poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rozdział 1


Hej mam na imię Jade jestem córką Paul'a Higgins'a. Tak tego samego co jest manager'em One Direction. Szczeże nie przepadam za nimi to zwykli lalusie, nie widzą nic poza sobą. Widziałam ich kilka razy ale nigdy te spotkania nie kończyły się dobrze, mój tata mówił  nam wielokrotnie żebyśmy dogadywali się między sobą bo będzie pracować z nimi baaaardzo długo i będziemy się widywać częściej a nawet mój mądry tatuś powiedział, że będzie mnie zabierać z nimi na ich trasy koncertowe co moim zdaniem sie źle skończy. Ale raczej do  tego nie powinno dojść bo złożyłam już papiery na studia zawsze o nich marzyłam a konkretniej na stylistkę, zawascynował mnie ten dział pracy bo dogaduje się z tą Louise stylistką tych całych 'One Direction', współczuje jej że musi pracować z tymi kretynami ale z tego  co  wiem to się dogadują bardzo dobrze nawet się zaprzyjaźnili. Boże czemu ja o nich tyle mówię, wracając do moich studiów, to są one w Londynie, jeśli bym się tam dostała tata ztwierdził, że zamieszkała bym w jego tymczasowym domu (w domu w którym mieszka w tedy kiedy jest w Londynie z tymi głąbami) bo od mojego rodzinnego miasta czyli South Shields nie jest tak wcale blisko do Londynu to prawie 5 godzin jazdy. Z jednej strony  jest mi to nie na rękę jak bym musiała mieszkać z tatą bo z tego co  kojarze to tata mieszka chyba z tą badą 5 idiotów więc raczej to chyba nie wypali. Narazie nie mam co się tym martwić bo dopiero jest początek stycznia więc mam jeszcze czas na myślenie gdzie będę mieszkać, bo na uniwersytecie powiedzieli mi, że list powinien do mnie przyjść w maju z potwierdzeniem  czy sie dostałam czy nie.  A wiecie co robie teraz z koro tak myślę?   Jadę z mamą i moim młodszym braciszkiem który 10 miesięcy do Londynu jedziemy do taty, bo właśnie przyjechali z New Yourk do Londynu, mimo że sie widzieliśmu 2 tygodnie temu  to  się za nim ztęskniłam. Moje rozmyślenia przerwała mi mama.
M-O czym tak myślisz córciu?- zapytała mnie rodzicielka.
J- O moich studjach i o tym jak ztęskniłam się za tatą pomimo tego że widzieliśmy sie 2   tygodnie temu.- opowiedziałam.
M- Już niedługo się z nim zobaczysz. A i muszę ci powiedzieć że chłopcy też będą w tym samym domu co my przez nasz cały pobyt u taty.- gdy usłyszałam te słowa z u mojej mamy aż mnie ścisneło w żołądku.
J-Mamo powiedz że żartujesz.
M-Nie kochanie nie żartuje mówię poważnie i może w końcu byście przestali toczyć tą  walkę i się w końcu dogadać, twój tata pracuje z nimi już od 2 lat a relacje między wami ani o jeden stopień się nie zmieniły, zawsze się kłócicie.- odpowiedziała rodzicielka lekko   poddenerwowana tą całą sytuacją.
J- Mamo proszę cię ja się z nimi nigdy nie dogadam nie mam zamiaru, a nawet jeśłi będą z nami mieszkać to mam pretekst by nie siedzieć z nimi na dole.- odpowiedziałam wesołlo
M-Niby jaki ten pretekst byś miała?
J- No jak to jaki? Przecież jest jeszcze Josh zawsze mogę z nim siedzieć na górzę i się z nim bawić prawda??-opowiedziałam dumna siebie
M-NO nie wydaje mi się bo napewno tata będzie chciała spędzić czas z Josh'em.
J-Aha... To czyli  ze mną nie będzie mieć zamiaru spędzić trochę czasu?? Nie no zawsze spoko.
M- Córciu źle mnie zrozumiałaś chodziło mi o to że tata będzie z nim chciała spędzić czas ale oczywiście i z tobą też.- na słowa matki tylko prychnełam.
J- Wiesz co? O wiele lepiej było gdy nie było Josh'a na świecie poświęcaliście mi więcej uwagi nie dość że jest to całe zasrane One Direction to jeszcze urodził się on, mam już serdecznie tego dosyć już nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie to pismo z unifersytetu i mam nadzieje że jak już przyjdzie to z potwirdzeniem że zostałam przyjęta, wtedy będę mogła się w spokoju przeprowadzić do Londynu.- powiedziałam macte podiyrytowana.
Od tego czasu jechaliśmy już w ciszy. Gdy podjechaliśmy pod dom tata już na nas czekał ale ja jak tylko wysiadłam z samochodu od razu udałam się do domu nawet nie przywitałam się z tatą, byłam wkurzona, wszystko musi się kręcić wokół Josh'a. Mam już tego po dziurki w nosie. Gdy weszłam do mieszkania zdjełam płaszcz i odwiesiłąm go do szfy, buty zdjełam w przedpokoju i udałam się do salonu a w nim znajdowało się 3/5 1D a mianowicie Harry, Niall i Louis. Gdy tylko weszłam usiadłam wkurzona na fotelu. Chłopaki nie odezwali się do mnie ani słowem z resztą jak zawsze ja też nie miałam zamiaru się do nich odzywać. Po chwili do salonu weszli mama z Josh'em na rękach i dość zły tata, od razu zaczoł na mnie krzyczeć.
T-Co to miało być?!-zapytł wściekły ojciec.
J-Niby co miało być?-opdowiedziałam spokojna nawet ie patrząc na ojca.
T-Czyli ne wiesz?- w odpowiedzi kiwnełam mu głową na 'nie'. - To może ja  ci powiem , o co ci  chodziło  z tym co powiedziałaś mamie w samochodzie??-zapytał się już mniej wściekły tata ale  jeszcze był wkurzony a co najlepsze tej całej akcji przygądali się chłopaki.
J-Jak to co powiedziałam prawde tak?
T- A w czym ci zawinił Josh przepraszam bardzo??
J-Może w tym że odkąd się on urodził to tak jak bym przestała istnieć na świecie??- zapytałma podirytowana.
M-O czym ty dziecko mówisz??- wtrąciła się matka.
J-O tym że jak się urodził Josh to zaczeliście mieć mnie w dupie, bo Josh to Josh tamto, a bo  Josh już umie siadać, a bo kichnoł, pomyśłcie wy nawet się mną nie interesujecie, szczerze mówiąc teraz to nic o mnie nie wiecie.
M-Jak to nic o tobie nie wiemy dziecko kochane przestań wygadywać takie głupoty.
J-Mamo taka prawda wiesz kiedy miałam ostatni raz chłopaka albo kiedy pierwszy raz  uprawiałam seks z chłopakiem??- po tym ostatni tata się zakrztusił powietrzem a chłopaki zaczeli śię śmiać, cóż a mama że miła Josh'a na rękach to tylko patrzyła się na mnie z wybauszonymi oczami na wieszch i mi sie przyglądała.
T-Że co ty niby pierwszy raz robiłaś??
J-No a to raczej to chyba moja sprawa tak?? Takie rzeczy to raczej tylko mamie mogła bym powiedziec chyba co nie??
M-No ale mi tego córciu nie powiedziałaś.
T-Dziecko ty masz dopiero 17 lat jesteś za młoda na takie rzeczy na te słowa- widziałam tylko jak Harry powstrzymywał się od śmiechu odwracając głowę w stronę Louis'a.
J-Yyyy tato ja w tym roku kończę 18lat to po pierwsze a po drugie dziewidztwo miała bym stracić w jakim wieku na przykład 65lat??- na moją odpowiedz  Harry jeszcze bardziej zaczą się śmiać- A tobie co tak do śmiechu?? Co?? Coś ci się nie podoba??
H-Nie nie oczywiście że nie, nie przerywaj sobie jak że tej wspaniałej histori, a mam takie pytanie??
J-Yyy niby jakie??
H-Skąd ty takie przekomiczne historie bierzesz bo to było dobre te ostatnie chwile.- moim zdaniem tak jak by mnie poniżył, na jego słowa zebrały mi sie łzy w oczach bo tak jak by stwierdził że  z nimik tego nie zrobiłam i wżyciu nie miała chłopakach. Gdy czułam że już zaczynają mi spływac pierwsze krople po pliku, podniosłam się szybko z fotela na którym siedziałma i pobiegłam do mojego tymczasowego pokoju.Zrobiło mi sie naprawde przykro na jego słowa. Jak już weszłam do pokoju położyłam się od razu na łózki i zaczełam bardziej    płakac do poduszki. Po nie całych 5 minutach w pokoju zjawiła się moja mama z Josh'em, gdy zobaczyłam malca usiadłam od razu na łóżu i wyciągnełam ręcę w kierunku niego  a mama podeszła i podała mi go a ja go od razu przytuliłam to co o nim mówiłam to nie prawda ja kocham go bardzo i cieszę się że jest na świecie, ale z jednej strony to fakt rodzice mało czasu mi zaczeli poświęcać po urodzeniu małego no ale patrzeć z drugiej strony to ja już mam w tym roku 18 lat. Mama usiadła koło mnie i przytuliła a ja przytulona do Josh'a i mamy zaczełam bardziej płakać. Mama zabrała mi małego z kolan i posadziła go na podłodze  a on podreptał do biurka bo były uchwyty od szawek i go ciekawiły, no a mama mnie przytulila do siebie i zaczeła pocieszać.
J-Mamo ja to co powiedziałam o Josh'u to nie prawda ja go kocham jak nikogo innego- mówiłam dławjąc się łazami- ale to prawda żę nie poświęcacie mi czasu ale ja mam ju 18 lat i to rozumiem bo jestem już dorosła.
M-Już spokojnie kochanie ja wiem że ty tak nie myślisz o małym, ale po mimo że jestes dorosła to i tak powiniśmy ci poświecać czas.
J-Mamo ale wiesz co mnie najbardziej zabolało??
M-Nie nie wiem powiedz mi.
J-Zabolało mnie to co powiedział Harry. Czy ja na aż taką wyglądam która nigdy wżyciu nie miała i nie będzie mieć chłopaka??
M-Nie przejmuj się córci tym, jesteś śliczną dziewczyną napewno każdy chłopak maży byś z nim była.
J-Nie była bym tego taka pewna.
M-Och przestań wygadywać głupoty. Dobrze a teraz ogarnij się troche i rozpakuj, a ja zabiorę małego dam mu jeść i położe spać.
J-Dobrzę mamo.- otarłam rękawem bluzy mokre policzki.
Gdy mama wyszła ja rozejrzałam się po pokoju i stwierdziłam że aż tak źle nie wygląda bo pamiętm jak zawsze mówiłam że mi się nie podoba jak przyjeżdżałam.Można powiedzieć że wygląda całkiem spoko, ale dosyć tego rozmyślania weszłam  do  mojej garderoby rozpakować ciuchy. Dosyć sporo miałam do rozpakowania, ale jakoś sobie poradziłam z tym. Po rozpakowaniu wziełam czyste ciuchy i poszłam do łazienki (która znajdowała się w moim pokoju) aby się odświeżyć.Wzięłam szybką kąpiel i założyłam wcześniej naszykowane ciuchy . Po wyjściu z łazienki usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa i weszłam na Twitter'a i Facebook'a po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
J-Prosze.
M-Chodź kochanie na dół zjeść obiad.
J-Dobrze, zaraz  przyjde.- zastanawiałam się czy zejść tam czy nie, po krótkiej myśłi wyłączyłam laptopa i zeszłam do jadalni gdzie wszyscy już siedzieli łącznie z całą piątką tych debili. Usiadłam na przeciwko taty a obok siedzial mój              Usiadłam na przeciwko taty a obok siedzial mój brat w foteliku dziecięcym.   Wszyscy byli pochłonięci rozmowami tak jak i jedzeniem a ja siedziałam i dłubałam widelcem w jedzeniu.
M-Kochanie dlaczego nie jesz??- zapytałą się mnie mama karmiąc Josh'a.
J-Nie jestem głodna. Może mamo daj ja nakarmie Josh'a skoro nie jem a ty zjedz w spokoju.  - zaproponowałam, no bo skoro ja nie jem to mogę chociaż wyręczyć mame i ona zje sobie w spokoju. 
M-No dobrze, ale na pewno nic nie zjesz??-zadała pytanie ponownie.
J-Naprawdę mamo.- karmiąc Josh'a czułam na sobie wzrok lokowatego, nie powjem ale krępowało mnie to trochę. Po nakarmieniu małego wziełam go i udałam się z nim do salonu  i położyłąm go na kanpaie by mógł trochę odpocząć po objedzie, a ja sama usiadłam koło niego i włączyłm bajki w  telewizji by się nie nudził. Po jakiś 10minutach to salonu przeszła reszta. Mama siadła koło mnie a ja się do niej wtuliłam. Wszyscy siedzieliśmy w ciszy. Tak się zastanawiałam czy nie poprosić   rodziców żebyśmy pojechali do centrum handlowego.
J-Tato mam pytanie??
T- No to słucham.
J-Pojechalibyśmy do centrum handlowego??
M-To dobry pomysł kupiłam bym Josh'owi jakieś spodnie.
J-Mama jest już za, a ty??
T-Dobrze możemy jechać, a wy chłopcy jedziecie z nami??-no tak jest jeszcze ta banda idiotów, czy mój tata robi co kolwiek bez nich lub gdzieś chodzi??
Lou-W sumie to nie mamy nic do roboty.- reszta przytakneła pasiastemu.
T-No to jedziemy.- ja pobiegłam szybo do swojego pokoju się przebrać i reszta też poszła do swoich pokoji. Z garderoby wyjełam ten zestaw na to założyłam tylko płaszcz i ruszyliśmy w stronę samochodów, ja z rodzicami i Josh'em pojechaliśmy tym autem 
 a chłopaki pojechali tym jestem ciekawa czyje to auto bo jest naprawde nie złe, z tego co widze to będzie prowadzić Louis, ale on podobno jeszcze nie kupił samochodu, dobra mniejsza z tym. Podjechaliśmy pod duuuużą galerię handlową Westfield. Po wyjściu z samochodu weszłam od razu do Topshop. Udałam się na dział z bluzkami i wybrałam sobie tą bluzkę  , taką i taką  takie bluzki wybrałam, ateraz miałam zamiar iść wybrać sobie spodnie bo nie zawiele ich miałam wybrałam takietejeszcze te i takie    po zakupieniu tych ciuchów udałam się do H&M zakupiłam te buty gdy przechadzałam się między półkami natknełam się na Harry'ego. Udawałam że go nie widzę i chodziłam dalej ale on cały czas chodził za mną. Na początku ignorowałam go ale to się robiło już denerwujące.....

Drugi rozdział pojawi się jutro. Za wszelkie błędy bardzo przepraszam. Jeśli przeczytaliście proszę o pozostawienie komentarzy. Rozdział jest długi i mam nadzieję że takie będą wszystkie. 

Martyyyyn<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz