Jest w twoim mieście pewna grupa osób, można by powiedzieć kompletnie
innych osób. Są chamscy, nieodpowiedzialni, chciwi, zachłanni, źli. Dużo
plotek chodzi wokół nich. Mówią, że okradli sklep do którego często
wpadasz, mówią że porwali kogoś i przetrzymywali co dla ciebie jest
absolutną bzdurą, mówią że handlują narkotykami chodź tak naprawdę żadni
ludzie nie zaczeli działać w tej sprawie. Dziwne prawda? Ale
najdziwniejsze jest to że na czele tej grupy jest chłopak, całkiem
przystojny zresztą i cholernie miły. Czasem masz wrażenie, że chowa sie
pod tak zwaną maską, nie chce pokazać siebie. Nie obchodziłoby cię to
gdyby nie fakt że szalejesz na jego punkcie. Jest to głupie ponieważ oni
są źli, a ty nigdy nie będziesz zła.
- Cześć, mogę tu usiąść?- usłyszałaś cichy szept przy swoim uchu.
Zdezorientowana odwróciłaś głowę napotykając niebieskie tęczówki
wpatrujące się w siebie. Gdyby nie głośny dźwięk klaksonu jestes pewna
ze nie mogłabyś oderwać wzroku od twarzy chłopaka.
- Jasne- odchrząknęłaś.
Z trudem uspokoiłaś bijące serce i oddech. Chodź w autobusie bardzo
śmierdziało to i tak nadal czułaś zapach perfum Nialla. Głośno
westchnęłaś spoglądając co chwilę w kierunku blondyna. Czarna koszulka
idealnie opinająca jego dobrze zbudowaną klatke piersiową przykuła twoją
uwagę. Przygryzłaś lekko dolną wargę. Nagle usłyszałaś cichy śmiech. Ze
zdenerwowaniem podnioslaś wzrok z klatki piersiowej na jego twarz.
Uniosłaś jedną brew w znaku zapytania. Minęło pare minut zanim bad boy
uspokoił się i uśmiechnął się lekko.
- Nie wiedziałem że mój tors tak bardzo wciąga- mrugnął do ciebie.
Poczułas jak fala gorąca oblewa twoje ciało, a na policzki wkradł się
rumieniec. Zażenowana spojrzałaś na swoje buty by tylko ukryć za włosami
swoją twarz, pewnie już wyglądała jak dorodny pomidor.
- Ej- poczulaś dłoń podnoszącą twój podbródek- nic się nie stało
Pokiwałaś twierdząco głową i wyprostowałaś się na dość niewygodnym siedzeniu.
- Skądś cię znam- mruknął przypatrując ci się.
Wzruszyłaś ramionami wstając z fotela.
- Ej dokąd idziesz?- spytał.
- To mój przystanek- odparłaś kierując sie w strone drzwi
- Do zobaczenia- usłyszałaś melodyjny krzyk chłopaka.
- Do zobaczenia- powtórzyłaś unosząc kąciki ust ku górze.
***
Ku twojemu zaskoczeniu dość często spotykałaś blondyna na swojej drodze.
Czułaś się jakbyś byla ciągle przez niego obserwowana, a może chciałaś
żeby tak było? Już nawet prawie zapomniałaś w jakiej grupie On się
znajdował. Gdyby nie pewne wydarzenie nie pamiętałabyś w jakiem
towarzystwie dany bad boy się obracał.
Idąc zatłoczonymi drogami Londynu kompletnie zatraciłaś się w muzyce
dobiegającej z twoich słuchawek. Pewnym krokiem zmierzałaś do domu. Co
parę minut wypuszczałaś ciepłe powietrze na swoje dłonie by chodź trochę
je ogrzać. Skręciłaś do jednej z bocznych uliczek która miała ci
skrócić drogę przemierzaną do mieszkania. Stanęłaś jak wryta na widok
dwóch osiłków bijących dobrze znanego ci blondyna. Przez chwile nie
wiedziałaś co powiedzieć ale gdy otrząsnęłaś się z szoku wyjęłaś
telefon.
- Zostawcie go, bo zadzwonie po policje- krzyknęłaś przykładając słuchawke do ucha.
Tak jak widziałaś to w filmach dwóch osiłków przestraszyło się i uciekło
przed tym jednak jeden z nich kopnął w twarz. Przestraszona podbiegłaś
do poszkodowanego i w pośpiechu wyjęlaś czystą chusteczkę ze swojej
torebki. Przyłożyłaś ją do jego nosa z którego sączyła się krew.
- Wszystko w porządku?- spytałaś ze zmartwieniem w głosie.
- Tak- powiedział cicho wracając do pozycji pionowej.
W międzyczasie złapał się za głowę i syknął.
- Przecież widze że cię boli, chodź- złapałaś go za nadgarstek i lekko pociągnęłaś.
Bardzo się o niego martwiłaś ale tak naprawde w domu stwierdziłaś że to
nic poważnego. Twoje myśli, zawsze ułożone, teraz były pomieszane,
dotyczace tylko jednego człowieka którym był Niall.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz