-Stało się coś?-powiedział zaspany chłopak.
-Co ja tu robię?-zapytałam zdenerwowana.
-Yy... śpisz?
-To nie jest śmieszne, Malik. (ten baran zawsze miał kretyńskie poczucie humoru)
-Ojej, trochę za dużo wypiłaś wczoraj, więc zabrałem cię do siebie. Dasz mi jeszcze pospać?
-A my... no wiesz...-na moje policzki wstąpił rumieniec.
-Tak.-mulat uśmiechnął się tryumfalnie.
-Nienawidzę cię!-wyszłam z łóżka i zaczęłam się ubierać.
-A jednak się ze mną przespałaś.
-Byłam pijana! Nie pamiętam nic z tej nocy!-byłam wściekła.
-A szkoda, bo było nieziemsko.
Tego było już za wiele.
-Dupek.-rzuciłam, wychodząc z pokoju. W odpowiedzi usłyszałam tylko śmiech Zayn'a.
Nigdy go nie
lubiłam. Był chamski i arogancki. Jednej nocy spał z jakąś laską, a
następnego dnia w ogóle się do niej nie odzywał. Gdyby nie łączyły nas
studia i wspólny przyjaciel, to trzymałabym się od niego z daleka. Szłam
przez centrum Londynu i aż kipiałam ze złości. W końcu po jakichś 20
minutach dotarłam dotarłam do domu. Wyjęłam klucz z torebki i
przekręciłam go w zamku. Otwarłam drzwi i weszłam do środka. Torebkę
rzuciłam na szafkę w przedpokoju i poszłam do łazienki, gdzie wzięłam
prysznic. Przebrałam się w coś wygodniejszego i zeszłam na dół, żeby coś
zjeść i wziąć środki przeciwbólowe. Zjadłam tosty, połknęłam tabletkę i
poszłam do salonu. Po chwili usłyszałam, że ktoś do mnie dzwoni.
Wzięłam telefon i przesunęłam palcem po wyświetlaczu.
-Halo?
-Hej Annie, jak się czujesz?
-Dobrze, a co?
-No bo wczoraj trochę za dużo wypiłaś i wiesz...
-Jest okej.
-Dobrze, że Zayn cię odwiózł.
-Co? Aha, no tak.-skłamałam, bo nie chciałam, żeby Harry był zły czy coś.
-Dobra, w takim razie ja kończę. To do jutra.
-Pa.
Rzuciłam
telefon obok siebie i zaczęłam skakać po kanałach w celu znalezienia
czegoś ciekawego. Jako, że nic nie znalazłam, postanowiłam pójść na
spacer. Przebrałam się i wyszłam z domu. Przeszłam się alejkami w parku i
po drodze do galerii wstąpiłam do Starbucksa. Zamówiłam kawę na wynos.
Trzymając w ręce kubek szłam zatłoczonymi ulicami Londynu. Weszłam do
centrum handlowego. Kupiłam sobie nową bluzę i conversy. Kiedy wyszłam,
było już ciemno. Wróciłam więc do domu. Wzięłam gorącą kąpiel, założyłam
piżamę i poszłam do sypialni. Usiadłam na łóżku. Włączyłam laptopa i
zajęłam się przeglądaniem Facebook'a i Twitter'a. Potem poczytałam
jeszcze notatki i poszłam spać.
~*~
Patrzyłam na tablicę ogłoszeń, kiedy poczułam, że ktoś obejmuje mnie od tyłu w talii.
-Cześć księżniczko.
-Odwal się Malik.
-Uuu, ktoś ma chyba gorszy dzień.
-O co ci do cholery chodzi?-wyswobodziłam się z objęć i odwróciłam w jego stronę.
-To już nie mogę do ciebie podejść i porozmawiać?
-Nienawidzę cię za to, co zrobiłeś.
-Nie opierałaś się.
-Bo byłam pijana! Nie możesz tego zrozumieć?
-No jakoś nie.-chłopak wzruszył ramionami.
-To zrozum i się ode mnie odwal!-odeszłam w stronę sali, w której miały odbyć się kolejne zajęcia.
Zajęłam
miejsce, a z torby wyciągnęłam zeszyt. Po chwili do sali wszedł Zayn.
Spojrzał na mnie, zaśmiał się pod nosem i usiadł na jednym z krzeseł.
Zajęcia
minęły mi jakoś szybko. Wyszłam z uczelni i skierowałam się w stronę
swojego domu. Po drodze wstąpiłam do McDonald'a, bo skończyłam późno i
nie chciało mi się gotować. W domu zjadłam obiad i poszłam odrobić
zadanie. Później chwilę się pouczyłam i wzięłam prysznic. Pooglądałam
trochę telewizję i poszłam spać.
~*~
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu.
-Halo?-powiedziałam zaspanym głosem.
-Sorry, że cię obudziłem. Masz ochotę wpaść dzisiaj do mnie? Robię grilla.
-Okej, zrobię jakąś sałatkę.
-Byłoby fajnie.
-To będę o 18.
-Okej, to do zobaczenia.
-Pa.Wyszłam z łózka, poszłam do sypialni i wzięłam prysznic. Ubrałam się i wyszłam z domu. Po chwili byłam w spożywczaku i wybierałam warzywa. Kiedy wszystko już miałam, zapłaciłam za zakupy i wróciłam do domu. Zjadłam śniadanie a następnie umyłam warzywa. Pokroiłam je i wrzuciłam do miski, po czym wymieszałam je ze sobą. Przykryłam miskę folią i włożyłam ją do lodówki. Posprzątałam po sobie i poszłam do sypialni po laptopa. Wróciłam do salonu i włączyłam komputer. Kiedy spojrzałam na zegarek, była już 17:00. Wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy i założyłam to:
Wzięłam miskę z lodówki i wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu i po 20 minutach byłam u Harr'ego. Weszłam do środka.
-Harry, już jestem!-krzyknęłam, wchodząc do przedpokoju.
-Na tarasie.
Przeszłam przez salon i wyszłam na taras.
-Hej, co... O nie.-zawróciłam i wyszłam z domu.
Kto siedział razem z Harry'm? Zayn oczywiście. Od zeszłej soboty po prostu nie mogłam na niego patrzeć.
-Annie, zaczekaj!-na dźwięk jego głosu przyspieszyłam.-Kocham cię!
Co on powiedział? Momentalnie się zatrzymałam. Chłopak podbiegł i stanął przede mną.
-Przepraszam, Annie. Zachowałem się jak dupek. Powinienem odwieźć cię wtedy do domu, a nie zabierać do siebie.
-Mogłeś.-założyłam ręce na piersi.
-Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Jak długo mam cię przepraszać, żebyś mi wybaczyła?
-Nie musisz, bo i tak ci nie wybaczę.
-Proszę, wybacz mi. Kocham cię. Nie wiem, dlaczego byłem tak głupi i cię wykorzystałem. Jestem chamem. Jestem, głupim, cholernym chamem!-chłopak wykrzyczał ostatnie zdanie.
-No zgadzam sie z tobą chociaż w jednej kwesti.
-Przepraszam.-mulat zwiesił głowę.
Kurczę, to wszystko na mnie zadziałało.Nooo ale ja cholera kocham go! Tak kocham tego kretyna,który mnie wykorzystał, jestem idiotką. Uniosłam jego podbródek, stanęłam na palcach i złożyłam na jego ustach czuły pocałunek.
-Kocham cię, Zayn.
-Ja też cię kocham. To co, wracamy do Harr'ego?
-Mhm.-splotłam jego palce ze swoimi i ruszyliśmy w stronę domu Loczka.
Wyszliśmy na taras. Przy grillu siedział Harry. Usłyszał, że wchodzimy i odwrócił głowę w naszą stronę.
-O, jesteście.-chłopak spojrzał na nasze dłonie.-Czy ja o czymś nie wiem?
-Jak widzisz, od pięciu minut jesteśmy razem.-oznajmił Zayn, a ja przytaknęłam.
-Aha, to fajnie.-uśmiechnął się Hazza.
-Nawet bardzo.-uśmiechnęłam się i pocałowałam Zayn'a.