czwartek, 7 lutego 2013

Louis cz15

Otworzyłam mu drzwi.
L-CZego?
LU-Chce zobaczyć córkę
L-To był żart prawda ?
LU-Nie, mówię serio
L-Ja również więc nie
LU-Mam prawo
L-Gówno nie prawo, wyjazd z mieszkania
Wepchnął mnie do środka i zamknął drzwi
LU-Nie wyjde do póki nie zobacze mojej córki
L-Haha śmieszne, posiedzisz sobie tu troche bo jej nie zobaczysz.
LU-Lilo prosze nie kłóćmy sie
L-Ja też cie prosiłam, i nic z tego nie wyszło
LU-Ale to moja córka
L-ALE to moja córka, znam ten tekst powtórzyłeś go chyba z 10razy, a ja 10raz mówie nie
LU-Ja chce tylko ja zobaczyc
L-Wyjazd zmieszkania
LU-To moje dziecko, znaczy nasze
L-Oj nie bo moje ty sie nie przyznałeś'
LU-To sie przyznam
L-To jak sie przyzans zdaj znac wtedy ja zaobacysz, a teraz dowiedzenia, musze nakarmić dziecko.
Weszłam na schody a ten baran wbiegł za mna i złapał mnie mocno za nadgarstek,
L-Chory jesteś puść mnie
LU-Pójdę tam ztobą
L-Nie! twoja córcia nie potzrebuje takiego ojca który jej nie chciał, i kazał mi usunąć ciąze,
LU-Jak sobie dasz rade be zemnie?nie pujdziesz do pracy, bo mała ma dopiero 2miesiace
L-Poradze sobie i bez twoich pieniedzy. nie martw sie,
LU-No jak powiedzmi do jasnej cholery jak? znajdziesz se jakiegos i ...
L-OOOOO kurwa wypieprzaj[Sorka za słownictwo]
LU-Nie to miałem namyśli Lilo
L-Na razie.
LU-Nie nazwałem cię dziwkom czy krurwą, Lilo chceci pomóc
L-Ale chciałeś, a to za bolało i to bardzo, zniose wszystko, ze mnie nie kochasz i wogule ale nie  takie zachowanie Louis czy ty sie słyszysz co ty mówisz ? bo raczej nie, zniose nawet to ze bedziesz chcial widywac małą, zniose to ze elka bedzie sie pewnienia opiekowac, ale nie wyzwiska , do mnie, ja taka nie jestem i dobrze o tym wiesz, znasz mnie lepiej niż moi rodzice którzy mnie zostawili z bratem jak miaam 16lat, potem poznałam was,i to była najszczescliwasza rzecz w moim życiu, nie żałuję żeurodziłam małą rozumiesz, ale nie cos takiego, sądziłam zejestes inny
Popłyneły mi łzy po policzkach
LU-Lilo to nie tak ...
Złapałam go za nadgarstekk, i wyprowadziłam z mieszkania, zamkenłam drzwi, i usiadłam pod nimi i płakałam. Louis stał pod nimi i walił w nie
LU-Lilo, prosze
L-Nie!
LU-Jak chcesz chcialem po dobroci nie zdziw sie ze za 2 miesiace góra3 spotkamy sie w sadzie
L-A i idz se dzis,nara.
Poszłam na góre do małej, nakarmiłam ją, i położyłam w łóżeczku , ochłonełam po całej sprawie.
Zeszłam na dół i rozleł sie dzwonek do drzwi otworzyłam
L-Czego ty jeszcze chcesz
H-Lu tu był
L-Tak sory, myslalam ze znowu przylazł
H-Moge wejsc?
L-Tak .
Harry wszedł,
L-Jak chcesz to chodz na góre, nie chce malej samej zostawiac,a spi
H-Oki,
Poszliśmy na górę, mała słodko spała.Usiadłam z Harrym na łózku.
L-No to co cie do mnie sprowadza?
H-To co zwykle
L-Harrry rozmawialismy juz o tym, znadziesz sobie kogos lepszego, bez dziecka,
H-Lilo kurde ,
Musnął moje usta, wziął mnie na kolana, i zaczął całować a ja głupia odwzajemiłam,, potem położył mnie na łóżko, zaczął całować, rozpinać bluzke, całował mnie po szyi zjeżdżał w dół do brzucha.
Miałam motyle w brzuchu, nie wiedziałam co zrobić przecież ja kocham tego barana w mojej głowie miałam 1000myśli

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz