dnia sie zaprzyjazni , i on ja tez zgwałcił, poszłysmy z tym do dyrektora i go wydali ale co mi po tym, jak juz bylo po wszystkim, Harry nic o ty  nie wie, wie tylko Niall dziewczyny i mama i wy, i dziś Harry ja nie chciałam, a on.... uciekłam z płaczem
Eleanor przytuliła mnie do siebie
CH-To było tak jaos w skrucie najwazniejesze wam powiedziałam,
Do pokoju wszeł Harry,odwróciłam twarz, nie chciałam żeby widział jak płacze nie umiem mu powiedziec
H--Przepraszam
Słyszałam jak powiedział te słowa z żalem że źle zrobił, odwróciłam sie i spojrzałam na chłopaka który spuścił głowe
P-To za mało, jak mogłeś? Ufałam ci!
H-Prosze cie Chel wybacz mi nie miałem nic zlego na mysli
CH-To ja nie powiedziałm ci wszytskiego
H-Co masz na mysli ?
Chłopak usiadl, a ja jeszcze raz opowiedziałam całą historie, zapadła głucha cisza
H-Czemu mi nie powiedziałaś?
CH-Nie umiałam, przepraszam

Harry przytulił mnie mocno do siebie, myslałam że wyjdzie czy cos, Rozeszliśmy się do swoich pokoi i wyjasnilismy sobie wszystko, niestety 4 dni później rozstaliśmy się w pokoju oczywiescie, musimy sobie poukładac swoje życie prywatne i to normalne, za 2 tygodnie gala,  NO I pech zaczynaja się kłótnie.
H-Uważaj jak łazisz
CH-JA? chyba ty jak łazisz niemoto
Ominęłam chłopaka nie chciałam mieć z nim żadnej styczności, złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
H-Nie chce być nie miły czy coś ale....
CH-Ale się odwal
Wyślizgnęłam się i zabrałam kluczyki i oznajmiłam że wychodze, pojechałam na próbe musimy poćwiczyc przed gala, mimo że jeszcze daleko czuje treme

CH-Hej!!
V-Hej, przedstawie ci kogoś
CH-Okej,
Usmiechnęłam się szeroko, ciekawe kogo ona zawsze coś wymysli.
V-To jest mój kolega znasz go n 100%, Austin to Chelsey
A-Cześć, miło mipoznać taką śliczną dziewczyne
CH-Cześć, nie przesadzaj
B-Zgłodniałam, ej co masz taką mine ? niech zgadne Harry
CH-Kłócimy się o głupoty mimo że nie jestesmy razem
A-Rozstaliście się?
CH- Niestety
A-NIe wiem chłopak co traci.

Victoria żuciła się na mnie i upadłyśmy na ziemie chichotałyśmy sie bez końca, jest moją BFF, Tak samo jak Perrie i Eleanor, Z resztą Blanka i Megan tak samo.

A-Słyszałem że rywalizujecie z One Direction
M-No tak, ale poradzimy sobie
V-PFFff zgarniemy wszytskie statułetki
B-Marzenia
Zaspiewałyśmy troche piosenek i rozeszliśmy się do domu jest obecnie 16,
CH-Perrie jesteś???
P-Tutaj!!!!!!!!!!!!!!!!
CH-Nie zgdaniesz kogo poznałam
EL-Mów
CH-Austina Mahone we własnej osobie
 EL-Żartujesz?
CH-Nie, nie żartuje
EL-Ej tylko go nie skreślaj mała randka może?
CH-Nic z tego skreślam go
H-Kogo skreślasz ?
EL-Austina, ustawimy ją na kolacje
Harry spojrzał mi w oczy poczułam ból, w jego oczach też to widziałam, dlaczego się rozstalismy ?
T-Hej wszytskim!!!!!!!!!!
CH-Taylor?
T-Oooo CHEL miło cię widzieć jak u nowej rodziny?
CH-W porządku
H-NO ja dziś wychodze

Zabolało, czego mogłam się spodziewadz on nie lubi czekać, spojrzał jeszcze raz na mnie i posłał mi miły uśmiech. Spojrzałam na Dziewczyny ich miny były zabójcze ale nie było mi do śmiechu
P-Harry..
H-Tak?
EL-NIc, zupełnie nic
CH-Ide sie położyć,
 ''nie chciałam pokazać chłopakowi że płacze czy cos nie nie moge musze być silna ''
"Jeśli go  kochasz puść go  wolno. Jeśli wróci, jest twój, jeśli nie, nigdy twój  nie był."
Mamusiu dlaczego ta dziewczynka płacze.?
-Widocznie przegrała walkę z samą sobą…
-ale jak to?i
-pokochała chłopaka bez wzajemności... bez którego nie widzi swojej dalszej przyszłości.

Kiedyś tak spytałam mojej mamy a dziś to ja płacze,
LOU-I jak?, ej czemu płaczesz?
N-Chel co sie stalo?
CH-Nie chciałam, nie chce

Brat objął mnie pocno szlochałam, głosno, oderwaąłm sie od chłopaka nie chciałam zeby mial  brudna bluzke.
CH-nie chce to on on powiedzial ze bedzie dobrze
N-Spokojnie, kto powiedział?
CH-Harry, słyszysz on powiedział że sie zabezpieczył a wcale nie... słyszysz? czemu ja! bo co głupia jestem i naiwna?
N-Cicho juz cicho
Louis i Zayn podeszli do mnie i przytulili mnie
Z-Bedzie oki
H-Czemu płaczecie
Odwróciłam się w jego strone miałam ochote mu wygarnąć wszystko
CH-Twoja wina słyszysz!! spieprzyłeś mi całe życie, chciałeś miec dzieci wystarczyło powiedzieć
H-Jakie dzieci?
CH-Debilu, będziesz ojcem pasuje ci to?
H-Ja?
CH-Nie ja bede mama  i tata, przeciez z toba spałam wiec to twoje dziecko
Odszłam od nich idąc w strone lodwki wyjmując sok pomarańczowy i ciasto, ukroiłam sobie wielki kawałek wzielam karton i poszlam na gore

CH-Za 9 miesiecy mozesz kupic pieluchy nic wiecej nie chce od ciebie, nie sprawimy ci problemu
Poszłam przed siebie, prosto do pokoju zamykajac sie odłożyłam ciasto i sok przebrałam sie w pizame spogladajac na brzuch, położyłam sie włączyłam telwizor patrzac co w telewizronii i zajadajac sie ciastem popijajac sokiem.

 Boję się..
- Czego?
- Że nigdy już nie będę tak szczęśliwa jak z nim

Powiedziałam sama do siebie
P-Bedziesz, nawet z nim
CH-Nie, niechce litosci z jego strony
EL-Nie to nie bedzie z  litości uwierz on  teraz dochodzi do siebie po tym wszystkim daj mu troche czasu
CH-Boje sie
EL-Czego?
CH-Miłości z jego strony, a jeżeli ona nie bedzie prawdziwa tylko z przymusu?. Nie chce takiej
P-Nie bedzie
Przytuliły mnie kochane siostry, muszze powiedziec mamie jak ja to powiem? Do pokoju wszedł Niall, bałam się reakcji z jego strony same problemy

N-NIe płacz, będzie dobrze, będę wujkiem poraz drugi ale to nic wiesz ze cie kocham tylko obwiniam siebie ze nie uchroniłem cię
CH-Nie mów tak, to ja jestem głupia, co z mamą?
N-Zadzwonimy do niej i powiemy nie bedzie zła nie martw sie to nie koniec świata może troche bedzie  gadac jak to mama ale obarczy mnie tym wszystkim bo miałem cie pilnowac
CH-Moja głupota nie twoja jakoś jej to wytłumaczę
Z-Ej grobowe miny macie ale to nic może coś porobimy?
P-JEST 22
Z-Prowadze tryb nocny
P-My zostaniemy a wy mozecie isc
Z-Jak chcecie, Chel nie martw sie
CH-Skoro tak mówisz

Chłopcy wyszli a my zostałyśmy dużo rozmawiałyśmy, śmiałyśmy sie i wg odjazd zapomniałam o całym dniu i wszystkich przykrych chwilach
CH-Wiecie co, muszę wziąść się w garść, zaczynam wszystko od początku nie cofam się do przeszłości zamykam tamten rozdział, trzeba iść do przodu bo ominie mnie wiele rzeczy

EL-Widzisz, dobrze myslisz
P-Nie chce przerywać ale ktoś nas podsłuchuje[ostatnie słowa powiedziała nieco ciszej]
EL-Na trzy
P-Raz
EL-Dwa
CH-Trzy..........




Myślę że się podoba :P 

piątek, 13 września 2013

rozdział 15

CH-Dziadek!!!!!!!!!!!!!
Pobiegłam i żuciłam się na szyje
DZ-Moje dziecko jaka ty duża
CH-Widzisz
B-Chelsey
CH-Hej, uściskałam ich
P-Dzien dobry
DZ-O moje kochane
Dziadkowie przytulili sie z wszytskimi, chłopcy wzieli walizki
DZ-Moja wnusia ma okulary kto cie namowil, kiedys wogole nie chcialas chodzic
P-Ja!! sama czasami chodze
B-Nie czasami tylko jak trzeba to trzeba
Z-Pilnujemy ich

Wsiedliśmy do samochodów i pojechalismy do domu. Pod domem było mnóstwo fanów i fotoreporterów
DZ-Wesoło tu macie
H-No wesoło ale uciążliwe jest takie życie
P-Sam tego chciałeś nikt cie nie namówił, Harry uważaj
Pezz pociągnęła go za bluze, bo nie dość że by sie wywalił to fanki by go porwały
H-Dzięki
Weszliśmy do środka zaprowadziłam dziadków do ich pokoju i powiedziałam zeby zeszli na obiad za 40 minut, a co na obiad? no właśnie nie wiemy
N-Może, nie wiem
EL-Pulpety z kurczaka w zielonym curry?
CH-Tak
Z  dziewczynami poszłyśmy do kuchni i zrobiłyśmy obiad, wyglądał przepysznie wszyscy byli już przy stole.
Z-Troche nie rozumiem, jak wy sie wszyscy znacie?
B-Mieszkaliśmy tu, gdy Chelsey miała 12lat wyjechaliśmy do Polski
CH-Dziadek z tam tąd pochodzi
N-Pani z tąd ?
B-Dokładnie z Coventry, gdy miałam 20lat przeniosłam się do Bedfordv tam urodziłam córke i tam urodziła się Cheelsey gdy miała 4lata przeprowadziła się do Londynu a my z dziadkiem pół roku później, tam poznała dziewczyny i tak zostało.
LI-Czyli pół Polka pół Brytyjka
CH-Można tak powiedziec
N-Czyli?
DZ-Jej tata pochodzi z Hiszpani, umie biegle Hiszpański, Angielski, Francuski, i zacina Polskim ale wmiare dobrze
CH-Irlandzki też umiem, była 4 razy
B-Zdolna dziewczyna,ale leniwa prawda?'
CH-Oj, może troche
Z-Dlatego taka ładna, Polki są śliczne, Hiszpanki też ale już nie az tak
CH-Cicho
Dz-Mam coś dla ciebie
Dziadek wstał od stołu i poszedł na góre z której zniósł szkatółę
DZ-Prosze
CH-Co to?
DZ-Zobacz

Otworzyłam ją było tam zdjecie Moje i rodziców oraz zdjecia z Perrie i Eleanor i naszyjnik mamy i pierścionek
B-Mama powiedziała żeby ci dać to
Łzy poleciały po policzkach pamiątka po nich to coś wielkiego
LOU-Dlaczego nie mogliscie jej adoptowac?
DZ-Zachorowałem, i Chelsey nie chciała być cięzarem, powiedziala ze poradzi sobie a dziewczyny jej popmoga bedzie sie odzywac. Z reszta nie chcieli jej nam zostawic ze wzgledu na chorobe, moglem umrzec i to by  byl duzy cios dla niej po stracie rodzicow i mnie
H-Rodzice zgineli tu a panstwo byli tam tak?
B-Tak, nie moglismy jej zabrac ani nic z tego, z powodu ze nie bylismy prawnymi opiekunami
CH-ALE.... wszystko jest oki i niehc tak zostanie
H-Śliczny wisiorek
CH-Kupiłam z tata mamie na urodziny
Zadzwonił telefon dziadka
CH-Masz telefon?
DZ-A co? tylko ty możesz być nowoczesna a ja nie?
Dziadek odebral a ja zaczelam sie smiac
B-Widzisz? oby chciał być na czasie, a idź z nim. Nie nadążysz za  nim
P-Babciu a Taylor odwiedzała was chociaż raz?
Perrie spojrzała na mnie z uśmiechem na twarzy a ja pokiwałam przecząco głową
B-Raz może dwa nic więcej, dziadek nie miał ochoty jej oglądać, mówiłam mu żeby sie ogarną bo to jego wnuczka a on że nie chce jej widziec i ze to nie jego wnuczka
CH-Bardzo dobrze
Wszyscy spojrzeli na mnie troche sie wystraszylam
CH-No co?
LOU-Nie nic
Dziadek rozmawiał dosyć długo przez telefon.
CH-Kto?
DZ-Nikt taki
Babcia wiedziała kto dzwonił po jej minie można było rozszyfrować
CH-Nie ważne, to jak? przepraszam
Wstałam od stołu zadzwonił mój telefon była to Megan
M-Chel, za 10 minut w studio szybko
CH-ALE..
Rozłączyła się masz ci los
CH-Musze jechac do studia zaraz bede
H-Zawieść cię ?
CH-Tak, tylko szybko
Poszłam na góre sięgnęłam po torebke, poprawiłam włosy i zbiegłam
DZ-Uważaj
CH-Bede niedługo
Wsiadłam do samochodu, Harry już czekał. Ruszyliśmy 5 minut i byłam pod studiem
CH-Poczekasz? zaraz bede
H-Idź

Ucałowałam chłopaka  i wyszłam pod studiem pełno fanek i fotoreporterów, weszłam do środka były dziewczyny siedziały podekscytowane
CH-O co chodzi
V-Wiemy ze masz dziadkow  i tp, ale patrz dostałyśmy list od MTV
CH-Otwieraj
Victoria otworzyła i zaczeła czytac
V-AAAAAAA !!!!!!! mamy 2 nominacje gala za miesiąc
CH-Żartujesz ?
V-Nie!
Uściskałam dziewczyny darłyśmy się jak głupie
M-Ogłośmy fanom
B-Idziemy
Wyszłyśmy, przed studio pełno fanów wszyscy krzyczeli, widziałam Harrego uśmiechał się do nas
M-Chciałyśmy wam ogłościć bardzo ważna wiadomość
V-Jesteśmy zaskoczone tą wiadomościa
B-Czekałyśmy na Chel żeby ją ogłosić
CH-Jak wiecie za miesiąc jest MTV Video Music Awards i.....
V-Dostałyśmy 2 nominacje, więc liczymy na was, bo jestescie najkochańsi na świcie
CH-Nie spodziewalismy sie tego jest to ogromna szansa dla nas
B-Mamy nadzieje ze bedziecie z nami
V-Głosowac można na MTV.Mamy nadzieje ze uda nam sie co wy na to?
Wszyscy zaczeli piszczesc, to było coś niesamowitego, Harry przedostał się przez tłum
H-Wielekie gratulacje
Uściskał nas po kolei
H-Wiecie że w jednej nominacji rywalizujemy  razem?
M-UUUUU bedzie ostro
Porozmawiał chwile z dziewczynami i wróciłam do domu
CH-Mamy 2 nominacje
P-Świetnie
H-A my z nimi rywalizujemy, zmiażdżymy ich
EL-Żebyś się nie przliczył
P-EEE my też występujemy co ty na to żeby nasze zespoły zaśpiewały razem?
CH-oki pasuje
DZ-Pokaże cię w telewizji?
CH-Tak, na wielkim ekranie, zobaczysz bedzie super
Wszystko minęło dosyć szybko. Ah ten czas, już jutro ślub Siosty Harrego a niedawno zapraszała na ślub, Dziadkowie dziś jadą właśnie ich odwozimy na lotnisko.
CH-Będę tęsknić
B-Pamietaj jak cos odwiedzaj nas
CH-Wiem, wiem

Uściskałam babcie i dziadka i ruszyli w swoja stronę, pojechaliśmy do domu, była 18 Harry zaczął wariować szukał a to krawatu a to muszki
CH-EJ, a tobie co?
H-Szukam nie widzisz
CH-No wiedze, widze

Olałam go poszłam się wykąpać jutro z dziewczynami mamy na 9 do fryzjera wiec chcialam byc wyspana na cala uroczystosć.




 

Przepraszam za błędy, następny rozdział jutro w godzinach 18-20 lub w niedziele

niedziela, 8 września 2013

rozdział 14

CH-Które krzycza w skelpie o czekolade
LOU-Żucaja sie piachem
CH-Wyjmuja gume z ust
LOU-I daja sobie na wzjem
Zaśmiałam sie
LOU-Umowa stoi?
CH-SToi
P-Co stoi?
CH-Jak wyzdrowieje bedziemy malymi dziecmi
EL-NIE musicie udawac
LOU-Wiem ale chcemy, Chelesy bedzie miala udane dziecinstwo
P-I Nie przez jeden dzien tylko 3 ?
CH-Bawicie sie z nami?
EL-HMM moze
LOU-Wiecej dzieci lepsza zabawa , Wciagnijcie Zayna
P-Masz to jak w banku
CH-Kichac mi sie chce gardlo mnie boli

EL-Właź na łóżko i leż, prześpij sie wpadniemy później
Wszyscy wyszli a ja położyłam sie i leżałam, słyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju, kładzie telefon i klucze na komodzie i kładzie sie obok, chyba plecami do mnie, pewnie Harry, nie zważałam na to usnęłam.Wstałam była może 19 spojrzałam na zegarek 18:00 sądziłam że przespałam pół życia ale cóż leżałam sama wstałam czułam się lepiej założyłam ciapciuszki, szlafrok i zeszłam na dół.

N-I jak?
CH-Na wznak, Jest ok ale mogło być lepiej
H-Nikt nie kazał łazić ci bez celu po deszczu
Jego zahowanie i spojrzenie było oschłe wobec mnie
CH-Nie twój zasrany interes
Zajrzałam do lodówki zrobiłam płatki z mlekiem i usiadłam przy stole, Palant gdyby nie miał planów to by było oki jego wina. Grzebałam łyżką w miscei bawiłam się w wojne zawsze tak robiłam, na przeciwko mnie usiadł Lou i Eleanor
EL-Co robiszzz?
CH-Hmmm, jem
LOU-To widzimy, ej przejdzie mu
CH-Gdzies to mam, straciłam kogos  kogo kochałam, Zawsze tak jest
EL-Nie straciłaś, poprostu kłótnia i tyle nawet my sie klucimy
CH-E tam wy? jestescie zbyt idealni
LOU-Nie powiedział bym ale dzikuje
CH-Oj Tomlinson
LOU-Oj Horan
My rozmawialiśmy wszyscy siedzieli Zayn z Perrie Niall i Liam oraz Harry na sofie wpierdalajac coś sama nie wiem co.
P-Chelsey! list do ciebie ale spałaś
Pezz żuciła mały liscik w moją strone otworzyłam i przeczytałam:
                                                   Kochana Chelsey!
Jak wiesz  jestem starsza schorowaną osobą ale nadal kochająca babcią, wiem ile przeszłaś i ile rodzice znacza dla ciebie ale mam nadzieje że nie zapomniałas o mnie i o dziadku, mamy pełno twoich zdjec i stesknimi, z tego co mi wiadomo jestes w kochajacej rodzinie i bardzo dobrze ale mamy nadzieje ze nie zapomniałaś o nas i o Polsce, bo my nie. Trochę się u nas zmieniło ale wszyscy o tobie pamiętają i kochają. Liczymy z dziadkiem że przyjedziesz nas odwiedzić jak wiesz my moglibysmy ale nie wiem jak to sie teraz to sybko załatwia, pamiętaj kochamy cię zawsze możesz na nas polegać, mamy skeypa i to nasz równiez numer telefonu tak jakby jestesmy nowoczesnymi dziadkami kochamy cie .
                                                                                                      dziadkowie :)

Na dole był podany skeyp i numer telefonu,
CH-Zaraz wracam
Pobiegłam po telefon i laptopa i zbiegłam szybko o mało nie zabijac sie
H-Uważaj
N-Co sie stalo ?
CH-Babcia i dziadek
Włączyłam szybko skeypa i znalazłam ich byli dostepni, zadzwoniłam

CH-Halo?
B-Chelsey?
CH-Babcia! dziadek! co tam u was ?
DZ-Oooo moja ksieniczka, no jak wiesz straosc nie radosc
CH-Stary jest pies wy jestescie starsi
DZ-Oj tam gadanie swoje lata już mam, ale widze ze nadal sliczna wnusia
CH-E tam
N-Dzień dobry !
DZ-OOO jaki przystojniak, witam młody człowieku
CH-To mój starszy brat Niall
B-Widze ze wszytskow porzadku
CH-Tak ale tesknie, dostala list
DZ-Ja dyktowalem a babcia pisala. Widze ze was tam wiecej
CH-Tak to jest Perrie i Eleanor ale ich znasz
P-Dzien dobry!
DZ-Perrie, dziecko jak ty wyrosłaś i Eleanor jej tyle lat was nie widzialem
EL-My pana tez teskimy
B-My takze
CH-A reszta to Louis chłopak El a mój ksiąze, to  Liam , Zayn Chłopak Pezz i Harry...
H-Dzien dobry Chłopak panskiej wnuczki
DZ-Ciesze sie ze moja kruszyna ma kochajacych przyjaciol,  o by tak dalej, ten twój to widze że całkiem przytojny z wielka burza lokow, twój wymarzony
LOU-Jedyny taki
DZ-To kiedy nas odwiedzisz?
CH-A wy nie chcecie, ? pozwiedzać? no prosze ...
B-Wiesz ze to nie takie proste
Dz-Aj tam babcia boi sie samolotow, a z drugiej strony ja to nie wiem jak sie kupuje te cale bilety
N-My zamówimy wszystko bedzie oki, a Moja siostra bardzo sie ucieszy
B-No nie wiem
CH-Babciu proszeee..
P-Przyjedziemy po panstwa na lotnisko
DZ-Ja juz sie pakuje
Dziadek wstał z krzesła i wyciągnął walizke
B-Widzisz? Nie możliwy ten twoj dziadek
CH-Ma racje jutro macie samolot i bez dyskusji
N-Mama dzwoni
Niall poszedł odebrać telefon
DZ-Chelsey?
CH-TAK?
DZ-Bo. oj nie wiem jak to powiedziec
CH-Babciu  o co chodzi?
B-Dziadek chce powiedziec że Twoja siostra tu była, nie zaglada tu czesto chocby mogla, ale dziadek nie chce jej obecnosci po ostatniej wizycie
CH-Co stalo?
DZ-A daj spokój kto ją tak wychował bo napewno nie twoja mama, kłamliwa dziewucha
B-Chodzi o to ze powiedzila ze zapomnialas o nas masz nas gdzies lepszy strat i wogóle takie bzdury
CH-Ja nie mam sioostry mam 2 braci i jest oki, tego drugiego nie ma bo ma żone dzieko ale jest ok, a wy sie nie przejmujcie
DZ-JA tam wiedzialem ze to zla dziewczyna nigdy nie pomogla ty to co innego, A Harry? tak?
H-Słucham?
DZ-Pilnuj jej, dobra dziewczyna ale czasami cos jej palnie do glowy i przekresla wszystko a potem zaluje ale latwo mozna ja zawiesc i zranic, nie chce zeby cierpiala
CH-dziadku nie placz, jest mi tu dobrze, nawet bardzo dobrze.
H-Jest dobrze niech sie pan nie martwi
DZ-Jak tam przylece tym samolotem to was pięciu tam jest?
LOU-Zgadza sie
DZ-Wszystko opoiwiem o tych dziewczynach i zdjecia pokaze
EL-Prosze pana
DZ-Jaki pan zawsze było dziadku
P-Dziadku, poco im te zdjecia
DZ-Oj dziewczyny  wy dwie pamietacie ze traktuje was jak wnuczki
EL-Pamietamy, babciu ? jak przyjedziesz zrobisz placek ten ulubiony
CH-OO tak prosze
B-NIECH bedzie
DZ-Dobra koniec gadki idziemy sie pakowac do jutra
CH-Papa
WSZ-Do widzenia
Pomachaliśmy dziadkom i wyłączyłam laptopa

P-Jej nic sie nie zmienili
CH-Nadal kochani, brakuje mi ich
N-Ide na gore kupie bilety na 3 tygodnie
CH-Dzieki, a co rodzice chcieli ?
N-AAA no tak, na razie tam zostaja tata ma prace i maja mieszkanie kazali wyslac pare rzeczy i was pozdrowic,wpadna za miesiac
CH-HM szkoda, no ale mam was
P-No właśnie
CH-Ej ale ten dzien z dziecistwa i tak bedzie ?
LOU-Beda twoi dziadkowie bedzie lepiej
P-Tak jest !!
CH-Zgłodniałam, mam ochote na pizze
LI-Ja tez
EL-Zamawiamy
Zamówilismy pizze, przyjechala w ciagu 15min Niall zamówił bilety zadzwoniłam do dziadków o której maja samolot i poszłam na góre była 22 byłam zmeczona i spiaca mimo ze spalam, Styles lezal na łóżku, położyłam sie obok zasypiając
H-Dobranoc
CH-Dobranoc

Łał odezwał sie jest moc, chciałabym sie pogodzic ale to nie takie łatwe łatwiej się pokłócić niż pogodzić . Rano wstałam to nic mi nie było zeroo kaszlu bólu nic a nic super, Harry spał nie budziłam go poszłam się umyć i zrobiłam lekki makijarz  wysokiego kucyka zastanawiam się nad przefarbowaniem włosów założyłam to tak chodze w okularach nie wzięłam tylko słuchawek.

H-Poczekasz pojade  z wami
CH-Jeśli chcesz
H-Chelsey.....
CH-Tak?
H-To ja zaraz bede gotowy


 

               Harry*****
Co ja pieprze ale ze mnie odważny mężczyzna. Do kitu boje sie jej na serio ze bedzie krzyczec ale chce ja przeprosic tak Styles weś sie w garść ty sie nie poddajesz bedzie oki umyłem się , ubrałem się i wyszłem
                                                                    **********
Powiedział co wiedział, z kim ja żyje, oki siedziałam na łóżku wymachując nogami jak małe dziecko
H-I jak?
CH-Na wznak
H-Może być?
CH-Tak, co bys nie założył to wygladasz se..
H-Dobra, pogadajmy, przepraszam ze tak zareagowałem
CH-Ja naskoczyłam mogłam spokojnie podejść do sprawy, wiesz że one beda sie o mnie troszczyc
H-Wiem, to jak zgoda ?
CH-Niech bedzie
H-Osz ty
Harry zaczał mnie łaskotać no i sie zaczelo, nie przepadałam jak tak siadał na mnie mam złe wspomnienia ale to możekiedyś się dowiecie
CH-Ha Harr Harry prosze przestan
H-HMMM Nie
CH-EJ!
H-Nie nie kochana
I złożył pocałunek na moich ustach miałam na nich pomadke truskawkowa
H-MMM truskawki
Lou-Eee idziecie?
H-Tak jest 
Zeszliśmy na dół a tam wszytcy gotowi
P-Wszyscy jedziemy !!!!!!!
CH-Dzięki wam kochani jetescie
Ja, Harry, Eleanor i Louis wsiedliśmy do jednego samochodu a Liam, Niall, Perrie i Zayn do drugiego na lotnisko mamy około godziny nawet nie.
EL-Tyle czasu, denerwujesz sie ?
CH-Troche, kocham ich sa moja rodzina
EL-Tez ich kocham sa wspaniali, ej czemu nas pokochali?
CH-Ciebie I Perrie? Hmmm może dla tego, ze traktujecie mnie jak siostre o oni was  jak wnuczki? bo maja tylko mnie was i Amande
LOU-Kuzynka ?
CH-No u nas w Polsce to siostra cioteczna mojej cioci córka,
H-A jakies kontakty?
CH-Na Twiterze? czasami
EL-Przykre, masz nas
CH-Wiem, wiem
Dojeżdzalismy do lotniska wysiadłam szybko pełno fanów fleszy, jak moi dziadkowie to przeżyją, Harry złapał mnie za ręke i ruszyliśmy
CH-Zrobił byś sobie zdjecia
H-Ok
Chłpcy poszli na zdjecia i zaraz wrócili
CH-Gdzie oni są
Rozglądałam sie po całym lotnisku szukając dziadków
P-Dopiero wyladowal lada chwila i beda
Rozgladałam sie dalej w oddali zobaczylam dziadka

wtorek, 3 września 2013

rozdział 13

''UWAGA!!!!!   Jestem już w 1 technikum no i sie zaczęło prawie same zawodowe nacisk na nie rozszerzona matma a z niej jestem kiepska a profil mam fajny bo obsługa portów i terminali więc więcej nauki i rozdziały będą dodawane w soboty lub niedziele mam nadzieje że mnie rozumiecie :)''

Sorry za błędy


LOU-O jacie, Harry, Harry patrz
Szturchał go po ramieniu , Harry odwrócił sie.  ta sukienka i te buty
H-Śliczna
Widziałam jak świecą mu sie zielone oczka
CH-Moze być ?
H-Musi być jest śliczna
Poszłam się przebrać, gdy wyszłam z Harrym udaliśmy się do kasy
H-To jet prezent odemnie
CH-Ale..
H-Cicho
Gdy zobaczyła cene za wszystko, zrobiło mi sie słabo
H-EJ w porządku
CH-Tak, ok ale canna mnie zaszokowała
H-Co tam cena, kocham cie to sie liczy
CH-też cie kocham dziekuje
Chcecie wiedzieć jaka cena za wszytsko ? więc za sukienkę buty torebkę i jakieś okrycie na  zimny wieczór wyniosło 525 funtów, o Boże w życiu nie byłam za tyle ubrana
H-To teraz brylanciki
LOU-ja wydałem 500
Z-530 NIE POBIJECIE MNIE!
H-Tylko o 5 funtów jestes lepszy
LOU-Teraz bransoletki
Weszliśmy do jubilera, Harry wybrał mi 2 bransoletki chciałam jedną a on zakupił dwie za 2359funtów, potem chłopcy zaczeli sie ubierac w domu byliśmy koło 14:30. Poszłyśmy na górę zostawiłyśmy wszystko

EL-Ej pogadamy?
CH-Pewnie, coś się stało ?
P-No niby jeszcze nie
Przeraziłam sie na te słowa jeszcze nie
EL-Traktujemy cię jak siostre masz 17 lat a my znamy sie ? 9 no własnie od samego początku byłaś nasza siostrą twoja mama traktowała nas jak starsze córki a ty jak siostry
CH-Wiem pomogłyście mi, nadal was tak traktuje
P-Obiecuje że bedziemy cie chronic
CH-EJ NO dobra, wiem to ale o co chodzi
EL-Słyszałyśmy rozmowe chłopaków
CH-Iii ... ej dziewczyny o co chodzi mam sie bać?
P-Obiecuje że jak ten ... jak ci cos zrobi to nie recze za siebie
EL-Miałysmy ci nie mówić, ale musisz wiedziec
CH-No mówcie
P-Podsłuchałyśmy ta rozmowe i Harry..
CH-Harry co?
EL-Ma jakiś plan wobec ciebie, nie wyglądało to najlepiej Niall nie był przekonny co do tego, ale powiedział ze bedzie cie chronic
P-W końcu jestes jego siostra, tak samo jak Liam Louis czy Zayn
CH-EJ JAKIE plany?
P-Nie słyszałam
Nie możliwe, nie wierze jak on...  przecież te całe wakacje, sukienka  ahh
P-U pierdole mu łeb jak coś ci zrbi
CH-Dzikekuje ze mi powiedzialyscie
Eleanor przytuliła mnie, Pezz nie miała zbytnio fajnej miny tak samo jak i ja, zaczęłam się bać.
P-Idziemy na dół ?
CH-Ja chyba nie, zaraz wybuchne i .. nie
EL-CHodź, postaraj sie, jak cos my tez nic nie wiemy oni nawet nie wiedza ze my wiemy
Zeszłyśmy na dół chłopcy siedzieli na kanapie rozbawieni
LOU-No nareszcie, co wy tam robiłyście ?
EL-Nie twój interes
Stanęłam przy dużym oknie i patrzyłam na zachmurzone niebo jak to w Londynie, Harry objął mnie, czułam jego oddech na karku, wiedział jak to na mnie działa.

CH-Zostaw mnie
H-EJ co jest?
Odwróciłam sie patrzac mu w oczy
CH-Co jest? Pochwal sie jakie masz te plany wobec mnie
Odeszłam od niego kierowałam sie w strone dziewczyn
LOU-Co wy?
P-Słyszałyśmy i nie brzmiało to najlepiej, Harry skrzywdzisz ją a zbije cie
H-Nie bede jej krzywdzil, i te plany sa nieaktualne, nie umiem nie jestem taki
Widziałam bół w jego oczach, pokierował sie w strone pokoju
CH-Harry!
Nie odwrócił sie, poczułam jakbym go straciła, pobiegłam szybko za nim weszłam do pokoju siedział na łóżku, bawił sie dłońmi zawsze tak robił gdy był zły
CH-Ja..
H-Tak wiem, myslalas ze odejde zgwałcę i zostawie albo wywioze
CH-Nie, po prostu przestraszyłam sie, ja juz niechce wiedziec co to byly za plany, Przepraszam

Spuściłam głowe, siadając pod ściana, miałam zaszklone oczy widziałam jak patrzy, wstał z łóżka i wyszedł, olał mnie nie dziwie mu sie. Siedziałam jeszcze chwile ale ogarnęłam się muszę wziąść sie w garść, ogarnęłam, zgarnęłam telefon założyłam miętowe trampki, bluze i zeszłam na dół.
Z-Idziesz gdzieś?
CH-Tak
N-Chel..
Wyszłam nie miałam siły tam byc przelotnie zobaczyłam że Hazza siedzi na kanapie i wyszłam. Szłam prosto przed siebie myśląc o tym wszytskim może nie pasujemy do siebie, może mam mnie dosyć dlatego ten plan? Szłam na miasto zaczeło grzmieć i padać deszcz zażuciłam kaptur i szłam dalej. Wszyscy gdzieś biegli tylko nie ja szłam powoli czułam że mam mokro w butach ale cóż szłam dalej czasami jestm tak uparta ze nic do mnie nie dociera, Weszłam do Milkshake City usiadłam zdjęłam kaptur zamówiłam Shake i siedziałam patrząc przez okno na krople deszczu, mój telefon wibrował co chwile Jak nie EL to PEZZ Niall, Louis i tak ciągle. Wypiłam i poszłam dalej prosto przed siebie.
                                                               ********
Lou-Harry! Harry? oco poszło ?
H-O nic
P-Trzeba było nie planować,
EL-ej nie kłucić się zaraz wróci
Cholera mama dzwoni
N-hej mamo i jak wakacje ?
M-Bardzo fajne a jak Chelsey ?
No nie nie miała o co spytać
N-śpi
M-Szkoda chciałam porozmawiac no rudno jak sie obudzi niech zadzwoni
N-Przekaże
Z-Mama?
N-Tak, dzwoniliście ?
LI-Nie odbiera
EL-Teraz to sie poczta włączyła
Boże gdzie ona poszła? Pilnuj jej. totalna załamka.
                                                                  **********
Szłam i szłam tak naprawde to dochodziłam już do domu cała przemoczona weszłam do domu Niall swoją gatke rozpoczął
N-Gdzieś ty była? mama dzwoniła musiałem mówić ze śpisz
CH-nie musiałeś, mogłeś powiedzieć że poszłam się przejść
N-ALE..Masz mokre buty, cała jestes mokra 
CH-Moja sprawa

Poszłam na góre zdjęłam wszytsko i wzięłam gorąca kompiel załóżyłam dresy i usiadłam na miękim fotelu przed oknem coś takiego
N-CO się z toba dzieje ?
CH-Nic
Kichnęłam wyciągnęłam chusteczki i wytarłam noska
N-Bedziesz chora
Podał mi koc i usiadł na podłodze
CH-Fotel jest
N-Nie chce, ej pogodziecie sie
CH-Watpie w to, ostro było
N-Przejdzie mu
CH-Mam to gdzies, przestraszylam sie gdy uslyszalam o planach wobec mnie, musialam spytac
N-Rozumiem, dziewczyny beda zawsze po twojej stronie wiec nawet nie mamy szans
CH-Chyba nie
Lou-oooo Zasmarkana księżniczka siedzi, masz chusteczki i czekoladę

CH-Dzięki
N-Ide na dół , głodna ?
CH-Nie, ale zmarźnieta
LOU-Posiedze z tobą
CH-ZŁy jestes?
LOU-Nie niby czemu, ale troche przestrazony byłem
CH-Jestem dzielna dam rade
LOU-Wiem wiele przeszłaś podziwiam cie
CH-Eleanor ma wielki skarb tak samo jak ty nie zmarnuj tego
LOU-Wiem
Louis przysunał się z fotelem obok mnie

LOU-Mała, chuda ruda zadziorna dziewczyna
CH-EJ co ci nie pasuje w rudym
LOU-Nic, śliczna jesteś
CH-Nie przesadzaj sa śliczniejsze
Louis pocałował mnie w policzek i przytulił
LOU-Ja ide na dół a ty?
Kichnełam, było mi zimno
CH-Zostane
LOU-Masz gorączke
CH-Znawca sie znalazł
LOU-Poczekaj tu
CH-Nie zamierzam już wychodzić
Louis wyszedł ja siedziałam pijąc czekolade, Przyniósł mi jakieś leki i wode
CH-Żygne po tej czekoladzie i wodzie
LOU-TO nie pij
Zabrał czekolade i wypił,Zaczęłam się śmiać zrobiły mu się wąsy
LOU-Lepiej wyglądasz jak sie śmiejesz
CH-Bo ty umiesz mnie rozśmieszyć, jestes moim przyjacielem któremu moge wszytsko powiedziec i licze ze pomoze
LOU-Bo pomoge
CH-Jestes inny niz Harry, on by chciał zebym była poważna i wogóle a nie chce wole byc dzieckiem mimo ze mialam słabe dziecinstwo to od 8 roku życia było calkiem fajnie Pezz El i wogółe
LOU-Tez nie chce dorastać mimo ze sie starzeje mam ponad 20 to zachowuje sie na 10 i przeszkadza to innym menadżerom i tp ale nie fanom
CH-I nie zmieniaj sie
LOU-Dobrze i ty też nie
CH-Chciałabym byc przez jeden dzień dzieckiem
LOU-Da sie załatwić, jak wyzdrowiejesz to za jakies 2-3 dni, i cie przypilnuje to zrobimy taki dzien caly zabawy i wogole, bedziemy dziecmi malymi

niedziela, 1 września 2013

rozdział 12

CH-CO????????
N-Zjadła, moją kanapke i żelki
CH-EJ, spokojnie
Nie widziałam go jeszce takiego
CH-W torbie coś mam
P-Ale nie chiałam
N-Przecież wiem
CH-Z kim ja żyje
LOU-Z debilami kochana z debilami
Louis zaszedł mnie od tyłu i przytulił a ja zaczęłam sie śmiać
H-Odsuń się od niej
LOU-Nie!!!!!!
Louis wziął mnie na rączki i nosił po całym domu, EL  się śmiała a Harremu nie było do śmiechu
CH-Więc mój książe co teraz?
LOU-HMMM, Księżniczko idziemy na góre

Eleanor śmiała się jeszce głośniej razem z Perrie i Zaynem pokładali się ze śmiechu
Louis niósł mnie na góre a ja im tylko pomachałam, zaprowadził mnie do pokoju
CH-Dziękuje
LOU-Prosze bardzo
Uklonił się i dał całusa w policzek
CH-KOchamy z ciebie przyjaciel
LOU-Dziękuje, polecam sie na przyszłość
CH-Chodź mina Stylesa bedzie bezcenna
Zbiegłam na dół zdyszana
CH-O Boże!!!!
EL-Gorąco było?
CH-Żebyś wiedziała
LOU-NO gorąco,

Louis poprawiał sobie spodni. Wszyscy zaczelismy sie smiac oprucz Harrego
CH-Ej?
H-Daj mi spokój
CH-A tobie co?
H-Mi nie pozwalasz sie nosic czy cos a jemu tak
CH-Tu cie boli, tak? dobrze skoro tak, możesz mnie nosić ale śpisz dziś pod drzwiami
H-Ale...
EL-No opowiadaj jak było
CH-Zajebiście
Z-Brak szczegółów nie dobrze
CH-Idę na góre, wpadne za godzinke na kolacje
LOU-oki, przyjde po ciebie
CH-Oki

Puściłam mu oczko i poszłam na góre, co mu odwala, bawimy sie wszyscy sie smieja a on nie, nie rozumiem.
H-Dlaczego?
CH-CO?dlaczego on może  a ty nie? ty też możesz ale nie chcesz brakuje mi czegos tej zabawy, ja nie chce tak powaznie, no moze troche ale i śmiesznie a ty chyba nie
H-Louis jest inny
CH-Nie kaze ci byc taka jak Louis, Harry prosze cie o odrbine zabawy w zwiazku oki?
H-Oki
Chłopak wskoczł na łóżko
CH-Pod drzwiami
H-ALE..
CH-NO chodź,
Wpiłam się w usta chłopaka, wplatając rece w jego loki
H-Kocham cie
Lou-JA was tez, kolacja
CH-Już
I znowu zaczeliśmy się całować
LOU-No nie, chodzcie na dół
CH-Mój wybawco
Zbiegłam na dół
CH-Niall !!!!
N--CO?
CH-kocham cie !
 LI-Zbyt długo przebywa z Louisem
P-Oj tak
Chłpcy zrobili dziś kolacje, była pyszna nagle zaczął padac rzęsisty deszcz i burza wzdrygnęłam
LI-Ej, to tylko burza 
CH-Tak, wiem

Ja nie boje się aż tak burzy ale zobaczyłam rodziców, usmiechneli sie, i znowu grzmot i znowu ten obraz, pokazjujący palcem na Harrego ciesząc  sie odesłałam uśmiech
M-Harry jest kochany, ale ułoży wam się troche późńiej
Uśmiechnęłam się do mamy 
LOU-Chel... tu jestesmy nie tam
CH-Rodzice
Wszyscy sie odwrócili a oni znikneli


 
CH-BYli tam, śmiali sie, mama mówiła
Pojedyńcza łza spłyneła po lewym policzku
H-Już dobrze
N-Ej mała
Niall przykucnął obok mnie
N-Kochają cie, tak samo jak ja i rodzice
CH-Tęsknie za nimi
Prytuliłam sie do chłopaka,łkając coraz głośniej
CH-Brakuje mi ich
N-Wiem, wiem oni byli są i beda zawsze przy tobie
Oderwałam się od Nialla i usiadłam na krześle
EL-W porządku?
CH-Tak
Harry wytarł łzy z policzków
CH-Dzięki
Po zjedzonej kolacji poszłam na góre położyłam się w łóżeczku, nadal padało grzmiało i błyskało się, Harry przyszedł do pokoju i położył się obok, a ja odwóricłam sie plecami
Poczułam tylko, jak oplata swoją rękę wokół mojej tali, przyciskając tym samym moje plecy, do swojego nagiego torsu. Jego ciepły oddech oplatał moją skórę, a ciemne loki przyjemnie ją łaskotały. Przy czuje się bezpiecznie.
CH-Harry?
H-Tak?
CH-Moja mama cie nie zna a juz cie lubi
H-Miło mi, a co powiedziała ?
CH-ŻE nam sie ułoży
H-Widać mówiła prawde.


                                                        **********
2 tygodnie później :
Przyjechała do nas Gemma siostra Harrego  wraz z narzeczonym
G-Hej
CH-Hej
Uściskałyśmy sie dosyć dawno sie nie widziałyśmy
G-Są wszyscy?
CH-Tak na tarasie
Poszłyśmy wiec na taras, Gemma stanęła obok swojej miłości. Tak słodko wyglądali

G-Więc chcielibyśmy was tu obecnych wszytskich zaprosić na nasz ślub a potem huczną zabawe 15 sierpnia tego roku o godzinie 15:00
H-Żartujesz ?
G-NIe, ej no mam nadzieje ze bedziecie
P-My ? my dziewczyny na 10000% a oni?
EL-My tak
Gemma nas uściskała
LOU-Eeee a moja zgoda?
EL-Idziesz alb nie, ja Pezz i Chelsey idziemy
LI-Baba cię załatwiła
Z-To za 2 tygodnie
P-A dokładnnie 13 dni.
G-Będzie nam miło jak przyjdziecie wszyscy
H-My napewno
Harry przyciągnął mnie  do siebie, i trzymał mnie jakbym chciała mu uciec
G-To my spadamy jeszcze troche nam zostało
Z-Ile gości ? liczycie?
G-Około 300-400 osób
H-Boże pół miasta
EL-Nie przesadzaj, ślub i wesele jest raz w życiu
Z-No chyba że rozwód
LI-Tyś się jeszcze nie ochajtał a już  o rozwodzie myśli, Perrie pilnuj go
P-Tak jest
Odprowdzaiłam Gemme i narzeczonego do samochodu i wróciłam na taras
P-Diewczyny, Fryzjer, makijaż, ciuchy
EL-Idziemy teraz,
CH-To papa
LOU-Zaraz zaraz, my idziemy z wami
P-UUU czuje ostrą zabawe przez najbliższe 5 godzin
Z-Co?
EL-No zanim sie zdecydujemy
CH-Idziemy??

Zamkneliśmy dzrzwi i ruszyliśmy się zapisać do fryzjera a potem na zakupki Przymirzyłam tą sukienke i te buty i wyszłam z przymierzalni