niedziela, 3 lutego 2013

Louis cz10

Rano, wszyscy wstalismy rowno na nogi, zrobilismy sniadanie.
Z-To jak jedziemy
L-Ale to wy tak na poważnie
P-Nie tak dla zabawy. No pewnie ze tak, ubieraj sie skoczymy do siebiei wpadniemy do ciebie
L-Oki,
LI-Jak Lu bedzie sie cos pytal to co
L-Powiedzcie ze...
P-Coś wymyśle po drodze
L-Dziekuje
N-To my jedziemy
L-Oki
zamknełam drzwi i poszłam na góre umyłam się i ubrałam się w to
  byla to połowa sierpnia, dziecko miało urodzić sie pod koniec Grudnia tak GRUDNIA, mam nadzieje ze nie w urodziny Lu załamka totalna, do tego taka torebka:


http://www.iloko.pl/data/gfx/pictures/medium/8/5/11258_1.jpg  i takie balerinki :
, byłam gotowa do wyjścia, do drzwi zapukała Danielle wyszłam zamknełam mieszkanie i pojechalismy , zeszło nam około godziny, potem chlopcy pojechali do mnie do domu dalam im klucze a my z dziewczynami pojechalysmy zobaczyc łóżka, wybrałysmy , i pojechałyśmy do domu, po 2 godzinach byłysmy w domu, było wszystko gotowe, chłopcy pojechali po łóżka, przyjechali po godzinie ustawili łóżka wygladało  przepieknie, potem zabrali mnie do siebie, powiedzieli ze zrobimy grila ja mam co do tego złe przeczucia ale zgodziłam sie, pojechalismy sadzilam ze tej ELŻUNI tam nie bedzie, ale cóz była wielka szkoda, i oczywiscie przyłączyli sie do grila, normalnie nosiło mnie Peerr z Dani cały czas sie smiały. tak minęło wszystko nam do 22 miałam jechac do domu ale Perr i Dan oraz Niall nie puscili mnie spałam w pokoju z Niallem on byl  z nich  jedyny normalny wprawdzie wypił 3-4 piwa ale był oki. połozyłam sie i poszłam spać.

Horanowaaaaaaaaaaaaaaaa    :p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz