środa, 26 listopada 2014

NIALL

Jest w twoim mieście pewna grupa osób, można by powiedzieć kompletnie innych osób. Są chamscy, nieodpowiedzialni, chciwi, zachłanni, źli. Dużo plotek chodzi wokół nich. Mówią, że okradli sklep do którego często wpadasz, mówią że porwali kogoś i przetrzymywali co dla ciebie jest absolutną bzdurą, mówią że handlują narkotykami chodź tak naprawdę żadni ludzie nie zaczeli działać w tej sprawie. Dziwne prawda? Ale najdziwniejsze jest to że na czele tej grupy jest chłopak, całkiem przystojny zresztą i cholernie miły. Czasem masz wrażenie, że chowa sie pod tak zwaną maską, nie chce pokazać siebie. Nie obchodziłoby cię to gdyby nie fakt że szalejesz na jego punkcie. Jest to głupie ponieważ oni są źli, a ty nigdy nie będziesz zła.
- Cześć, mogę tu usiąść?- usłyszałaś cichy szept przy swoim uchu.
Zdezorientowana odwróciłaś głowę napotykając niebieskie tęczówki wpatrujące się w siebie. Gdyby nie głośny dźwięk klaksonu jestes pewna ze nie mogłabyś oderwać wzroku od twarzy chłopaka.
- Jasne- odchrząknęłaś.
Z trudem uspokoiłaś bijące serce i oddech. Chodź w autobusie bardzo śmierdziało to i tak nadal czułaś zapach perfum Nialla. Głośno westchnęłaś spoglądając co chwilę w kierunku blondyna. Czarna koszulka idealnie opinająca jego dobrze zbudowaną klatke piersiową przykuła twoją uwagę. Przygryzłaś lekko dolną wargę. Nagle usłyszałaś cichy śmiech. Ze zdenerwowaniem podnioslaś wzrok z klatki piersiowej na jego twarz. Uniosłaś jedną brew w znaku zapytania. Minęło pare minut zanim bad boy uspokoił się i uśmiechnął się lekko.
- Nie wiedziałem że mój tors tak bardzo wciąga- mrugnął do ciebie.
Poczułas jak fala gorąca oblewa twoje ciało, a na policzki wkradł się rumieniec. Zażenowana spojrzałaś na swoje buty by tylko ukryć za włosami swoją twarz, pewnie już wyglądała jak dorodny pomidor.
- Ej- poczulaś dłoń podnoszącą twój podbródek- nic się nie stało
 Pokiwałaś twierdząco głową i wyprostowałaś się na dość niewygodnym siedzeniu.
- Skądś cię znam- mruknął przypatrując ci się.
Wzruszyłaś ramionami wstając z fotela.
- Ej dokąd idziesz?- spytał.
- To mój przystanek- odparłaś kierując sie w strone drzwi
- Do zobaczenia- usłyszałaś melodyjny krzyk chłopaka.
- Do zobaczenia- powtórzyłaś unosząc kąciki ust ku górze.
                                                                 ***
Ku twojemu zaskoczeniu dość często spotykałaś blondyna na swojej drodze. Czułaś się jakbyś byla ciągle przez niego obserwowana, a może chciałaś żeby tak było? Już nawet prawie zapomniałaś w jakiej grupie On się znajdował. Gdyby nie pewne wydarzenie nie pamiętałabyś w jakiem towarzystwie dany bad boy się obracał.
Idąc zatłoczonymi drogami Londynu kompletnie zatraciłaś się w muzyce dobiegającej z twoich słuchawek. Pewnym krokiem zmierzałaś do domu. Co parę minut wypuszczałaś ciepłe powietrze na swoje dłonie by chodź trochę je ogrzać. Skręciłaś do jednej z bocznych uliczek która miała ci skrócić drogę przemierzaną do mieszkania. Stanęłaś jak wryta na widok dwóch osiłków bijących dobrze znanego ci blondyna. Przez chwile nie wiedziałaś co powiedzieć ale gdy otrząsnęłaś się z szoku wyjęłaś telefon.
- Zostawcie go, bo zadzwonie po policje- krzyknęłaś przykładając słuchawke do ucha.
Tak jak widziałaś to w filmach dwóch osiłków przestraszyło się i uciekło przed tym jednak jeden z nich kopnął  w twarz. Przestraszona podbiegłaś do poszkodowanego i w pośpiechu wyjęlaś czystą chusteczkę ze swojej torebki. Przyłożyłaś ją do jego nosa z którego sączyła się krew.
- Wszystko w porządku?- spytałaś ze zmartwieniem w głosie.
- Tak- powiedział cicho wracając do pozycji pionowej.
W międzyczasie złapał się za głowę i syknął.
- Przecież widze że cię boli, chodź- złapałaś go za nadgarstek i lekko pociągnęłaś.
Bardzo się o niego martwiłaś ale tak naprawde w domu stwierdziłaś że to nic poważnego. Twoje myśli, zawsze ułożone, teraz były pomieszane, dotyczace tylko jednego człowieka którym był Niall.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz