wtorek, 18 listopada 2014

ZAYN



Jesienny wieczór, 17 listopad. Bardzo długo czekałaś na tą datę, bowiem dziś miał odbyć się koncert twojego ulubionego zespołu - One Direction. Byłaś niezwykle podekscytowana, nawet odliczałaś dni. Zespół występował w twoim mieście pierwszy raz, więc była to szczególna data. Koncert miał zacząć się o 20:00 a była już 18:30. Szybko więc zaczęłaś się ubierać. Ubrałaś się w granatowe rurki, bokserkę z brytyjską flagą a na nią skórzaną kurtkę. Twój makijaż był dosyć delikatny, użyłaś tylko truskawkowego błyszczyku, czarnego tuszu do rzęs i lekkiego pudru. Zwarta i gotowa, wyszłaś z domu około 19:30.
 
Po około 15 minutach drogi, doszłaś na miejsce. Jako, że miałaś tzw. golden bilet, nie musiałaś stać w kolejce, od razu weszłaś do środka. Byłaś bardzo podekscytowana, że zaraz nie tylko usłyszysz ale i zobaczysz chłopaków.

Niestety, była już 20:10 a chłopaków nadal nie było widać. Również scena była ciemna, lampy nie były włączone. Oglądając się na wszystkie strony, zobaczyłaś niezadowolone miny pozostałych fanów czekających na koncert. Wszyscy zastanawiali się, dlaczego się opóźnił.

Wreszcie, około 20:20 zespół ruszył na scenę i ponownie można było usłyszeć wiwatujących fanów.
- Cześć wszystkim! - zawołał Zayn, przez mikrofon. - Przepraszamy, że tak długo czekaliście! w zamian oferujemy wam ponad 2 godziny dobrej zabawy! zgadzacie się? - gdy to powiedział, fani zaczęli jeszcze bardziej piszczeć i krzyczeć, gdyż koncert właśnie miał się zaczynać.

W czasie występu, miałaś jakby wrażenie, że Zayn ciągle się na ciebie patrzył. Raz nawet wydawało ci się, że się do ciebie uśmiechnął, ale nie sądziłaś żeby to była prawda, nie byłaś sama, ale wśród 20-tysięcznej publiczności. Jak ktoś taki jak on miałby w ogóle zwrócić na ciebie uwagę? wydawało ci się to nierealne.

 W końcu, ku niezadowoleniu fanów koncert dobiegł końca. Pojawił się problem - wyjście z budynku. Bo jak tego dokonać, gdy jest tyle ludzi? próbowałaś to zrobić, ale tłumy biegnących fanek skutecznie ci to uniemożliwiały. W pewnym momencie zobaczyłaś tylne drzwi. Pomyślałaś że to jedyne wyjście. Nie wahając się dłużej, pociągnęłaś za klamkę i wyszłaś na zewnątrz. Dzięki temu, oszczędziłaś sobie wiele minut wychodzenia z pomieszczenia pośród takiego tłumu. No cóż, koncert się już skończył, trzeba wrócić do normalnego życia - pomyślałaś. Powolnym krokiem, przechodziłaś obok budynku, w którym odbył się występ. Właśnie przechodziłaś obok jednych drzwi. Na twoje nieszczęście, podczas twojego przechodzenia otworzyły się i walnęłaś się w głowę. Zobaczyłaś zamazany obraz i upadłaś na podłogę. Paręnaście sekund później ocknęłaś się i ujrzałaś nad sobą bruneta o egzotycznej urodzie. Jeszcze dobrze się nie ocknęłaś, ale chłopak był uderzająco podobny do Zayna Malika. Przetarłaś oczy i zobaczyłaś nikogo innego jak właśnie...jego! dosłownie cię zamurowało. Jak to możliwe że on tutaj jest?
- Nic poważnego ci się nie stało? - zapytał takim ciepłym głosem.
- N-nnie nic - jąkałaś się z wrażenia, z kim rozmawiasz. - Czzzy ty jesteś..
- Tak, to ja, Zayn.Tylko proszę, nie piszcz. Nie chcę by ktokolwiek mnie widział.
Otrząsnęłaś się z wrażenia i zapytałaś "trzeźwo":
- Jak się tu znalazłeś?
- Po prostu szedłem. Kiedy otwierałem drzwi, zobaczyłem osobę upadającą na ziemię. No i to byłaś ty. Oto cała historia.
- Długo nie odpowiadałam?
- Jakieś 15-20 sekund, więc nie. Ale wiesz co, mam pomysł, może w ramach rekompensaty za ten wypadek z drzwiami może dałabyś się zaprosić na herbatę i ciastko? znam dobrą kawiarnię. 
Zrobiłaś wielkie oczy ze zdziwienia : Zayn Malik właśnie zaprosił cię na wspólne wyjście! 
- T-tto ty chcesz mnie gdzieś zaprosić? - znów zaczęłaś się jąkać.
- Tak, bardzo chcę żebyś tam ze mną poszła. To jak, idziemy?
- Jasne - powiedziałaś.

W drodze do kawiarni, cały czas rozmawialiście. Opowiadał ci o swoim życiu, jak to jest być sławnym ale też powiedział ci parę ciekawostek z jego życia prywatnego. Bardzo dobrze ci się z nim rozmawiało. Doszliście w końcu do kawiarni, o której mówił mulat. Zamówiliście sobie po herbacie i ptysiu. Oczywiście Malik, jak na dżentelmena przystało, zapłacił za wszystko, choć ty nie chciałaś. Jednak jego upór nie dał za wygraną.
- Przepraszam, głupio tak wyszło, że w ogóle nie spytałem, jak masz na imię? - zapytał cię.
 - [T.I] - odpowiedziałaś.
- Ładnie. Widziałem cię podczas koncertu.
- Ty mnie widziałeś?
- Taaak.Powiem ci, że obserwowałem cię przez cały występ, sam nie wiem dlaczego - zarumienił się.

Chwilę pogadaliście, a potem Zayn odprowadził cię pod twój dom. Wymieniliście się numerami telefonu. Na początku byliście tylko przyjaciółmi jednak oboje poczuliście coś do sobie i zostaliście parą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz