Rano wstałam o 8:10 zjadłam śniadanie któremi podano i zabrano mnie na badania, które trwały do około 11 potem przewieziono mnie na sale gdzie siedział Harry
S-Cześć
H-Hej
Wstałam z wózka i przywitałam sie z Harrym i położyłam się na łóżku.
H-Jak się czujesz?
S-Dobrze, długo czekałeś ??
H-Jakieś 30 minut, ale opłacało się.Jakie te badania ?
S-USG, krew i inne
H-Podadzą płeć ?
S-Nie wiem może, Harry...?
H-Tak?
S-Jesteś zły ?
H-Czemu mam być zły ??
S-Że tu jestem i...
H-Żartujesz? Jestem przestraszony i martwię się o ciebie i dziecko
S-Ja powinnam być teraz z tobą w domu a nie być tu. Tęsknie za tobą
H-Ja też jak wczoraj kładłem się sam to jakoś dziwnie, i tęsknie za wami, dziwnie jak ciebie nie ma mi kto mówić co mam robić, że mam posprzątać pozmywać
S-Jak wyjdę to nadrobimy.
Rozmawialiśmy śmiejąc się tak z 20 minut gdzie do sali wszedł lekarz
LEK-Mam dla państwa nowe wieści
H-Coś nie tak?
LEK-Nie skąd, pańska dziewczyna ma się dobrze, i dzieci też
S-Dzieci?
LEK-Tak będą to bliźniaczki, dlatego odczuła teraz taki sliny bół, więc witaminy zdrowe odrzywianie i dużo jeść i pić bo i pani musi dostarczyć sobie pokarm i dziewczynką
H-Są zdrowe?
LEK-Tak i dzieci i pani. Za 4 dni wypiszmemy panią jak będa dobre badania, to tyle wpadne wieczorem na obchód
Lekarz wyszedł, Harry wskoczył do mnie na łóżko
S-Co ty robisz
H-To
Złożył pocałunek na moich ustach odwzajemniłam, uśmiechneliśmy się
H-Kocham cię
S-Też cię kocham,ale bliźniaczki?
H- Też jestem ździwiony, widać dobry jestem
S-Aż za dobry
Harry położył się koło mnie, nie zważaliśmy na to czy można czy nie, liczyło się to że tu jest teraz ze mną, do sali weszli chłocpy
N-Nie za wygodnie wam?
H-Nie, wręcz przeciwnie
LI-Jak się czujesz?
S-Lepiej
LOU-Lekarz wychodził od CIEBIE?
H-Tak, miał dobre wieści będą to bliźniaczki
N-Żartujecie?
H-Nie na prawde, dwie małe kruszynki
Z-To gratulacje dla was
Louis nie był zadowolony, widać to było po jego minie
S-Loui coś nie tak? nie cieszysz się ?
LOU-Troche zaskoczyliście tą wiadomością, ale ciesze się i ważne że nic wam nie jest
Uśmiechnęłam się, rozmawialiśmy około godziny, przeszkodził nam telefon. Chłopcy musieli jecheć ważna sprawa
H-Jak zdążymy przed 20 to wpadne
S-Oki, zadzwoń jak coś
H-DObrze, to dozobazczenia
Pocałował mnie w policzek i wyszli, wstałam i poszłam do sali obok gdzie leżała Magda i Marcela, również maja małe komplikacje z ciążą, troche po plotkowałyśmy, potem poszłam do siebie na sale przywieziono mi młodą dziewczyne. 6 miesiąc ciąży
S-Hej Stella
Podałam dłoń
[DZ]-Zuza
Dziewczyna odwzajemniła gest
ZUZ-Młodo wyglądasz
S-18 Lat a ty ?
ZUZ-17 I 6 MIESIĄC
S-Ja 4 imałe komplikacje ale już wszystko wporządku
ZUZ-U mnie tak samo boję się że może się teraz urodzić
S-Wszystko będzie dobrze
DO Zuzy zadzwonił telefon był to jej chłopak, ja czytałam w tym czasie gazete, do sali weszli moi rodzice
S-Co wy tu robicie ??
M-Przyszliśmy cię odwiedzić
S-Możecie iść sobie
T-Nie bądz tak oschła jak się czujesz?
S-Źle bo wy tu jesteście
M-Stella, nie mów tak
S-Idzcie sobie
Rodzice usiedli na krześle i zadawali rózne pytania mówili że Harry mnie zostawi że w ciągu tych dni jak tu jestem zostawi mnie dla innej
S-Wynoście się stąd !!!
Do sali wszedł lekarz
LEK-Proszę opuścić sale
Wyszli nie chciałam na nich patrzeć i dłużej słuchać tych bzdur, nie wiedzą nic mnie i o Harrym kochamy się i Hazza jest szczęśliwy że bedzię miał 2 córki. Zjadłam ciastko i rozmawiałam z Zuzą, Harry zadzwonił że przedłuży im się spotkanie, Louis i Zayn potwierdzili to bo krzyeczeli do słuchawki. Po tem poszłam wziąść prysznić zmieniłam piżame i położyłam sie
Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej info u mnie na blogu : http://directionoverload.blogspot.com/2013/05/liebster-award-2.html
OdpowiedzUsuń